23 października, Kazań /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka nazwał zachcianką groźby Władimira Zełenskiego o możliwości stworzenia broni jądrowej w Ukrainie. Szef państwa powiedział to w wywiadzie dla dziennikarki VGTRK Olgi Skabiejewej na marginesie szczytu BRICS w Kazaniu, donosi korespondent BELTA.
„Nie wierzę w to. Nikt mu na to nie pozwoli. I nie tylko Rosja, ale także Zachód mu na to nie pozwoli. Ponieważ (to już nie jest moja opinia, to przekonanie oparte na faktach) Zachód, Anglosasi przede wszystkim boją się konfliktu nuklearnego. Nie chcą tego konfliktu. Amerykanie wciąż myślą, że będą tam sobie siedzieć za oceanem. Ale bez Europy będzie im trudno walczyć, w tym przy użyciu broni nuklearnej. Dlatego Europa musi być zaangażowana. Europa nie tylko jest uparta - kategorycznie nie zezwala na użycie broni nuklearnej, a Amerykanie też się tego boją. Dlatego nie pozwolą na to Wołodii Zełenskiemu. Nie są potrzebne te zachcianki” - powiedział Prezydent.
Zauważył jednak, że należy to również wziąć pod uwagę. „Nie stworzyć, ale przecież ma tam wielu przyjaciół. Zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w innych krajach. Żeby nie przynieśli mu jakichś paskudnych rzeczy, które dziś jest gotów wykorzystać przeciwko Rosji” - ostrzegł białoruski przywódca.
Mówiąc o Władimirze Zełenskim, Aleksander Łukaszenka zgodził się z tezą, że jest on „ przeterminowanym prezydentem”. „Teraz niech się „opluje”. Ciągle na mnie bębnił w 2020 roku... Teraz wyjaśnij ludziom i społeczności międzynarodowej, że nie jesteś przeterminowanym prezydentem” - powiedział szef białoruskiego państwa.
Podsumowując, Aleksander Łukaszenka wyraził przekonanie, że Zełenski nie jest tak odważny, jak może się czasem wydawać. „Tu będę miał bombę atomową, tu się coś rozbuduje, tam uderzę nawet w Kreml...”. Słuchajcie, on nie jest taki odważny. Trzeba mieć pewną odwagę, by nacisnąć czerwony guzik. Po drugie, trzeba myśleć o tym, co stanie się później. Nacisnął i co dalej? Czy Rosja upadnie, bo zrzuci się „brudną bombę”, nawet na Moskwę? Nie, Rosja nie upadnie, ale uderzy w taki sposób, że Ukraina zniknie” - zauważył Prezydent.
Aleksander Łukaszenka stwierdził, że Zełenski „lubi dobre życie i ma gdzie mieszkać”. „Boi się stracić to wszystko” - powiedział.