Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka 8 listopada odwiedził obwodowy festiwal „Dożynki” w Połocku. Jak wielokrotnie przyznawał, szef państwa przyjeżdża na ten festiwal, aby podziękować agrariuszom za ich ciężką pracę. Jest to również okazja nie tylko do nagrodzenia najlepszych z najlepszych, przypomnienia trudności, z jakimi borykali się mieszkańcy danego regionu i jak przezwyciężyli wszystkie problemy, ale także do nakreślenia strategicznych kwestii na przyszłość. O tym wszystkim mówił w Połocku Aleksander Łukaszenka.
O przyszłości obwodu witebskiego
Pomimo uroczystości, szef państwa nie rozpoczął swojej wizyty w Połocku od świątecznego pytania. Prezydent w pierwszej kolejności zapytał urzędników, a przede wszystkim Ministra Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, jakie mają plany na rozwój regionu. Pytanie dotyczyło potencjału rolno-przemysłowego.
„Co zrobimy z obwodem witebskim czy w obwodzie witebskim? - zapytał Aleksander Łukaszenka. - Chcę was ostrzec: w marcu, jeśli obecny Prezydent zostanie, będziecie mi raportować co do centymetra (razem z pomocnikami, osobami odpowiedzialnymi za obwód, gubernatorem), co zrobimy z obwodem witebskim. Obwód witebski działa - nie podczas święta będzie to mówiono - bardzo źle lub, jak to się mówi w wiosce, "aby z rąk".
Szef państwa podkreślił, że mieszkańcy obwodu witebskiego powinni widzieć perspektywy w swoim regionie: „Ludzie powinni tu mieszkać i pracować. Powinni znaleźć tu swoje miejsce i zarobki.
Na razie, zdaniem Prezydenta, w obwodzie nie ma porządku, dyscypliny i odpowiedzialności. „To straszne. Wszystko powinno być określone: jakie pole, jaka baza paszowa dla gospodarstwa lub kompleksu. Ale warunki powinny być dobre dla ludzi w tym kompleksie lub na farmie” - zażądał.
Aleksander Łukaszenkа ostrzegł urzędników, aby nawet nie próbowali coś kombinować: kultura rolnictwa jest niska, plony zbóż nie są podnoszone, straty zboża są kolosalne.
„Potrzebujemy intensywnego rolnictwa, a nie ekstensywnego kosztem obszarów - podkreślił szef państwa. - Póki ziemia jest widoczna, zanim przykryje ją śnieg, oblatywajcie ją z góry, z dołu, z lewa, z prawa, patrzcie i zastanawiajcie się, co będziemy robić".
O białoruskiej państwowości
Jednak głównym wydarzeniem dnia był udział Prezydenta w obwodowym festiwalu „ Dożynki”. Połock został wybrany na stolicę festiwalu nie bez powodu: to miasto jest skarbnicą białoruskiej ziemi. Według Aleksandra Łukaszenki, każdy Białorusin powinien odwiedzić to miasto przynajmniej raz w życiu. W Połocku - nazywanym również miastem-muzeum - każdy kamień oddycha historią. Jest to również miejsce, w którym tysiąc dwieście lat temu rozpoczęła się ciężka i trudna droga narodu białoruskiego do własnej państwowości.
„Już w XII wieku Połock był rozwiniętą metropolią Europy Wschodniej. Nawiasem mówiąc, dziś Zachód protekcjonalnie próbuje uczyć nas demokracji. Zwłaszcza Amerykanie, którzy mają tylko około 250 lat jako kraj, państwo” - powiedział szef państwa. - Za nami stoi mądrość wieków, głębokie tradycje zarządzania państwem, zapisane w starożytnych źródłach prawa. Tam są początki naszej dzisiejszej demokracji ludowej".
To właśnie z doświadczenia przodków Białorusini korzystają dziś, gdy krok po kroku, ewolucyjnie rozwijają, ulepszają i wzmacniają swoje państwo, powiedział Prezydent. „Wielokrotnie wystawiano nas na próbę, próbując odebrać nam wolność. Sytuacja wokół Białorusi nie ucichła do dziś. Nasza suwerenność nie daje komuś spokoju. Przeciwko nam stosuje się najbardziej wyrafinowane metody, aby nas po prostu unieważnić, wykreślić z historii. Sami widzicie, jak sytuacja wokół nas eskaluje - powiedział Aleksander Łukaszenka. - Jako Prezydent robiłem i będę robił wszystko, aby Białoruś była wolna, niezależna i, co najważniejsze, pokojowa".
„Naszą odpowiedzią na wszystkie intrygi jest tworzenie. Naszym frontem jest gospodarka. A dla mieszkańców wsi jest to przede wszystkim pole chlebowe. Chleb zawsze był najtwardszą walutą. Dlatego wasze wyniki w rolnictwie są najważniejszym wkładem w bezpieczeństwo żywnościowe i bezpieczeństwo narodowe w ogóle” - powiedział białoruski lider.
O sukcesach, niedociągnięciach i „zniżkach wyborczych”
Jeśli po przyjeździe do miasta Aleksander Łukaszenka poruszył kwestię przyszłości obwodu witebskiego tylko z urzędnikami, to podczas festiwalu poruszył ją z mieszkańcami regionu. Szef państwa powiedział, że nawet myślenie o nadchodzącym zakresie prac jest przerażające. Ale oczy się boją, a ręce robią.
„Czy tego chcemy, czy nie, ale w oparciu o nasze doświadczenie, w ciągu najbliższych pięciu lat musimy ostatecznie rozwiązać kwestię obwodu witebskiego. Musimy rozwiązać go w pozytywny sposób i zdecydować, co jeszcze tu będziemy robić. Przecież połowa gospodarstw w obwodzie witebskim to normalne gospodarstwa. Funkcjonują i mogą funkcjonować, a połowa z nich, może trochę mniej, potrzebuje wsparcia i odpowiedniej organizacji - powiedział Prezydent. - Porozmawiamy o tym wiosną przed kampanią siewną, gdzieś w marcu. Przed nami dużo ciężkiej pracy. Pomożemy tym, którzy będą się starać. Proszę zrozumieć, że nie możemy zakopywać pieniędzy innych ludzi w ziemi. Pomoc polega na tym, że my od kogoś to bierzemy i wam dajemy. Ale powinniśmy dawać tym, którzy jutro dadzą dwa razy więcej, abyśmy mogli zwrócić im pieniądze. Prosta formuła, życie innej nie wymyśliło i nie wymyśli. Wziąłeś - oddaj".
Ogólnie rzecz biorąc, powiedział, że tegoroczne liczby są dość kontrastowe. Istnieją pewne powiaty i przedsiębiorstwa, które zasługują na uwagę na tle liderów republiki.
„Pozostaje tylko pytanie, jak uczynić te sukcesy normą dla obwodu witebskiego - powiedział Aleksander Łukaszenka. - Tym bardziej, że 8 lat temu przekonaliście mnie do rozpoczęcia eksperymentu tworzenia stowarzyszeń rolno-przemysłowych jako podstawy przyszłego kompleksu rolno-przemysłowego obwodu witebskiego. To było słuszne. Nie widzę tu absolutnie żadnych problemów. W ramach tych stowarzyszeń rolno-przemysłowych możemy dopracowywać warianty. Jeśli zobaczymy, że nie jest dobrze, rozwiążemy je, a gospodarstwa będą pracować samodzielnie, jak za dawnych czasów. Ale zawsze jest łatwiej, jeśli się zjednoczymy i wypracujemy przejrzysty system. Zobaczymy na wiosnę, co eksperci mają do powiedzenia w tych kwestiach".
Obecnie sześć takich struktur obejmuje około 130 przedsiębiorstw rolnych w regionie. „To znaczy, ci, którzy mogą sami pracować, dobrze pracować, to było moje polecenie: nie ruszajcie ich, pozwólcie im pracować. Ci, którzy nie chcą pracować lub są obiektywne problemy, zjednoczmy się, pomyślmy, jak będą działać służby weterynaryjne i tak dalej” - wyjaśnił białoruski lider.
Jeśli chodzi o utworzone stowarzyszenia, zawierały one, nawet w skali krajowej, wiele innowacji i preferencji - od stref surowcowych i zachęt ekonomicznych dla przetwórstwa po specyfikę polityki kadrowej. „Nie zapomniałem o waszych obietnicach. Do 1 marca podsumujemy wyniki prac powyższych struktur. I chcę, żebyście zrozumieli: nie będzie „zniżek wyborczych”, jeśli zawiedziecie. Nie dla populizmu” - ostrzegł Prezydent.
Szef państwa przytoczył dane, według których obwód witebski wymłócił w tym roku około 900 tysięcy ton zboża. „Ale nie osiągnęliśmy naszego podstawowego celu - co najmniej miliona ton. Jeżeli chodzi o zboże, to dobrze poradziliśmy sobie z kukurydzą: plus 100 tys. ton w porównaniu do ubiegłego roku. Nawet prawie przewyższyliście Grodno pod względem wydajności tej uprawy - zajęliście drugie miejsce w kraju. Wydaje mi się, że to prawda. 90 cent. z hektara” - powiedział. - To nawet więcej niż średnia w kraju. To pokazuje, że możecie to zrobić".
O specyfice regionu i jego potencjale
„Razem z gubernatorem omawialiśmy w drodze pewne kwestie. Powiedziałem mu wprost: mieszkańcy mogą zrobić wszystko. Nawet jeśli nie potraficie dobrze budować kompleksów, nie możecie się rozwijać na prostym placu budowy, to nie dlatego, że nie wiecie, jak to zrobić. To dlatego, że ktoś nie chce lub nie dba o rozwiązanie problemów, które należy rozwiązać dzisiaj. Ale wszyscy mogą to robić w Witebsku, Połocku, innych miastach i wsiach Witebszczyzny” - podkreślił białoruski lider.
O zadaniach w przemyśle lniarskim
Obwód witebski słynie również z produktów lnianych. Aleksander Łukaszenka wyznaczył zadanie podwojenia eksportu w ciągu najbliższych pięciu lat.
„Powinniśmy co najmniej zbliżyć się do wielkości z byłego Związku Radzieckiego i podwoić eksport i sprzedaż w ciągu najbliższych pięciu lat. Zwłaszcza, że ceny poszły w górę. Dotyczy to również innych regionów, które zajmują się uprawą lnu - powiedział głowa państwa. - Powtarzam, potrzebujemy przełomu. Od rolników, naukowców, inżynierów. Musimy nauczyć się uprawiać wysokiej jakości len długowłóknisty, aby stale zwiększać ilość surowców i produktów. Krótkie włókno jest również (poszukiwane - not. BELTA). Chiny produkują wszystko, ale proszą nas: „Dajcie nam krótkie włókno, wyprodukujemy potrzebne produkty”. Dlaczego nie możemy produkować i sprzedawać Chinom tkanin, ale nie surowców? Powinniśmy odważniej rozszerzać sfery zastosowań, szukać sposobów na tworzenie nowych nietradycyjnych materiałów, na przykład materiałów kompozytowych”.
Według Prezydenta, Białoruś osiągnęła wiele w uprawie lnu i produkcji wyrobów lnianych, ale najważniejsze jest to, że przemysł został zachowany, chociaż nadal istnieją poważne problemy.
„Zadania w produkcji lnu zostały ustalone, zidentyfikowano odpowiedzialny personel. Popyt również będzie odpowiedni. Bez względu na to, jak trudne to jest, len jest nadal naszym symbolem narodowym, jest przedstawiony na godle państwowym. Ale nawet nie o to chodzi. Białoruś zawsze należała do światowych liderów w uprawie lnu i produkcji wyrobów lnianych, a obwód witebski jest wizytówką tej branży" - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
Stwierdził, że len nie jest łatwą uprawą. Dlatego na całym świecie nie chcą zajmować się lnem, zwłaszcza w gospodarstwach rolnych, ponieważ len może powrócić na to samo pole dopiero po 6-7 latach, i to jest duży problem. „Ale w naszych kolektywnych i państwowych gospodarstwach rolnych, gdzie są tysiące hektarów, możemy to zrobić. I stało się to, co przewidziałem 20 lat temu: świat przestał uprawiać tę roślinę w ilościach, które są dziś potrzebne” - powiedział białoruski lider.
„Ale my ją zachowaliśmy. Chwytając ją zębami, walczyliśmy o uprawę lnu. Zmodernizowaliśmy zakłady lniarskie, dwukrotnie zmodernizowaliśmy Orszański Zakład Lniarski - podkreślił Prezydent. - W latach 90. również prawie zrujnowaliśmy tę uprawę, której rentowność, wyobraźmy sobie, sięgała 70%. Zasadniczo zmieniliśmy sytuację. Zainwestowane środki pozwoliły nam stworzyć nowe odmiany lnu, nowe maszyny i zmodernizować zakłady produkcyjne. Nasz Orszański Zakład Lniarski jest największym w Europie i WNP".
Inteligentne technologie jako lokomotywa postępu
„Brak naturalnych zalet i wynikające z tego trudności - zimny klimat, trudne gleby, brak węglowodorów kopalnych - musimy zrekompensować tym, w czym jesteśmy szczególnie silni - inteligencją, mózgiem. Dotyczy to nie tylko obwodu witebskiego” - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Prezydent podkreślił, że potencjał intelektualny Białorusi jest kolosalny. Republika należy do kategorii państw o bardzo wysokim poziomie rozwoju społecznego. „Nie mamy głupich ludzi” - dodał.
„To właśnie technologie intelektualne powinny stać się lokomotywą postępu. Projekty zaawansowane technologicznie o najwyższym stopniu automatyzacji, robotyzacji i innych nowoczesnych formach pracy to oblicze dzisiejszego przemysłu rolnego - powiedział szef państwa. - Taki poziom organizacji produkcji będzie atrakcyjny dla młodych. Wieś musi nadążać za duchem czasu. Musimy sprowadzić młodych ludzi z powrotem na wieś i zaangażować ich w rozwiązywanie innowacyjnych zadań, stworzyć im do tego warunki i dać możliwość sprawdzenia się".
O pakiecie socjalnym dla młodych specjalistów
Według Aleksandra Łukaszenki taki poziom organizacji produkcji będzie atrakcyjny dla młodych ludzi: „Wieś powinna nadążać za duchem czasu. Musimy sprowadzić młodych ludzi z powrotem na wieś i zaangażować ich w rozwiązywanie innowacyjnych zadań, stworzyć im do tego warunki i dać możliwość sprawdzenia się".
Zauważył, że w kraju pojawiło się wielu młodych rolników, którzy zajmują się uprawą różnych rodzajów produktów - od orzechów laskowych po jabłka i arbuzy.
„I jeśli mówimy o warunkach, nie możemy ignorować zachęt materialnych. Konieczne jest opracowanie standardowego pakietu socjalnego dla młodych specjalistów, którzy wyjeżdżają do pracy na wsi (wynajmowane mieszkania, wsparcie finansowe, transportowe i tak dalej)" - powiedział Prezydent.
Aleksander Łukaszenka przypomniał, że przyjął wszystkie propozycje dotyczące rozwoju ukierunkowanego szkolenia. "Jeśli wysłaliśmy docelowego studenta, podpisaliśmy z nim umowę, w tym z jego rodzicami, powinien on wrócić i pracować na tej ziemi. Nie powinno być innych opcji. Szkolnictwo wyższe jest bardzo drogie i trzeba za nie płacić” - powiedział białoruski przywódca.
Według Aleksandra Łukaszenki potrzeba szerokiego wprowadzenia wysokich technologii do działalności gospodarczej jest zdeterminowana przez inny obiektywny czynnik: kryzys z początku lat 90., krach gospodarki i dewastacja tamtych lat przejawiają się obecnie w nierównowadze demograficznej. "Niedobór zasobów siły roboczej należy zrekompensować bardziej wydajnym trybem technologicznym i żelazną dyscypliną" - podkreślił szef państwa.
O narodowej marce Białorusi
„W pogoni za postępem nie należy zapominać o ekologii. Zwłaszcza tutaj, w obwodzie witebskim, który słynie jako kraina chronionych lasów, najczystszych błękitnych jezior i dziewiczych torfowisk, a to - tlen. Nie powinniśmy odchodzić od tego, co stało się marką narodową - troskliwego stosunku do przyrody - powiedział Aleksander Łukaszenka. - Ta marka powinna być promowana i umiejętnie wykorzystywana w każdy możliwy sposób".
Prezydent zwrócił uwagę, że podczas gdy inni przyjmują deklaracje i organizują konferencje, Białorusini uprawiają lasy, przywracają populację rzadkich zwierząt, wspierają różnorodność biologiczną i wytwarzają czyste produkty.
„To powinno być kontynuowane tutaj, w obwodzie witebskim. I jeśli nie mamy dużo ziemi, ale lasy rosną, powinniśmy przenieść środek ciężkości na Witebszczyznę: powinniśmy piłować, przetwarzać, budować z drewna i sprzedawać na całym świecie. Na południe od Ukrainy, nawet na południe od Kijowa, nie ma lasów, a wszyscy chcą mieszkać w wygodnych domach i jeść normalne produkty. Możemy to dać” - powiedział głowa państwa.
O potencjale turystycznym obwodu witebskiego
„Turystyka dla obwodu witebskiego, zwłaszcza turystyka wiejska, jest potężnym czynnikiem wzrostu. Do tej pory jej potencjał nie został uwolniony. Nie wystarczy mieć bogactwa naturalne - potrzebujemy nowoczesnej, atrakcyjnej infrastruktury. Musimy udostępnić światu jeziora Brasławskie, torfowisko Jelnia, błota lecznicze, wody mineralne, a także Sobór sofijski, klasztor Spaso-Eufrozynowski i inne unikalne zabytki" - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
Co więcej, mamy już doświadczenie: wielki festiwal "Słowiański Bazar w Witebsku" już dawno stał się znany na całym świecie.
„Witebszczyzna słynie ze swojej starożytnej historii, piękna przyrody, tradycji, które się pielęgnuje i pomnaża. Jest to również legendarny region partyzancki, w którym pamięć o bohaterach, którzy bronili wolności i niepodległości naszej Ojczyzny, jest starannie zachowana. Dziś jest to ważniejsze niż kiedykolwiek. Podobnie jak pokój i spokój na naszej ziemi, których cenę doskonale znamy i których musimy bronić ze wszystkich sił" - kontynuował szef państwa.
Prezydent dodał, że wiele już zostało zrobione, nawet to, co czasami wydawało się niemożliwe.
O prawdziwych patriotach i podstawach białoruskiej państwowości
Aleksander Łukaszenka podziękował rolnikom za ich pracowitość, profesjonalizm i wytrwałość oraz wręczył nagrody państwowe najlepszym pracownikom rolnym obwodu witebskiego.
„Jesteście naszymi liderami, zdolnymi ludźmi, oddanymi swojej pracy, z powodzeniem konkurującymi z kolegami z innych regionów. Niewątpliwie za każdym indywidualnym sukcesem stoi codzienna ciężka praca całego zespołu: kierowników, specjalistów, mechaników, kombajnistów, kierowców i innych pracowników. Niski ukłon dla wszystkich, którzy pracowali przez te lata i w tym roku na polu chlebowym! Taki oto jest cel mojej wizyty w obwodowych "Dożynkach": uznałem za konieczne przyjechać tutaj, aby nisko pokłonić się wam za waszą pracę, za waszą życzliwość, za waszą otwartość, i także za wasz patriotyzm" - powiedział białoruski przywódca.
„To wy jesteście podstawą naszego życia i podstawą naszego bezpieczeństwa. Tylko dzięki wam nie jesteśmy dziś uwikłani w żadne wojny, konfrontacje i konflikty. Żyjemy nie bogato, ale spokojnie i to jest najważniejsze. Wszystko inne jest w naszych rękach. Jesteście prawdziwymi patriotami swojej ziemi, którzy poświęcili swoje życie najszlachetniejszemu zajęciu - pracy na roli" - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
Rolnicy również nie pozostali dłużni i wręczyli Prezydentowi świąteczny bochen. Przewodniczący Witebskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego Aleksander Subbotin zauważył, że pomimo trudnych warunków pogodowych północny region ma swój udział w ogólnych zbiorach zbóż w republice.
Symbol siły i odwagi
Podczas festiwalu Prezydentowi wręczono również replikę miecza bojowego z czasów księcia Wsiesława Czarodzieja. Został on wręczony głowie państwa na wilczej skórze jako symbol siły i odwagi.
Aleksander Subbotin zauważył, że Połock jest historycznym, kulturalnym i religijnym centrum kraju. Po raz pierwszy na Białorusi zbudowano tu kamienną świątynię i pierwszy klasztor. Miasto było również centrum jednego z najsilniejszych księstw - Księstwa Połockiego, dlatego przygotowało tak niezwykły prezent dla Prezydenta.
"Wręczałem odznaczenia państwowe po raz 1001. i pomyślałem o tym, że są tu ludzie ze wszystkich powiatów. Nawet z najbardziej północnego okręgu. I są to ludzie z najlepszych gospodarstw. Tak więc w każdym okręgu - najbardziej oddalonym na północ, najbardziej południowym i tak dalej - są przykłady dobrych gospodarstw, wzorce, na których można wzorować się. Możemy więc pracować. Musimy tylko powtórzyć ich doświadczenie" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Prezydent po raz kolejny podkreślił, że białoruscy rolnicy są prawdziwymi patriotami. Bez względu na to, co dzieje się w kraju, zawsze pracują i robią wszystko, co w ich mocy dla Ojczyzny.
"Naprawdę chcę, aby nasz obwód witebski... Nie będę mówił głośnych frazesów - "prosperował". Naprawdę chcę, aby żyli tu uśmiechnięci ludzie. Żeby mieli uśmiech na twarzy i radość w duszy" - powiedział szef państwa.