Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka obawia się, że Stany Zjednoczone wykorzystają konflikt na Bliskim Wschodzie do rozpętania nowej wojny światowej. Oświadczył to na spotkaniu z ministrami spraw wewnętrznych krajów WNP, donosi korespondent BELTA.
"Wydaje się, że polityka USA na świecie w ciągu ostatnich 4 lat pod rządami obecnego prezydenta (Joe Bidena - przyp. BELTA) została zbudowana. Zostało ustalone: to są przyjaciele, to są wrogowie, ten jest sukinsynem, ale naszym, ten jest obcy. Jeśli zmieni się władza, będzie jak w Afganistanie. Na pewno będzie jak w Afganistanie. To nie pierwszy raz. Żeby zmienić władzę, muszą rozpętać jakąś wojnę. Nie daj Boże, wykorzystają sytuację konfliktową na Bliskim Wschodzie do rozpoczęcia nowej wojny światowej. Są na to gotowi" - powiedział szef państwa.
"Nie agituję, broń Boże, przeciwko Stanom Zjednoczonym ani żadnemu z waszych tradycyjnych sojuszników. Powinniście przyjaźnić się ze wszystkimi i budować relacje z tymi, którzy tego chcą. Ale nie traćcie tego, co stworzyliśmy w ostatnich latach (mówimy o współpracy opartej na zaufaniu - przyp. BELTA). To w dużej mierze zależy od nas - stróżów prawa. Zależy w dużej mierze. Pomyślałem o tym, jadąc na to spotkanie" - dodał Aleksander Łukaszenka.
"Wydaje się, że polityka USA na świecie w ciągu ostatnich 4 lat pod rządami obecnego prezydenta (Joe Bidena - przyp. BELTA) została zbudowana. Zostało ustalone: to są przyjaciele, to są wrogowie, ten jest sukinsynem, ale naszym, ten jest obcy. Jeśli zmieni się władza, będzie jak w Afganistanie. Na pewno będzie jak w Afganistanie. To nie pierwszy raz. Żeby zmienić władzę, muszą rozpętać jakąś wojnę. Nie daj Boże, wykorzystają sytuację konfliktową na Bliskim Wschodzie do rozpoczęcia nowej wojny światowej. Są na to gotowi" - powiedział szef państwa.
"Nie agituję, broń Boże, przeciwko Stanom Zjednoczonym ani żadnemu z waszych tradycyjnych sojuszników. Powinniście przyjaźnić się ze wszystkimi i budować relacje z tymi, którzy tego chcą. Ale nie traćcie tego, co stworzyliśmy w ostatnich latach (mówimy o współpracy opartej na zaufaniu - przyp. BELTA). To w dużej mierze zależy od nas - stróżów prawa. Zależy w dużej mierze. Pomyślałem o tym, jadąc na to spotkanie" - dodał Aleksander Łukaszenka.