Projekty
Government Bodies
Flag Piątek, 22 Listopada 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Prezydent
11 Października 2024, 11:48

Co jest lepsze - zagraniczne czy krajowe? Łukaszenka zapoznał się z wynikami eksperymentu uprawy kukurydzy różnych odmian
 

11 października, powiat szkłowski /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka w swojej małej ojczyźnie zapoznał się z wynikami eksperymentu uprawy kukurydzy różnych odmian, informuje korespondent BELTA.

Do eksperymentu na polu spółki „Aleksandrijskoje” w tym roku posadzono 12 odmian kukurydzy. Po 6 selekcji krajowej i zagranicznej. Warto zauważyć, że odmiany zagraniczne są przeznaczone przede wszystkim do uprawy na ziarno, a hodowcy krajowi zawsze pracowali głównie nad odmianami kiszonkowymi.

Jak poinformowano Prezydenta, wyniki, przy zachowaniu wszystkich wymagań technologii dla wszystkich odmian, uzyskano bardzo przyzwoite. Naukowcy zapewniają, że nawet przy początkowej różnicy w przeznaczeniu odmian zbiór ziarna jest ogólnie porównywalny. "Zawsze mówicie, że najważniejsza jest dyktatura technologii. Wszystko zostało dokładnie zrobione. I dlatego ta dyktatura pozwala zrealizować potencjał zarówno mieszańców kiszonkowych, jak i zbożowych. Pod względem produktywności nie jesteśmy gorsi - powiedział Leonid Szymanski, dyrektor Poleskiego Instytutu Uprawy Roślin. - Konkurujemy dziś z ponad 30 zagranicznymi firmami hodowlanymi kukurydzy. W żadnej kulturze nie ma takiej konkurencji. Myślę, że utrzymamy ten poziom".

Jednak nadal istnieje pewna różnica. Na przykład pod względem dojrzewania odmiany zagraniczne są wcześniejsze, a plon na ziarno u odmian białoruskich, choć dobry, ale czasami jest niższy. Ogólnie rzecz biorąc, w tym kierunku selekcja co roku idzie dosłownie siedmiomilowymi krokami. W ciągu ostatnich 10 lat produktywność hybryd wzrosła o jedną czwartą.

"Kukurydza nie jest zła, co tam mówić. Ale jesteśmy w tyle za Zachodem" - stwierdził Aleksander Łukaszenka.

Prezydent podkreślił, że naukowcy muszą dawać wynik, i to nie dotyczy tylko kukurydzy, ale sfery naukowej jako całości. "Dlaczego Was tak dopytuję? Ponieważ my z was, naukowców,  zaczniemy powoli, powoli, mówiąc potocznie, skórę drzeć. Musicie dać wynik. Moją zaletą jest to, że pracuję z wami od kilkunastu lat. W najbliższym czasie zajmiemy się tym. Komisja obecnie pracuje w Akademii Nauk. Teraz odpieracie się w każdy możliwy sposób, zaczynacie narzekać. Po co narzekać? Komisja składa się z naukowców i sprawdza Akademię Nauk. Chcę wyciągnąć wnioski odnośnie personelu: czy można pracować z tymi kierownikami instytutów i tak dalej, czy nie. Akurat porozmawiamy na ten temat. I musicie być gotowi na temat wszystkich upraw" - powiedział szef państwa.

Przypomniał, że kiedyś zgodził się z propozycją, że warto polegać nie tylko na krajowych nasionach i odmianach, ale także co najmniej około 15 proc. na zakupach importowanych, aby można było porównać.

"Nie powinno być mydleniu oczu i hurraoptymizmu. Po co nam uprawiać to, co nie przynosi korzyści. Potrzebujemy dobrych odmian o wysokiej wydajności. Ale wyniki należy traktować bardzo poważnie, szczególnie w przypadku tych odmian. Przychodzisz: import jest dobry, a nasze pozostaje w tyle. Bez wzgłędu na tą uwagę, jaką poświęcamy naukowcom" - powiedział białoruski przywódca.

Jak zauważono podczas wydarzenia, wysoce produktywne importowane odmiany na ziarno mają sens ekonomiczny w uprawie tylko w silnych, czołowych gospodarstwach. Większość białoruskich przedsiębiorstw rolnych może z powodzeniem współpracować z odmianami krajowymi, zwłaszcza jeśli chodzi o potrzebę uzyskania masy kiszonkowej. Ale z zastrzeżeniem wszystkich technologii można uzyskać wysoki plon ziarna. Musimy pomyśleć o potrzebie zwiększenia mocy dwóch działających na Białorusi zakładów kalibracji kukurydzy, ponieważ w ostatnich latach obszar uprawy znacznie wzrósł, a zatem nawet na kiszonkę czasami trzeba kupować zagraniczne nasiona.
 
Ogólnie rzecz biorąc, Aleksander Łukaszenka jest przekonany, że kukurydza na Białorusi powinna być uprawiana i jest przekonany, że przywódca ZSRR Nikita Chruszczow miał rację, promując tę kulturę. "Gdyby kukurydzy wtedy nie zaczęto wysiewać na dużą skalę, nie byłoby czym karmić bydło" - podkreślił.
Świeże wiadomości z Białorusi