21 stycznia, Mińsk /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka widzi oznakę niestabilności w tym, że w Stanach Zjednoczonych nowy Prezydent masowo anuluje dekrety swojego poprzednika, tak jak zrobił to Donald Trump po objęciu urzędu. Powiedział to podczas rozmowy z pracownikami Mińskich Zakładów Samochodowych, donosi korespondent BELTA.
„Jeśli dziś jeden Prezydent tworzy dekrety, a drugi je anuluje, to charakteryzuje to kraj. Nie tylko jego, ale cały kraj. Oznacza to poważną niestabilność. Nie ma najważniejszej rzeczy - dziedziczności” - powiedział głowa państwa.
Aleksander Łukaszenka podkreślił, że wiele osób na świecie ocenia politykę kraju przede wszystkim z punktu widzenia ciągłości. W tym kontekście Prezydent wspomniał o zmianie pokoleń na Białorusi. „Życie toczy się dalej, nie można go zatrzymać. I nawet jeśli będzie inny Prezydent, nie powinien rzucać we mnie kamieniami. Powinniśmy przyprowadzić po nas normalnych, silnych ludzi, aby ta polityka, którą popieracie, była kontynuowana” - powiedział.
Mówił o tym na przykładzie swojej rozmowy z szefem zespołu MAZ-SPORTavto Siergiejem Wiazowiczem, którego głównym zadaniem nie jest nawet wygranie rajdu, ale przygotowanie godnej zmiany. „Jeśli czegoś takiego nie ma, to po co to całe życie. Dlatego powinna być ciągłość” - powiedział białoruski lider.