Projekty
Government Bodies
Flag Niedziela, 27 Października 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Prezydent
26 Października 2024, 18:30

"Jestem człowiekiem radykalnym!" Dlaczego Łukaszenka chce "zameldować" Białoruś w BRICS?

Jeszcze ponad 20 lat temu Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka podkreślał, że globalizacja, a raczej amerykanizacja świata, niesie ze sobą ogromne zagrożenie dla wszystkich krajów. "Czy cywilizacja tak ogromna jak nasza może opierać się na jednym filarze?" - pytał Prezydent. Każdy matematyk lub fizyk powie: im więcej punktów podparcia, tym bardziej stabilny system. Powoli, ale pewnie współczesny świat zmierza w kierunku wielobiegunowości, i jednym z takich punktów podparcia w globalnej polityce staje się dziś BRICS. W nowym wydaniu projektu YouTube BELTA "Po fakcie: deczyje Pierwszego" opowiemy, co odróżnia BRICS od innych stowarzyszeń międzynarodowych i jak organizacja jest w stanie zaskoczyć społeczność światową, dlaczego Aleksander Łukaszenka stara się "zameldować" Białoruś w BRICS i na jakie radykalne kroki jest gotowy na drodze do wielobiegunowości, jakie wyzwanie dla "wielkich i potężnych tego świata" rzuca globalna większość i czy może poskromić zachodniego hegemona.

Co to jest BRICS


Skrót BRICS pojawił się kilka lat wcześniej niż sama organizacja. Termin BRIC został wprowadzony w 2001 roku przez angielskiego barona i finansistę Jima O'Neilla. W swojej notatce analitycznej wskazał w ten sposób cztery kraje (Brazylię, Rosję, Indie i Chiny), które wyróżniały się najszybszym tempem rozwoju. Według szacunków ekonomisty, do 2050 roku powinny one stać się dominującymi systemami gospodarczymi na świecie.

Sekwencja liter w akronimie to także gra słów, a raczej słowa: bricks w języku angielskim oznaczają "cegły". Jim O'Neill podkreślał, że światowa gospodarka w dużej mierze będzie budowana kosztem tych państw. Od tego czasu termin ten wszedł do powszechnego użytku i zaczął być aktywnie używany przez korporacje inwestujące w gospodarkę tego kwartetu.

Kto i kiedy stworzył BRICS

Pięć lat później, w czerwcu 2006 roku, na marginesie Petersburskiego Forum Ekonomicznego odbywa się spotkanie ministrów gospodarki Brazylii, Rosji, Indii i Chin. A za kilka miesięcy, na wniosek strony rosyjskiej, ministrowie spraw zagranicznych zbierają się na marginesie Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Deklarują chęć rozwijania relacji, i wielostronna współpraca zaczyna nabierać rozpędu, a organizacja - przybierać kształt. W 2009 roku odbyło się pierwsze spotkanie szefów państw BRIC, którzy określili cel partnerstwa jako "spójny, aktywny, pragmatyczny, otwarty i przejrzysty dialog i współpracę" dla wspólnych interesów, harmonijnego pokoju i wspólnego dobrobytu.

"Doszliśmy już do tego, że nasz świat stał się nie tylko jednobiegunowy, ale świat jakby składa się z jednej Ameryki, Stanów Zjednoczonych Ameryki. To nawet więcej niż jednobiegunowość. Zarówno Chiny, Rosjanie, jak i my - wielu mówi, że świat musi być wielobiegunowy. Niestety świat jeszcze nie zmierza w tym kierunku. Porusza się w przeciwnym kierunku - wzmocnieniu tej jednobiegunowości. To niebezpieczne, przerażające. Zawsze mówię, że system oparty na jednym punkcie nie może długo istnieć. Musi mieć dodatkowe wsparcie lub zawali się. Nie ma tu kompromisu" - powiedział dziennikarzom Aleksander Łukaszenka w 2005 roku.

Radca ambasady Białorusi w Rosji, deputowany do Izby Reprezentantów Aleksander Szpakowski przytoczył kolejne zdanie Prezydenta: "Chiny, Indie, kraje Ameryki Łacińskiej, Afryki, państwa arabskie. Wszyscy są zmęczeni amerykańską pętlą!"

To właśnie taki stan rzeczy na arenie międzynarodowej, zdaniem Aleksandra Szpakowskiego, skłonił przyszłych członków BRICS do stworzenia własnej organizacji. "Są to różne kraje pod względem potencjału, zadań polityki zagranicznej, celów, które chcą osiągnąć na arenie międzynarodowej, ale jednocześnie państwa te łączy wysoki stopień niezadowolenia z istniejącego jednobiegunowego porządku światowego i jednostronnego dyktatu, który od dawna dominuje w stosunkach międzynarodowych" - wyjaśnił deputowany.

Według niego, teraz w postaci BRICS na planecie powstaje alternatywne centrum siły, co w pełni odpowiada interesom Białorusi.

"Teraz BRICS nie można nazwać pełnoprawnym blokiem integracyjnym, jest to raczej klub przyjaciół. Ale od tego, jak bardzo społeczność będzie w stanie przerosnąć tę przyjazną formę interakcji i przejść do współpracy strategicznej, dyscypliny blokowej, wspólnych celów, wspólnej polityki przemysłowej i walutowej, zależy przyszłość ludzkości" - jest przekonany Aleksander Szpakowski.

Kto teraz jest członkiem BRICS?

W 2011 roku do organizacji dołącza Republika Południowej Afryki i związek z BRIC przekształca się w BRICS. A rok temu na szczycie w Johannesburgu głowy państw zgodziły się podwoić liczbę krajów należących do stowarzyszenia. Odnowiony BRICS wzrosła kosztem Egiptu, Etiopii, Iranu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Listę tę miały uzupełnić Argentyna i Arabia Saudyjska, ale pierwsza po zmianie kursu politycznego zrezygnowała z przystąpienia do BRICS, a druga jeszcze oficjalnie nie przystąpiła do organizacji.

"Żyjemy w bardzo interesującym czasie, kiedy powstaje nowy porządek świata. Pamiętajcie o Władimirze Ilyichu Leninie: po staremu już nie możemy, ale po nowemu jeszcze nie wiemy jak. Ale jeśli chodzi o nas, to razem z wami wiemy jak, i mamy przyjaciół, którzy też wiedzą jak. Oznacza to, że tworzymy nowy porządek świata, Białoruś jest aktywnym uczestnikiem tych procesów. BRICS to jedna z tych platform, która pozwala tworzyć nowy porządek świata, oparty naprawdę na regułach, które większość krajów świata rozumie jednakowo. Jest to platforma, która opiera się na wzajemnym szacunku, na wzajemnych interesach, i jej głównym celem jest razem do przyszłości, która odpowiada wszystkim, a nie tylko poszczególnym grupom krajów lub konkretnie jednemu lub drugiemu krajowi" - zwrócił uwagę pierwszy wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Łukaszewicz.

Rozmawiając z dziennikarzami w 2023 roku, Prezydent Białorusi zauważył, że wraz z rozszerzeniem BRICS zachodnia hegemonia jeszcze się nie kończy, ale przyjęcie nowych członków to silny krok w tym kierunku.

"To bardzo silny krok w kierunku wielobiegunowego świata. A potem, dlaczego nie, pojawią się pewne jednostki rozliczeniowe, waluta. Boją się tego najbardziej, zwłaszcza Amerykanie, którzy rządzą. Zdają sobie sprawę, że jutro dolar zostanie im odebrany, pojawi się nowa waluta i hegemonia się skończy. Jak mówią na Białorusi, nie da się już żyć "na głupka" - podkreślił Aleksander Łukaszenka. - Jestem osobą radykalną pod tym względem, zawsze mówię: konieczne jest, aby kroki były bardziej zdecydowane. Ale jednocześnie zaczynam myśleć, że być może z powodu różnych podejść, opinii nie będzie można podjąć bardziej radykalnych kroków. Ale najważniejsze, żeby się nie zatrzymać. Musimy iść w tym kierunku".

Teraz trzy tuziny krajów deklarują chęć połączenia się z pracą w BRICS w tym czy innym formacie. Tylko wyobraźcie sobie: jeśli wszystkie te intencje zostaną zrealizowane, BRICS będzie porównywalny pod względem skali i wpływów na świecie z ONZ, pomimo nieformalnego charakteru stowarzyszenia.

Czy BRICS może ominąć "wielką siódemkę"

A teraz kilka faktów. Porównajmy BRICS z innym międzynarodowym klubem - "Grupą siedmiu", czyli tak zwaną Wielką siódemką. W 1992 roku udział G7 w globalnej gospodarce osiągnął 47 proc., a udział przyszłych krajów BRICS ledwo osiągnął 16 proc. Po rozszerzeniu BRICS w 2024 roku PKB organizacji wynosi 37 proc. światowego wolumenu, a udział "siódemki" spadł do 29 proc. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że lista potencjalnych kandydatów BRICS obejmuje ponad trzy tuziny krajów, nie ma już mowy o tym, kto dominuje gospodarczo na świecie.

"Dzisiaj BRICS jest, powiedziałbym nawet, hegemonem, motorem rozwoju globalnej gospodarki światowej. Mówi o tym również udział BRICS. Zwracałbym uwagę nie tylko na wskaźniki ilościowe, ale także na dynamikę. Dziś kraje G7, kraje kolektywnego Zachodu, ulegają stagnacji. Nawiasem mówiąc, jest to jeden z problemów, ogólnie wyzwanie dla istnienia obecnego porządku gospodarczego świata. Tempo wzrostu na lata 2024-2025 szacuje się na 1,3 proc. rocznie. Ogólnie rzecz biorąc, w globalnej gospodarce przewiduje się 2,4 proc. Jednocześnie wzrost krajów BRICS, według niezależnych szacunków instytucji międzynarodowych, prognozowany jest na około 4,2 proc." - podał kilka liczb analityk ekonomiczny, kandydat nauk ekonomicznych Gieorgij Gric.

A co z Białorusią? Według Eurazjatyckiego Banku Rozwoju, w ciągu dziewięciu miesięcy 2024 roku PKB Białorusi wzrósł o 4,5 proc. W przyszłym roku, według szacunków rządu, gospodarka wzrośnie o ponad 4 proc.

Dlaczego Białoruś chce dołączyć do BRICS

W maju 2023 roku do szefów państw członkowskich BRICS wysłano oficjalne apele Prezydenta Białorusi o przyjęcie naszego kraju do organizacji. Decyzja ta, jak zaznaczono w MSZ, była absolutnie logicznym krokiem w kontekście realizacji białoruskich podejść do rozszerzenia współpracy w wielostronnych formatach z tradycyjnymi partnerami i przyjaznymi państwami.

W 2015 roku na szczycie w Ufie Aleksander Łukaszenka oświadczył, że Białoruś z zadowoleniem przyjmuje otwarty charakter BRICS i jest gotowa aktywnie połączyć się na prawach przyjaznego państwa z różnymi kierunkami współpracy. Republika od dawna i konsekwentnie promuje ideę "integracji integracji" i zawsze opowiadała się za równymi stosunkami między Zachodem a Wschodem, Północą a Południem bez linii podziału.

"W końcu znalazła się organizacja, która zaryzykowała zdefiniowanie nieco innych kierunków działań na arenie światowej - powiedział szef państwa w lipcu 2015 roku na spotkaniu przywódców państw BRICS z liderami państw zaproszonych. - Dla czołowych światowych graczy oczywisty jest wkład państw BRICS w kształtowanie harmonijnych i sprawiedliwych stosunków międzynarodowych. Dlatego wszelkie próby rozwiązania problemów świata bez ich udziału są bezproduktywne. Zjednoczenie szybko przekształca się w ważną i pożądaną przeciwwagę w złożonym procesie formowania się wielobiegunowego świata. Kraje wchodzące w jego skład nie wiążą współpracy i wzajemnej pomocy z dodatkowymi warunkami. Nie chcą dyktować swojej woli innym państwom".

W krajach BRICS mieszka prawie połowa światowej populacji. To 33 proc. lądu, ponad 45 proc. złóż ropy naftowej i prawie 40 proc. produkcji przemysłowej z ogólnoświatowych wolumenów. Zainteresowanie Białorusi przystąpieniem do BRICS jest łatwe do wyjaśnienia: członkowie tego klubu mają ogromne zasoby technologiczne, finansowe, ludzkie i naturalne. Państwa mogą odegrać szczególną rolę w budowaniu bezpieczniejszego i bardziej dostatniego świata.

Co Białoruś może wnieść do BRICS

Wydawałoby się, co może wnieść mała i skromna Białoruś do pracy tak ogromnego stowarzyszenia? Spójrzmy na nasz kraj z punktu widzenia geopolityki. Zobaczymy zupełnie inny obraz. Jedna Białoruś według terytorium to sześć Belgii, pięć Holandii, ponad dwie i pół Austrii lub Czech. Republika może pomieścić narody wszystkich krajów bałtyckich i Mołdawii. I nie tylko pomieścić, ale nakarmić, ubrać i obuć. I to nie wszystko. Białoruś dostarcza żywność do ponad 100 krajów świata, a jej przemysłowi giganci to światowej klasy marki.

"Weźmy na przykład produkty spożywcze. Kto 15-20 lat temu powiedziałby, że Białoruś będzie konkurować z Nową Zelandią pod względem produktów mlecznych? Chyba nikt by w to nie uwierzył. Nawóz potasowy: jesteśmy jednym z 3 najlepszych producentów nawozów potasowych. To samo można powiedzieć o potencjale z punktu widzenia ekologii, klimatologii. W 2050 roku, nie mówię już o końcu stulecia, przewiduje się niedobór słodkiej wody. Białoruś dziś w Europie i na świecie jest jednym z magazynów naturalnej czystej wody. Nie mówię już o zalesionych terenach i tak dalej. I w końcu potencjał ludzki: pod względem udziału szkolnictwa średniego i wyższego Białoruś zajmuje czwarte miejsce na świecie" - powiedział Gieorgij Gric.

"Nawet z punktu widzenia polityki, może komuś się nie podoba, ale to, że dziś lider Białorusi Aleksander Łukaszenka w rankingu najbardziej znanych, rozpoznawalnych i szanowanych światowych liderów, jest jednoznaczne. Dlatego uważam, że aktywna pozycja Białorusi na arenie polityki zagranicznej jest uzasadniona i ma ku temu podstawy" - podkreślił ekonomista.

Białoruś jest gotowa przyczynić się do wspólnego działania na rzecz zrównoważonego rozwoju. Nasze doświadczenie jest naprawdę interesujące dla wielu krajów, przecież nie bez powodu republika zajmuje 30. miejsce wśród 166 krajów w rankingu osiągnięcia Celów zrównoważonego rozwoju.

Ważnym zadaniem dla Białorusi jest rozwój mechanizmów wzajemnych rozliczeń i współpracy międzybankowej. Zmniejszy to możliwe ryzyko, jakie globalny system finansowy mógłby potencjalnie stworzyć każdemu członkowi globalnej społeczności. Nasz kraj może przyczynić się do realizacji dużych międzynarodowych projektów, takich jak korytarz transportowy Północ - Południe i inicjatywa "Jeden pas, jedna droga". Do priorytetowych kierunków pracy w BRICS strona białoruska zalicza również tworzenie warunków dla handlu i inwestycji, logistykę, cyfryzację, współpracę technologiczną, rozwój wymiaru humanitarnego.

"Dla nas, gdy globalny hegemon, wciąż pozostający znaczącą siłą, kolektywny Zachód faktycznie postawił sobie za cel polityczne i gospodarcze uduszenie naszego kraju, międzynarodową izolację państwa białoruskiego, wejście do prestiżowych wspólnot integracyjnych, sojusze są sposobem na zwiększenie podmiotowości polityki zagranicznej. To jest po pierwsze. Po drugie, przekłada się to na bardzo konkretne ustalenia w zakresie bezpieczeństwa, współpracy handlowej i gospodarczej oraz w innych formatach. To rozszerzenie naszych możliwości praktycznie we wszystkim" - powiedział Aleksander Szpakowski.

BRICS ma naprawdę ogromny potencjał. Ale podobnie jak w przypadku SOW, nie chodzi o skalę. Priorytetem jest rozmowa na równych zasadach i brak jakichkolwiek warunków. SOW i BRICS to postępowa większość światowa. To wyzwanie dla ideologii globalnej unifikacji. Dlatego, podkreśla Aleksander Łukaszenka, miejsce Białorusi jest właśnie tam, obok narodów reprezentujących różne kultury, ale zjednoczonych pragnieniem pokoju i rozwoju.
Świeże wiadomości z Białorusi