14 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka odpowiedział na pytanie dziennikarzy o to, czy kobieta może być głową państwa, donosi korespondent BELTA.
Odpowiadając na pytanie, Aleksander Łukaszenkа przypomniał: ""Mówiłem przecież, że Prezydentem się nie zostaje, Prezydentem się rodzi".
"Człowiek z natury musi mieć fundamentalne cechy, które przydadzą mu się jako Prezydentowi - wyjaśnił białoruski przywódca. - Jest ich wiele. Może jedna, dwie, a może wszystkie. To bardzo ważnei".
Aby zilustrować swoje słowa, szef państwa odwołał się do przykładu Stanów Zjednoczonych i ostatnich wyborów, w których kobieta ubiegała się o stanowisko Prezydenta. Metody prowadzenia kampanii wyborczej są tam zupełnie inne. W szczególności pojawiły się bardzo ostre, a nawet obraźliwe uwagi pod adresem kandydatki. Aleksander Łukaszenka powiedział, że gdyby ktoś na Białorusi pozwolił sobie na coś takiego, straciłby znaczną część elektoratu.
Według niego Kamala Harris przegrała wybory w dużej mierze z powodu decyzji Partii Demokratycznej i Joe Bidena. "Oni to rozumieli i nie powinni byli podstawiać Kamali. Zrobiła, co mogła - prowadziła propagandę, kampanię, znosiła wszelkiego rodzaju gnębienie, promowała Partię Demokratyczną - powiedział Aleksander Łukaszenka. Uważa on, że Partia Demokratyczna mogła nominować do wyborów innych, silniejszych kandydatów. „Partia Demokratyczna miała dobrych kandydatów, mogli ich nominować, a Trump mógł ponieść porażkę” - zauważył.
Według niego Kamala Harris przegrała wybory w dużej mierze z powodu decyzji Partii Demokratycznej i Joe Bidena. "Oni to rozumieli i nie powinni byli podstawiać Kamali. Zrobiła, co mogła - prowadziła propagandę, kampanię, znosiła wszelkiego rodzaju gnębienie, promowała Partię Demokratyczną - powiedział Aleksander Łukaszenka. Uważa on, że Partia Demokratyczna mogła nominować do wyborów innych, silniejszych kandydatów. „Partia Demokratyczna miała dobrych kandydatów, mogli ich nominować, a Trump mógł ponieść porażkę” - zauważył.
Ale teraz, gdy wynik wyborów w USA i nazwisko zwycięzcy kampanii prezydenckiej są już znane, ważne jest, aby Donald Trump spełnił swoje obietnice z kampanii wyborczej, podkreślił Aleksander Łukaszenka. „W Ameryce to łatwe - obiecać i nie spełnić. To jest teraz wszędzie, ale oni mają to tym bardziej. Ale to wciąż doświadczony człowiek, ten buldożer. Uprze się i... tylko po to, żeby całemu światu nie było gorzej. Bo czołowa gospodarka, czołowy kraj, monopolista, można powiedzieć, pod każdym względem, także politycznym. Żeby to nie wybuchło. Donald tak ma - może go ponieść. Bardzo bym chciał, żeby uczynił Amerykę wielką nie ze szkodą dla nas, nie ze szkodą dla całego świata i żeby nie natrafił na Rosję, Chiny i na wszystkich razem wziętych. Trzeba bardzo uważać. Myślę, że pierwsza kadencja (prezydentury Trumpa - przyp. BiełTA) nauczyła go tego” - powiedział białoruski przywódca.
Wracając do tematu ewentualnego wyboru kobiety na stanowisko Prezydenta Białorusi, szef państwa zwrócił uwagę na fakt, że jest to bardzo ciężka praca, która obejmuje nie tylko pewne funkcje reprezentacyjne czy protokolarne. Na Białorusi Prezydent jest pełniącym obowiązki głównodowodzącego. "Prezydent USA nie ma takich uprawnień jak Prezydent Rosji czy Białorusi. Tutaj trzeba zaangażować się we wszystko: nakarmić, napoić... To bardzo ciężka praca" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
„Może z czasem i my dojdziemy do takiego stylu (jak w USA - przyp. BELTA). Ale na razie jest inaczej. To nie jest kobiecy styl. Kobieta również powinna pozostać kobietą - kontynuował białoruski lider. - Dlatego kobieta nie powinna być obciążana takimi uprawnieniami, taką odpowiedzialnością. Dopóki na Białorusi są prezydenty dla kobiet - niech to będą mężczyźni, po co obciążać kobiety”.
"Nie powinniśmy przekładać naszych obowiązków na kobiety. Kłaniam się kobietom, nie umniejszam ich roli. Ale powinny być w pobliżu nas, abyśmy mogli oprzeć się na silnym ramieniu, jak to zwykle robimy” - dodał Aleksander Łukaszenka.
Odpowiadając na pytanie, Aleksander Łukaszenkа przypomniał: ""Mówiłem przecież, że Prezydentem się nie zostaje, Prezydentem się rodzi".
"Człowiek z natury musi mieć fundamentalne cechy, które przydadzą mu się jako Prezydentowi - wyjaśnił białoruski przywódca. - Jest ich wiele. Może jedna, dwie, a może wszystkie. To bardzo ważnei".
Aby zilustrować swoje słowa, szef państwa odwołał się do przykładu Stanów Zjednoczonych i ostatnich wyborów, w których kobieta ubiegała się o stanowisko Prezydenta. Metody prowadzenia kampanii wyborczej są tam zupełnie inne. W szczególności pojawiły się bardzo ostre, a nawet obraźliwe uwagi pod adresem kandydatki. Aleksander Łukaszenka powiedział, że gdyby ktoś na Białorusi pozwolił sobie na coś takiego, straciłby znaczną część elektoratu.
„Ale dla amerykańskiego społeczeństwa to chyba normalne. Oni przeprowadzili swoje wybory. Czy pamiętacie, jak mówiłem przed wyborami: Ameryka jest gotowa wybrać czarnoskórego mężczyznę (był czarnoskóry Prezydent), a prawdopodobnie Ameryka nie jest jeszcze gotowa, aby wybrać kobietę na Prezydenta" - powiedział szef państwa.
Ale teraz, gdy wynik wyborów w USA i nazwisko zwycięzcy kampanii prezydenckiej są już znane, ważne jest, aby Donald Trump spełnił swoje obietnice z kampanii wyborczej, podkreślił Aleksander Łukaszenka. „W Ameryce to łatwe - obiecać i nie spełnić. To jest teraz wszędzie, ale oni mają to tym bardziej. Ale to wciąż doświadczony człowiek, ten buldożer.
Ale teraz, gdy wynik wyborów w USA i nazwisko zwycięzcy kampanii prezydenckiej są już znane, ważne jest, aby Donald Trump spełnił swoje obietnice z kampanii wyborczej, podkreślił Aleksander Łukaszenka. „W Ameryce to łatwe - obiecać i nie spełnić. To jest teraz wszędzie, ale oni mają to tym bardziej. Ale to wciąż doświadczony człowiek, ten buldożer. Uprze się i... tylko po to, żeby całemu światu nie było gorzej. Bo czołowa gospodarka, czołowy kraj, monopolista, można powiedzieć, pod każdym względem, także politycznym. Żeby to nie wybuchło. Donald tak ma - może go ponieść. Bardzo bym chciał, żeby uczynił Amerykę wielką nie ze szkodą dla nas, nie ze szkodą dla całego świata i żeby nie natrafił na Rosję, Chiny i na wszystkich razem wziętych. Trzeba bardzo uważać. Myślę, że pierwsza kadencja (prezydentury Trumpa - przyp. BiełTA) nauczyła go tego” - powiedział białoruski przywódca.
Wracając do tematu ewentualnego wyboru kobiety na stanowisko Prezydenta Białorusi, szef państwa zwrócił uwagę na fakt, że jest to bardzo ciężka praca, która obejmuje nie tylko pewne funkcje reprezentacyjne czy protokolarne. Na Białorusi Prezydent jest pełniącym obowiązki głównodowodzącego. "Prezydent USA nie ma takich uprawnień jak Prezydent Rosji czy Białorusi. Tutaj trzeba zaangażować się we wszystko: nakarmić, napoić... To bardzo ciężka praca" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
„Może z czasem i my dojdziemy do takiego stylu (jak w USA - przyp. BELTA). Ale na razie jest inaczej. To nie jest kobiecy styl. Kobieta również powinna pozostać kobietą - kontynuował białoruski lider. - Dlatego kobieta nie powinna być obciążana takimi uprawnieniami, taką odpowiedzialnością. Dopóki na Białorusi są prezydenty dla kobiet - niech to będą mężczyźni, po co obciążać kobiety”.
"Nie powinniśmy przekładać naszych obowiązków na kobiety. Kłaniam się kobietom, nie umniejszam ich roli. Ale powinny być w pobliżu nas, abyśmy mogli oprzeć się na silnym ramieniu, jak to zwykle robimy” - dodał Aleksander Łukaszenka.