W lipcu 2022 roku Aleksander Łukaszenka odwiedził centrum handlowe „Stolica” po jego rebrandingu. W przestrzeni handlowej zaprezentowano markowe sklepy wiodących krajowych producentów. Prezydent przydzielił zadanie: na tej samej zasadzie stworzyć białoruskie centrum handlowe na miejscu jednej ze stołecznych wieloletnich budow. W tym wydaniu projektu YouTube BELTA „Po fakcie: decyzje Pierwszego” opowiemy, jak niedokończony „Magnes Mińska” stał się wizytówką białoruskiego przemysłu, ile osób odwiedza Pierwszy narodowy handlowy dom każdego dnia i dlaczego do centrum handlowego przyjeżdżają delegacje zagraniczne.
Jak powstał pomysł, aby zebrać pod jednym dachem towary białoruskich producentów
Wielofunkcyjny kompleks w północno-wschodniej części stolicy Białorusi zaczęto budować w 2010 roku. Planowano, że „Magnes Mińska” stanie się hotelem apartamentowym z powierzchnią handlową i zostanie otwarty na Mistrzostwa Świata w hokeju na lodzie 2014 roku. Ale irański inwestor po prostu nie potrafił zrealizować projektu. W grudniu 2022 roku odbyła się aukcja. W rezultacie zleceniodawcą obiektu stał się Departament budownictwa kapitalnego Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego. Co zrobić z wieloletnią budową, już było wiadomo. Nad ideą utworzenia narodowego handlowego domu zaczęto pracować zaraz po zadaniu Prezydenta, które złożył, odwiedzając centrum handlowe „Stolica” kilka miesięcy wcześniej.
„Dosłownie od następnego dnia po odwiedzeniu głową państwa „Stolicy” już zanurzyliśmy się w pracę nad realizacją. Cały zespół Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego bardzo ściśle opracowywał koncepcję, harmonogram prac i inne niezbędne środki, aby ten obiekt z niedokończonego stał się funkcjonujący” - powiedział dyrektor generalny Stowarzyszenia Państwowego „Stołeczny handel i usługi” Iwan Supranowicz.
Cały kompleks zajmuje ponad 140 tys. mkw. Pod handel oddano około 52 tys.mkw. Otwarto „Pierwszy narodowy handlowy dom” w Sylwestra - 29 grudnia 2023 roku. Aleksander Łukaszenka zapoznał się z pracą sklepów firmowych. Wiele przedsiębiorstw reprezentowanych w centrum handlowym przetrwało w trudnych latach dziewięćdziesiątych tylko dzięki decyzjom Prezydenta. Dziś są to flagowce przemysłu. Producenci z kolei podkreślali: starają się pracować na surowcach krajowych.
Co można kupić w Narodowym handlowym domu
W centrum handlowym znajduje się ponad 130 sklepów. Można tu kupić dosłownie wszystko: naczynia, biżuterię, meble, a nawet... zamówić drewniany dom.
„Dla wygody odwiedzających mamy sporo interaktywnych i stacjonarnych paneli nawigacyjnych. Zgodnie z koncepcją mamy geograficzny podział stref handlowych na wszystkie administracyjnie terytorialne jednostki, do których należą różne podmioty gospodarcze. Środkowy i górny poziomy są zarezerwowane dla naszych sześciu obwodów. Niższy poziom jest zarezerwowany dla podmiotów gospodarczych Mińska” - powiedział Iwan Supranowicz.
Cena wynajmu w narodowym handlowym domu jest nieco niższa niż cena rynkowa. Takie podejście pozwoliło wszystkim ubiegać się o miejsce handlowe. Tym samym wzrosła konkurencja wśród producentów. A teraz tu są najlepsi.
„Widzieliśmy trend, gdy przy wystarczająco wysokim obłożeniu nieruchomości, podmioty małej i średniej przedsiębiorczości lub biznesu miały pewne trudności z wejściem na rynek. Decyzja Prezydenta była właśnie taka, że trzeba dać możliwość każdemu podmiotowi z każdego zakątka naszej Ojczyzny, aby spróbował zrealizować swój biznes w Mińsku. Dlatego okazja została udostępniona wszystkim, i wszyscy mogli dostać się na powierzchnie handlowe” - wyjaśnił Iwan Supranowicz.
Czym „Pierwszy narodowy handlowy dom” przyciąga kupujących i producentów
Znalezienie miejsca na półkach hipermarketów stolicy lub na wystawach sklepowych dużych centrów handlowych regionalnym producentom czasami było trudne nie tylko ze względu na konkurencję lub wysokie koszty wynajmu. Jeśli towary były poszukiwane w obwodach, po prostu nie mogły dotrzeć do stolicy. Wszystko rozchodziło się na miejscu.
Swoją opinią na temat „Pierwszego narodowego handlowego domu” podzielili się odwiedzający centrum handlowe. Galina powiedziała, że przyjeżdża tutaj z konieczności, ponieważ tutaj odbywa się obsługa mieszkańców dzielnicy Pierwomajskiej. Ale kobieta nie przechodzi obok sklepów firmowych - zapoznaje się z asortymentem i po drodze kupuje wszystko, czego potrzebuje.
„To bardzo dobry pomysł, podoba mi się. Przyjechałam tu drugi raz i zobaczyłam wiele ciekawych rzeczy. Dzisiaj chcę zobaczyć zasłony mohylewskie” - powiedziała o swoich wrażeniach z centrum handlowego inna odwiedzająca Tamara.
Taki format, jak to się mówi, dopasował. Każdego dnia około dwudziestu tysięcy osób odwiedza narodowy handlowy dom. Wygodne! Nie musisz już szukać markowych sklepów swoich ulubionych producentów i tracić czasu na podróżowanie po mieście.
„Popyt na produkty jest duży. Spodziewaliśmy się tak naprawdę, że będzie mniej ludzi. Ale widzimy, że ruch zakupowy stale się rozwija. I korzyścią dla nas jest to, że ten ruch odbywa się codziennie. Jeśli w innych placówkach handlowych najlepiej sprzedającymi się dniami u nas są piątek, sobota i niedziela, to tu wiele osób przyjeżdża również w dni powszednie. I kupujących z innych krajów jest tutaj znacznie więcej niż w innych naszych sklepach. Naszym nabywcom z innych krajów trudno jest przywieźć ze sobą dywan. Ale dowiadują się tutaj o marce, patrzą na jakość. I zaczynają szukać tych dywanów w sprzedaży w swoich krajach” - powiedział szef sieci detalicznej spółki akcyjnej „Dywany Witebskie” Witalij Lugin.
„Pomysł od początku był wspaniały. Białorusini i goście z innych krajów w jednym miejscu mogą zapoznać się ze wszystkimi towarami produkowanymi na Białorusi. To wielka sprawa. I przychody to pokazują. Rośną u nas każdego dnia, ponieważ przepływ ludzi jest niekończący się. Ludzie chcą spróbować wszystkiego, co najświeższe. I ceny tutaj są jednymi z najtańszych” - powiedział zastępca dyrektora generalnego ds. handlowych Sp. z o.o. „Babushkina Krynka” Siergiej Janczenko.
Dlaczego Narodowy handlowy dom to także projekt wizerunkowy
Narodowy handlowy dom to nie tylko obiekt handlowy. To projekt wizerunkowy. Przyjeżdżają tam, aby zobaczyć lub spróbować wszystkiego, co najlepsze, co produkuje się na Białorusi. Ważne jest, aby producent zrobił dobre pierwsze wrażenie. Drugiej szansy może nie być.
„Kładziemy duży nacisk na produkty bez cukru. Teraz jest na nie zapotrzebowanie. Rosjanie przychodzą do nas tutaj i widzą produkty, których wcześniej nie widzieli. Następnie zwracają się do fabryki, aby te produkty kupić i sprzedać w swoim kraju” - powiedział Siergiej Janczenko.
„To był zaszczyt mieć siedzibę w tym centrum handlowym. Bo osobiście uważam, że tutaj zebrani są najlepsi producenci białoruskich towarów. I my jako jeden z największych producentów dywanów na Białorusi i WNP widzieliśmy ten obiekt również jako projekt wizerunkowy, w którym każdy Białorusin może zapoznać się z naszymi produktami” - podkreślił Witalij Lugin.
Wizytówka przemysłu krajowego dla gości zagranicznych
Z propozycjami białoruskiego rynku chętnie zapoznają się również delegacje zagraniczne. Pierwszy narodowy handlowy dom stał się wizytówką krajowego przemysłu. Niedawno odwiedziła go delegacja parlamentarna Azerbejdżanu na czele z przewodniczącą Milli Madżlis Republiki Azerbejdżanu Sagibą Gafarową.
„Pierwsze narodowe centrum handlowe jest dumą dla naszego kraju. Bardzo miło, że na trasie szanownej Pani marszałek była wizyta w „Pierwszy narodowy”. O czym rozmawialiśmy? O tym, że musimy zwiększyć nasze możliwości i że potencjał naszej obecności na rynku Azerbejdżanu jest duży. W tym roku podpisaliśmy partnerstwo z Baku. Dlatego nasze towary powinny być jak najbardziej dostępne dla konsumentów w Azerbejdżanie” - powiedziała pierwszy zastępca przewodniczącego Mińskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego Nadieżda Łazarewicz.
„W tej placówce chcieliśmy pokazać i zademonstrować potencjał naszego kraju. Dyskutowano, choć na nogach, o możliwej współpracy. Istnieją pewne ustalenia. Pokazaliśmy takie projekty jak „Perszy”, nasz projekt „Dadomu”, futra „Belkoopsojuzu”, projekty dotyczące holdingu dywanowego oraz przemysłu obuwniczego” - powiedziała Tatiana Lugina, prezes koncernu „Bellegprom”.
Co oprócz możliwości zakupu oferuje odwiedzającym Narodowy handlowy dom
„Pierwszy handlowy” jest placówką „żywą”. Odbywają się tu koncerty, realizowane są projekty o znaczeniu społecznym, organizowane są warsztaty. Ogólnie rzecz biorąc, zarówno dzieci, jak i dorośli mają wiele do zobaczenia i zrobienia.
„Organizowaliśmy i będziemy organizować coś w rodzaju wydarzeń typu eventów. Istnieje pewien plan pracy nad rozwojem tej placówki. To nie są codzienne wydarzenia, ale przynajmniej raz w tygodniu coś będzie się działo w centrum handlowym, aby przyciągnąć uwagę” - powiedział Iwan Supranowicz.
Aleksander Łukaszenka zwrócił między innymi uwagę na niestandardowe rozwiązanie w dekoracji sufitu. Wtedy Prezydentowi wyjaśniono, że nie chodzi o decyzję projektową, ale o konieczność. Przez wiele lat budynek był pusty. Jeszcze nie czas zaczynać czegoś malować.
„Oczywiście dziwne są te sufity... ale nie wiem, czy to dokończycie - nie dokończycie. Nie wykluczam, że wydawanie szalonych pieniędzy na dekorowanie diamentami tutaj może nie być konieczne. Ale wszystkie te otwory wentylacyjne oraz dziury jednak bym odpowiednio zaprojektował. Ponieważ pokazują, że rzekomo budowaliście w pośpiechu i czegoś nie ukończyliście” - zauważył szef państwa podczas wizyty w „Pierwszy narodowy handlowy dom” w grudniu ubiegłego roku.
Decyzja została podjęta: sufit zostanie zwięźle udekorowany, aby koszt wystroju nie wpłynął na cenę wynajmu. Jak dokładnie - będzie można zobaczyć w ciągu najbliższych czterech miesięcy.
W jakich miastach Rosji pojawią się domy handlowe z białoruskimi towarami
Dla Rosjan produkty oznaczone „Wyprodukowano na Białorusi” to znak jakości. Obroty handlowe między krajami rosną. Odwiedzając „Pierwszy narodowy handlowy dom”, Aleksander Łukaszenka zauważył, że białoruskie towary do Rosji muszą być sprzedawane bez pośredników.
„W Petersburgu, dlaczego nie zbudować takiego budynku i przywieźć towar? Dlaczego w Moskwie, w Smoleńsku? W Briańsku, w Pskowie? Tuż obok. I moglibyśmy tam umieszczać nasze towary i sprzedawać. Prz czym Rosjanie przecież nie mają nic przeciwko. Ziemię oferują. Zwłaszcza w Petersburgu. To w ogóle - ludzie wykazują inicjatywę. Eksportuj swoje towary i sprzedawaj. Ludzie dobrze reagują na wszystko co jest białoruskie. Chciałbym, żebyśmy nad tym pomyśleli. A nie tak, że oddajemy za pół ceny jakimś oszustom. A ci sprzedają nasze towary w Rosji. A potem wsadzamy ich paczkami na Białorusi do więzienia za łapówki” - stwierdził Aleksander Łukaszenka, odwiedzając w grudniu 2023 roku „Pierwszy narodowy handlowy dom”.
Już w marcu tego roku stało się wiadomo: Białoruś otworzy w rosyjskich miastach domy handlowe z towarami krajowymi oraz wielomarkowe centra techniki. Projekty pilotażowe realizowane są w Kazaniu, Niżnym Nowogrodzie i Ufie.
BELTA