ENERGIA ATOMOWA
7 stycznia, Łogojsk /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka jest przekonany, że uda nam się pokonać wszystkie trudności i wyzwania nadchodzącego roku. Oświadczył o tym szef państwa w cerkwi w Boże Narodzenie, podaje korespondent BELTA.
Szef państwa powiedział, że przygotowując się do wizyty w świątyni, zapisał kilka tez, które chciałby wypowiedzieć dla całego narodu białoruskiego i tych, którzy będą tego słuchać - powiedzieć o głównych czynach na nadchodzący czas.
Aleksander Łukaszenka zauważył, że rok 2025 będzie rokiem pełnym wyzwań. „Nie tylko dlatego, że razem z Rosją zaczęliśmy być naciskani i dławieni ze wszystkich stron. Jak dotąd taktyka i strategia, które zidentyfikowaliśmy, pomogły nam nie tylko utrzymać się na powierzchni, ale także żyć godnie” - powiedział.
„Powiedzmy sobie szczerze, że każdy żyje tak, jak chce. To mogę dzisiaj śmiało powiedzieć. Bo jeśli chce się żyć lepiej - w naszym państwie takie warunki zostały stworzone. Jeśli chce się żyć lepiej, to Pan Bóg zawsze podpowiadał, że trzeba po prostu więcej pracować. Jeśli nie pracujesz, nigdy nie będziesz żył lepiej, a nawet dobrze” - powiedział białoruski przywódca.
„Dlatego pokonamy wszystkie trudności i wyzwania przyszłego roku. Są one związane nie tylko z presją zewnętrzną na nasze państwo. Ten rok będzie trudny również dlatego, że nasi przyjaciele i sąsiedzi, z którymi handlujemy (a handel jest podstawą życia każdego państwa), mają trudną sytuację. Widać to jak na dłoni. Gdyby u nich było normalnie, dla nas byłoby bardzo dobrze. Dlatego nowy rok nie będzie łatwy. Będzie trudny. Ale przezwyciężymy to” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Podkreślił, że kraj niejednokrotnie pokonywał różne trudności, w tym pandemię, sankcje. „Ale kiedy jesteśmy zjednoczeni, kiedy jesteśmy razem, kiedy przynajmniej patrzymy w tym samym kierunku, wtedy wszystko będzie dobrze - powiedział Prezydent. - Pokonamy wszystkie trudności i wyzwania. Nauczyliśmy się, jak je pokonywać, wiemy, jak je pokonywać. Ale możemy to zrobić tylko razem”.
