Projekty
Government Bodies
Flag Piątek, 18 Października 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Prezydent
29 Września 2024, 18:41

Aktualizacja ustawień wojskowych, pionu kadrowego i nowe spotkanie ze studentami. Podsumowanie tygodnia Prezydenta

Harmonogram pracy Prezydenta Białorusi jest zawsze bardzo bogaty w wydarzenia. Łukaszenka odbywa spotkania i sesje robocze dotyczące najbardziej aktualnych kwestii rozwoju kraju, regularnie odwiedza regiony, składa wizyty zagraniczne i przyjmuje zagranicznych gości, komunikuje się z dziennikarzami, podpisuje dekrety i ustawy. I nawet jeśli nie ma wydarzeń publicznych, nie oznacza to, że głowa państwa nie pracuje. Jednak nawet podczas odpoczynku, niezależnie od tego, czy jest to trening hokejowy, czy rąbanie drewna, Aleksander Łukaszenka od czasu do czasu znajdzie powód do kolejnego zadania. Jak sam lubi mawiać, we wszystkim trzeba podążać za życiem.

Projekt "Tydzień Prezydenta" jest przeznaczony dla tych, którzy chcą być na bieżąco z głową państwa, aby wiedzieć o najważniejszych wypowiedziach i decyzjach białoruskiego przywódcy.

Na początku tego tygodnia Aleksander Łukaszenka odwiedził 230. poligon wojskowy Obuz-Lesnowski w obwodzie brzeskim. Głównym tematem były drony, które stały się nowym słowem we współczesnych działaniach wojennych. Białoruś nie powinna pozostawać w tyle w tej kwestii, a także trzeba wstrząsnąć wojsko i doprowadzić go do idealnego stanu.

Niektóre media umieściły w nagłówkach wyrwane z kontekstu zdanie Prezydenta, że trzeba przygotować się do wojny. Ale tak naprawdę nie ma tu żadnych sensacji. Chcesz pokoju – przygotuj się do wojny. W tym duchu głównodowodzący działa od wielu lat i jak dotąd wynik, jak mówią, jest widoczny. A w wojsku i organizacji obrony kraju, jak wszędzie, ważna jest dyscyplina i jedność.

Czwartek 26 września był wielkim dniem kadrowym w Pałacu Niepodległości. Szefowie lokalnych pionów, organizacji i przedsiębiorstw ważnych dla kraju, cała rzesza nowych wiceministrów w różnych departamentach. A wcześniej w tygodniu były też decyzje personalne w sądownictwie.

Super zadaniem od Prezydenta jest wypolerowanie kraju w ciągu najbliższych pięciu lat i doprowadzenie go do stanu idealnego.

Rozmawiano również o zbliżających się wyborach prezydenckich. Niestety, kampania wyborcza nieustannie staje się polem bitwy z rąk nieżyczliwych, delikatnie mówiąc, przeciwników. Ale Białoruś widzi przyszłość i kalkuluje wszystkie swoje plany, aż do najbardziej skrajnego wariantu.

Przyszłość, umysły tych, którzy będą odpowiedzialni za rozwój i zachowanie suwerenności swojego ojczystego kraju przez wiele lat, zostały omówione podczas kolejnego piątkowego spotkania ze studentami w formacie „Otwarty mikrofon z Prezydentem”. Tym razem Aleksander Łukaszenka przybył do BPUIR, gdzie zaproszono również przedstawicieli innych stołecznych uczelni technicznych. Podczas wydarzenia poruszono wiele tematów i pytań. Geopolityka, sankcje, priorytety przyszłego planu pięcioletniego, zapewnienie jakości, obrona narodowa i wiele innych.

Jeśli chodzi o inne wiadomości z minionego tygodnia, pracownicy przemysłu obchodzili w niedzielę swoje święto zawodowe. W swojej depeszy gratulacyjnej Aleksander Łukaszenka podkreślił, że przed przemysłem stoją szeroko zakrojone zadania mające na celu wzmocnienie suwerenności technologicznej kraju i niezależności importowej, budowanie możliwości w obiegu zewnętrznym, poszukiwanie nowych szlaków logistycznych i rynków zbytu.

Podpisano dekret o ustanowieniu flagi Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych.

Listy gratulacyjne z różnych okazji zostały wysłane do przywódców Arabii Saudyjskiej, Sri Lanki i Turkmenistanu.

Skutki tajfunu „Jagi” były tragiczne dla Mjanmy, w związku z czym Prezydent Białorusi wysłał list kondolencyjny.

W ciągu tygodnia Aleksander Łukaszenka zatwierdził również projekt zmian w konwencjach, które umożliwią obywatelom otrzymywanie alimentów w krajach WNP.

Inny dekret zatwierdził poprawki do umowy międzyrządowej między Białorusią a Turcją w sprawie wzajemnego anulowania wiz.

WOJNA DRONÓW. Dlaczego Łukaszenka zażądał wstrząśnięcia armią?

24 września Prezydent odwiedził 230. poligon wojskowy Obuz-Lesnowski w obwodzie brzeskim. Tutaj pokazano mu krajowe osiągnięcia w dziedzinie bezzałogowych statków powietrznych, w tym nowości i ulepszenia poprzednich modeli. Prezydent został również poinformowany o drugiej stronie zagadnienia - perspektywach rozwoju walki elektronicznej w zwalczaniu bezzałogowych statków powietrznych.

W sumie ponad 30 krajowych produktów wojskowych zostało zaprezentowanych przez organizacje należące do systemu Państwowego Komitetu Przemysłu Wojskowego i przedsiębiorstwa sektora obronnego gospodarki. Trzynaście organizacji sektora zbrojeniowego i sześć przedsiębiorstw sektora obronnego gospodarki zademonstrowało swoje osiągnięcia. Główny nacisk podczas pokazu położono na krajowe bezzałogowe systemy powietrzne.
Sam temat nie jest nowy; Aleksander Łukaszenka poruszał go wielokrotnie. Ale takie inspekcje głównodowodzącego mają na celu utrzymanie w tonie zarówno wojskowych, jak i zbrojeniowców. Faktem jest, że metody współczesnych działań wojennych mogą zmieniać się bardzo szybko - dosłownie w ciągu kilku lat, jeśli nie miesięcy. Widać to wyraźnie choćby na przykładzie SOW. To, co było na początku operacji i to, co jest teraz, to, jak mówią, niebo i ziemia.

Dlatego zadaniem numer jeden jest nadążanie za nowoczesnymi trendami w celu utrzymania zdolności obronnych Białorusi na wysokim poziomie. A po drugie, musimy jasno widzieć przyszłość, aby wydawać pieniądze i wysiłki dokładnie na to, co będzie potrzebne.

Jednym z narzędzi, które zrewolucjonizowało obraz działań wojennych, są drony. „Teraz wszyscy widzimy, że nie ma wojny bez bezzałogowych statków powietrznych. Już zaczynają ścigać żołnierzy za pomocą dronów” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

W związku z tym głowa państwa natychmiast wyraził dwa kluczowe wymagania. Po pierwsze, konieczne jest posiadanie własnej produkcji takich środków, w tym komponentów. I tu znowu przydaje się baza kompleksu wojskowo-przemysłowego, starannie zachowana na Białorusi od czasów radzieckich. Jeśli chodzi o wojnę elektroniczną, jest to rdzennie białoruski temat, i rozwój krajowy jest na wysokim światowym poziomie. Jednak nie można spocząć na laurach i wiele pozostaje jeszcze do zrobienia.

Po drugie, co najważniejsze, Prezydent publicznie żąda od wysokich urzędników wojskowych, aby nie angażowali się w popisy. Oczywiście pokazano mu białoruskie drony w akcji na poligonie, ale Aleksander Łukaszenka jest bardziej zaniepokojony tym, jak będą one działać w prawdziwej sytuacji bojowej. Dlatego szkolenia i ćwiczenia z bezzałogowymi statkami powietrznymi powinny być zbliżone do warunków bojowych. „Wszystko powinno być naturalne, jak na wojnie, i nie powinno być popisów. Nie potrzebuję tego” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

O przygotowaniach do wojny, by jej uniknąć

Aleksander Łukaszenka przeprowadził naradę z wojskowymi na poligonie Obuz-Lesnowo.

„Stara formuła: jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny. Chciałbym jeszcze raz podkreślić (chociaż nie mamy powodu, aby usprawiedliwiać się przed kimkolwiek), że nie zamierzamy prowadzić wojny, nie chcemy prowadzić wojny... Wszystko to zostało już powiedziane. Nasi przeciwnicy, nasi rywale słuchają tego, ale robią swoje. Ci, którzy przygotowują się przeciwko nam, bądźmy szczerzy, prowadzić wojnę. Musimy więc przygotować się do wojny. I daj Boże, żeby do tej wojny nie doszło. Bez względu na to, jak ostra może być sytuacja wokół Białorusi, nie zaobserwowaliśmy jeszcze żadnych tendencji do rozpętania wojny przeciwko nam” - powiedział białoruski przywódca.
Aleksander Łukaszenka zauważył, że biorąc pod uwagę doświadczenie zarówno wydarzeń na froncie w sąsiednim państwie, jak i konfliktów zbrojnych w ostatnich latach na świecie, Białoruś już czterokrotnie reformowała armię. „Prawdopodobnie po raz piąty podchodzimy do modernizacji własnych Sił Zbrojnych” - powiedział.

Głowa państwa po raz kolejny podkreślił, że drony mają znaczący wpływ na przebieg operacji wojskowych i są bardzo skuteczne.
Innym ważnym obszarem współczesnych działań wojennych jest wojna kontrbateryjna. „Wśród nas, wojskowych, pojawił się nowy termin. I to nie tylko termin. Nowy proces w walce. Zostajesz zaatakowany przez artylerię - musisz natychmiast wyznaczyć współrzędne, z których jesteś atakowany, odpowiedzieć i zniszczyć tę artylerię. Trzeba to zrobić szybko. Ale trzeba mieć do tego odpowiednie systemy. I wiele innych rzeczy, które pokazuje praktyka walki” - powiedział białoruski przywódca.

O zadaniu polegającym na braniu pod uwagę nie liczby, ale umiejętności

Aleksander Łukaszenka przypomniał, że Białoruś jest niewielkim krajem pod względem liczby ludności. Po prostu nie ma możliwości ekonomicznych, aby utrzymać ogromną armię, która jest potrzebna tylko w przypadku wojny. Dlatego trzeba się dostosować. Siły Zbrojne są powołane do obrony państwa, ale w razie potrzeby szybko zostanie zorganizowana obrona terytorialna i milicja ludowa. W tym przypadku liczba obrońców Ojczyzny wzrośnie wielokrotnie. „Ale do tego potrzebna jest jedność i dyscyplina w kraju. Mamy to” - zauważył szef państwa.

Aleksander Łukaszenka polecił zaktualizować zadania obrony terytorialnej, biorąc pod uwagę obecne warunki działań bojowych. „I milicja ludowa - aby osoba, która nie dostanie się do wojska, ale jest dobra w posługiwaniu się bronią, mogła bronić domu. Mamy zdefiniowany system. Sprawdzamy go: sekretarz stanu (Rady Bezpieczeństwa - not. BELTA) ma żelazne zadanie, aby upewnić się, że wszystko jest sprawdzane nie na pokaz, od milicji ludowej po siły zbrojne. Czyli system obronny naszego kraju został stworzony” - powiedział głównodowodzący.
Wcześniej głowa państwa zlecił umieszczenie w specjalnym rejestrze obywateli, którzy służyli w specjalnych jednostkach agencji bezpieczeństwa. „W najbliższej przyszłości sprawdzimy wszystkie jednostki. Dlaczego nalegam na to: to specjalne szkolenie dużo nas kosztowało. Szkolenie takich sił specjalnych kosztuje dużo pieniędzy” - wyjaśnił Prezydent.

Białoruskie Stowarzyszenie Myśliwych i Rybaków również ma swoje zadania: każdy, kto posiada broń, powinien być gotowy do obrony kraju w razie potrzeby. „Mamy wielu myśliwych, powinni mieć własną jednostkę z własną bronią. I należy się temu przyjrzeć: jak to jest tworzone, co jest tworzone. Gdzie wyszkolimy lepszych snajperów niż oni? Więc my też powinniśmy to wykorzystać, powinniśmy to potraktować w sposób właściwy”.

Szef państwa przypomniał o swoim poleceniu poprawy szkolenia żołnierzy w samej armii: „Nie powinno być nadmiernej musztry, chłopaki powinni być fizycznie gotowi. Trening fizyczny, a także trening z bronią palną, trening taktyczny i nauka nowoczesnej broni powinny być na pierwszym miejscu".
„Oznacza to, że armię trzeba wstrząsnąć i doprowadzić do idealnego stanu, o ile mamy jedność w społeczeństwie i dyscyplinę. Dokończymy sprawy związane z rolnictwem, żniwami i innymi kwestiami, nadejdzie okres zimowy - kontrola będzie bardzo poważna we wszystkich obszarach. Wojsko jako całość. Nie tylko wojsko, ale także Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Komitet Bezpieczeństwa Państwowego. Wszyscy mają przydzielone zadania, wszyscy wszystko wiedzą - trzeba je wykonać” - podkreślił Aleksander Łukaszenka.

Aleksander Łukaszenka mówił również o utworzeniu nowej jednostki wojskowej, w skład której wejdą obywatele, którzy będą służyli na zasadzie kontraktu:  „Szukając dobrych specjalistów, postanowiliśmy stworzyć kolejną jednostkę. Z tych mądrych, inteligentnych, silnych ludzi, ale już dorosłych, na podstawie kontraktu, którzy kiedyś służyli w wojsku lub w niektórych jednostkach” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

WYPOLEROWAĆ KRAJ. Jakie zadania wyznaczył Prezydent w dzień kadr i kto otrzymał nowe teki

W czwartek, 26 września, Aleksander Łukaszenka rozpatrywał kwestie personalne. Zgodził się na powołanie 12 nowych szefów lokalnych pionów, dyrektorów generalnych najważniejszych dla kraju organizacji, w tym MTZ, Belenergo, Belwtorczermet, wiceministrów w sześciu departamentach oraz rektora Witebskiej Państwowej Akademii Medycyny Weterynaryjnej. W sumie na liście w dzień kadrowy znalazły się 24 osoby, z których 16 kandydatów na stanowiska zostało zaakceptowanych przez Prezydenta osobiście, a nominacja pozostałych została uzgodniona w trybie roboczym.
Jeśli chodzi o Mińską Fabrykę Traktorów, Aleksander Łukaszenka powiedział, że decyzja powinna zostać podjęta już dawno temu. „Po pierwsze, MTZ to marka Białorusi. Po drugie, traktor jest głównym narzędziem pracy wszędzie, od ulic i podwórek po rolnictwo. To transport, orka, siew i tak dalej - podkreślił szef państwa. - I nie ma lepszej szkoły na świecie niż nasza szkoła traktorów na Białorusi. To jeden z wiodących światowych producentów sprzętu ciągnikowego".
Prezydent podkreślił potrzebę jeszcze bardziej ostrożnego wykorzystywania zasobów wtórnych. I to jest właśnie sfera odpowiedzialności Belwtorczermet. „Jest do czego dążyć i od kogo się uczyć. Jest to bardzo ważna kwestia w tym zakresie” - powiedział białoruski lider.
Zwracając się do szefów lokalnych pionów, głowa państwa nakierował ich na odpowiedzialne, menedżerskie podejście do powierzonych im obszarów. „Pracujcie jak gospodarze - powiedział Aleksander Łukaszenka. - W ciągu najbliższych pięciu lat musimy wypolerować kraj. Musimy doprowadzić go do idealnego stanu". Jest to szczególnie ważne dla obecnego pokolenia, zauważył Prezydent, aby pozostawić młodzieży wzór na przyszłość.
O wyzwaniach dla lokalnego pionu i wymogu bycia niezależnym graczem

Prezydent podkreślił znaczącą rolę przewodniczących powiatowych komitetów wykonawczych w systemie administracji państwowej. „Jesteście kręgosłupem pionu władzy, jesteście bezpośrednio na froncie - powiedział. - Jesteście z przodu, twarzą w twarz z ludźmi. To właśnie wam jest najtrudniej. Praca pionu władzy i opinia o Prezydencie będą w dużej mierze zależeć od waszej pracy”.

„Należy bronić swojej pozycji. Jesteście mianowani przez Prezydenta. Idziecie tam jako niezależni gracze, niezależni liderzy. Macie jasno wytyczone granice, gdzie powinniście działać jako liderzy. Jeśli tak się stanie, będę bardzo zadowolony - powiedział głowa państwa. - Nie powinniście mieć wątpliwości, że nie tylko wytrwamy, ale zrobimy wszystko, co musimy zrobić. Ludzie w nas wierzą, ufają nam i nie możemy zawieść ich oczekiwań".

Zadaniem jest skupienie się przede wszystkim na kwestiach gospodarczych, a na poziomie powiatu są to głównie kwestie rolnicze. „Jeśli gospodarka pójdzie dobrze, poradzimy sobie z innymi kwestiami. Przede wszystkim nakarmić ludzi, ubrać ich” - podkreślił białoruski przywódca.

Aleksander Łukaszenka przypomniał o konieczności przeprowadzenia kampanii żniwnej i innych prac rolniczych jakościowo i terminowo, oraz poprawić kulturę rolną. Konieczne jest przejęcie kontroli nad problemem śmiertelności zwierząt gospodarskich i podjęcie działań w celu naprawy sytuacji. „Zorganizować pracę w rolnictwie - powiedział Prezydent. - Nie czekajcie i nie oglądajcie się na innych".

Głowa państwa zwrócił szczególną uwagę na znaczenie zachowania i przywrócenia w powiatach organizacji, które zostały stworzone jeszcze w czasach sowieckich. Są to na przykład mobilne kolumny zmechanizowane, powiatowe struktury serwisowe, które mogą naprawiać nowoczesny sprzęt. „Konieczne jest przywrócenie całej infrastruktury, która kiedyś była w powiecie, będziemy jej potrzebować” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

To samo dotyczy dostępności zakładów paszowych w regionach. Obecność Białoruskiej Narodowej Korporacji Biotechnologicznej w kraju nie oznacza, że w regionach nie będą potrzebne zakłady paszowe, zaznaczył Prezydent. Konieczne jest uwzględnienie kwestii logistycznych oraz zachowanie i przywrócenie takich zakładów.

„Zwróćcie uwagę na odbudowę powiatów i uczyńcie je lepszymi niż kiedyś - podkreślił Aleksander Łukaszenka - Rynek jest rynkiem, ale nie wolno rujnować infrastruktury. Wy, jako gospodarze, powinniście przyjść, rozejrzeć się i iść dalej. Nie powinniście niczego niszczyć, powinniście wszystko powoli odbudowywać. Zaczęliśmy to robić, ale powoli".

Jednocześnie Aleksander Łukaszenka polecił Administracji Prezydenta nawiązanie bezpośredniej współpracy z przewodniczącymi rejonowych komitetów wykonawczych. „Powinniście pracować bezpośrednio z nimi, abyśmy znali ich problemy i mogli ich wspierać w każdej chwili” - powiedział szef państwa.

O przyszłej kampanii wyborczej, która „zawsze jest frontem”

Aleksander Łukaszenka ostrzegł, że kraj czekają trudne czasy w związku z nadchodzącymi wyborami: "Kampania wyborcza to zawsze front, to zawsze pole bitwy". I nie należy myśleć, że na Białorusi, jak niektórzy mówią, przeprowadzono jakieś "oczyszczanie". "Uciekli (ci - not. BELTA), których trzeba było oczyścić - zaznaczył Prezydent. - Ale to jest ich prawo wyboru. Uciekli to uciekli. Ale nie wolno się rozluźniać". Oczywiście do przyszłej kampanii politycznej kraj podchodzi nie taki jak był wcześniej. "Sytuacja się zmieniła, czas jest inny. U nas - u władzy - pozycje są zupełnie inne - zwrócił uwagę szef państwa. - Ale rozumiecie przecież, że po drugiej stronie barykad to również rozumieją. I kiedy jest taka sytuacja, szukają kluczy do tej sytuacji".

Jednocześnie głowa państwa stwierdził, że kraj podchodzi do przyszłej kampanii politycznej w inny sposób niż dotychczas. Sytuacja się zmieniła, i władze mają zupełnie inne stanowiska. „Ale zdajemy sobie sprawę, że po drugiej stronie barykady to rozumieją. I jeśli taka jest sytuacja, to oni szukają kluczy do tej sytuacji” - powiedział Prezydent.

Zauważył, że urzędnicy stale informują opinię publiczną o tym, co dzieje się w kraju i wokół niego. Media również działają skutecznie. „Nie musimy niczego wymyślać. Nie musimy niczego dorysowywać. Mamy wystarczająco dużo faktów, aby udowodnić naszą rację” - podkreślił białoruski przywódca.

Jednak ci, którzy uciekli z kraju, wciąż snują plany destabilizacji sytuacji na Białorusi. Najbardziej ekstremalną opcją jest zbrojna inwazja na terytorium Białorusi. Prezydent zauważył, że uciekinierzy całkowicie tracą zarówno międzynarodową, jak i krajową agendę, co z kolei widzą i rozumieją ich zachodni sponsorzy. Dlatego zaczynają domagać się bardziej zdecydowanych działań w zamian za finansowanie.

„Dlatego muszę poświęcać wiele uwagi zdolnościom obronnym naszego kraju, a jednocześnie żniwom i innym problemom gospodarczym” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

ODPOWIEDZIALNI ZA PRZYSZŁOŚĆ. Dlaczego Łukaszenka spotyka się ze studentami i kto mógłby zostać idealnym Prezydentem?

W piątek 27 września Prezydent odwiedził Białoruski Państwowy Uniwersytet Informatyki i Radioelektroniki (BPUIR) w Mińsku. Wydarzenie było kontynuacją dialogu między głową państwa a studentami w formacie „Otwarty mikrofon z Prezydentem”. Na spotkanie z białoruskim przywódcą zaproszono również studentów z innych stołecznych uczelni technicznych. Wśród nich znalazły się Białoruski Narodowy Uniwersytet Techniczny, Białoruski Państwowy Uniwersytet Technologiczny, Białoruski Państwowy Agrarny Uniwersytet Techniczny, Białoruska Państwowa Akademia Lotnictwa i Białoruska Państwowa Akademia Łączności.
Po przybyciu na uniwersytet głowa państwa został zapoznany z wystawą osiągnięć naukowych uniwersytetów. Niektóre z nich mają na celu poprawę zdolności obronnych kraju. Aleksander Łukaszenka zapytał, czy BPUIR może pomóc w stworzeniu precyzyjnego i dźwiękoodpornego pocisku rakietowego. Jak się okazało, prace w tym kierunku są w toku. „Jeśli to zrobicie, uznam, że nie jecie chleba na darmo. Czegokolwiek potrzebujecie - poproście o to. Stworzymy dla was wszystkie warunki” - powiedział głowa państwa.

Przed przejściem do pytań studentów, Prezydent wypowiedział się, jak to mówią, na temat obecnej sytuacji, zauważając, że jest dobrze zaznajomiony z wieloma procesami zachodzącymi w społeczeństwie jako całości i w społeczności studenckiej. „Najważniejsze jest to, że każdy z naszych młodych ludzi, którzy ukończyli szkołę średnią, powinien mieć możliwość dostania się na uniwersytet. Na równych warunkach” - podkreślił szef państwa.

O powodach swoich spotkań ze studentami powiedział: „Chcę z wami rozmawiać szczerze i uczciwie, nie bojąc się, że zadacie jakieś pytania, na które nie znam odpowiedzi. Jesteście przyszłością naszego kraju, bez względu na to, jak banalnie to brzmi. Zawsze tak było: młodzi ludzie są przyszłością naszego kraju i bardzo ważne jest, w jakim jesteście nastroju, co myślicie o przyszłości. Może nasze punkty widzenia nie będą zbieżne, to znajdźmy jakiś kompromis, tak jak powinno być między rozsądnymi ludźmi, zwłaszcza między Słowianami, Białorusinami”.

Aleksander Łukaszenka powiedział, że często przynoszą mu badania socjologiczne, których celem jest stworzenie społecznego portretu współczesnej młodzieży. Jednak Prezydent jest przekonany, że żaden taki dokument, żadna notatka ani raport na temat aktualnych problemów polityki młodzieżowej nie odpowiedzą na główne pytanie: kto będzie kontynuował budować i rozwijać Białoruś?

Aleksander Łukaszenka zaznaczył, że dla niego podczas takich wydarzeń ważne jest, aby zrozumieć, jak subtelnie lub nie młodzi ludzie czują się odpowiedzialni za przyszłość kraju, jak dobrze orientują się w wydarzeniach i faktach, które kształtują międzynarodową i krajową agendę informacyjną.

„Często mówię: Białoruś to skrawek ziemi. To nie jest definicja skali terytorialnej. Chodzi o to, że świat jest ogromny. I nikt nas nie potrzebuje, tylko my sami. Ale jeśli spojrzymy z punktu widzenia interesów geopolitycznych innych krajów, zobaczymy inny obraz” - powiedział Prezydent.

Zauważył, że jedna Białoruś pod względem terytorium to sześć Belgii, pięć Holandii, więcej niż dwie i pół Austrii czy Czech. „Możemy pomieścić narody wszystkich krajów bałtyckich i Mołdawii. To mniej więcej tyle. I nie tylko pomieścić. Możemy ich ubrać i nakarmić - powiedział Aleksander Łukaszenka. - Mamy lasy i bagna - płuca Europy, źródło tlenu. Pola uprawne, wodę, zasoby, które w przyszłości będą na wagę złota, bo nie każdy europejski kraj ma takie rezerwy i nie każdy chroni je tak jak my”.

„Ale najważniejsze jest to, że stoimy na drodze do Rosji, która jest bezprecedensowo i, według krajów zachodnich, niesprawiedliwie bogata w te i inne zasoby. I nie ma potrzeby dalej dyskutować na temat politycznych i sankcyjnych ataków kolektywnego Zachodu przeciwko nam i Rosjanom” - powiedział Prezydent. Podkreślił, że inicjatywy pokojowe Białorusi nie stoją w sprzeczności z działaniami zaradczymi mającymi na celu wzmocnienie zdolności obronnych, które kraj musi podjąć w odpowiedzi na obecną sytuację.

Aleksander Łukaszenka zwrócił uwagę, że Zachód nałożył sankcje nie na niego osobiście (jak tam mówią, dyktatora), ale na wszystkich Białorusinów, w tym studentów, ich rodziców, bliskich. "To faszyzm" - przekonuje Prezydent. - Ale oni nas uczą demokracji, żądają od nas człowieczeństwa. Nie są to nawet podwójne standardy, ale całkowita degradacja ludzkiego sumienia i godności".

Szef państwa przypomniał, że Białoruś jest krajem zorientowanym na eksport z otwartą gospodarką. "Dlatego jesteśmy duszeni sankcjami, zmuszając nas wszystkich do poszukiwania nowych rynków zbytu i dostaw komponentów, których produkcji jeszcze nie opanowaliśmy. I znajdujemy je. Wiemy, że wszystkie trudności są dla nas tymczasowe. To czas możliwości" - zaznaczył Prezydent. Zwrócił uwagę, że w świecie globalnym niemożliwe jest zamknięcie transferu technologii lub produktów, jest to po prostu nierealne.

Co więcej, sankcje pobudziły, zmusiły do poruszania się, iść do przodu. Na przykład biura projektowe dużych przedsiębiorstw, Akademia Nauk Białorusi, a także krajowe uniwersytety aktywnie zajmują się substytucją importu. "To  słuszne, my po prostu nie mamy innego wyjścia, jeśli chcemy przetrwać. Jeśli nie nauczymy się robić komponentów do naszych produktów, to nikt nie będzie potrzebował tych produktów" - powiedział Aleksander Łukaszenka.

O priorytetach na najbliższe pięć lat, inkubatorach high-tech i krajowych telefonach komórkowych

Aleksander Łukaszenka powiedział wcześniej, że oprócz kampanii wyborczej w przyszłym roku, głównym zadaniem strategicznym jest podjęcie decyzji o zadaniach na najbliższe pięć lat. Temat ten poruszył również na spotkaniu ze studentami uczelni technicznych. Jeśli chodzi o wspieranie ludzi pracy, inżynierów, którzy przyjdą do pracy w fabrykach i organizacjach rolniczych, Prezydent powiedział: „Godne warunki pracy, w tym płace, wsparcie socjalne i mieszkania będą priorytetem polityki rządu w najbliższym pięcioleciu”.

Przed krajowym przemysłem inżynieryjnym stoją najbardziej ambitne zadania, jego rozwój jest strategicznym kierunkiem, który określi przyszłość Białorusi. „Nie możemy się zatrzymać, a tym bardziej zostać gdzieś z tyłu. Często mówię: jeśli się zatrzymamy, oni idą za nami i nas po prostu zdepczą" - podkreślił białoruski lider.

Dlatego państwo będzie nadal intensywnie inwestować w rozwój perspektywicznych obszarów technicznych: robotyki, nanoelektroniki, złożonych systemów samouczących się i innych. „Teraz planujemy stworzyć inkubatory high-tech - centra postępowej myśli - na bazie wyspecjalizowanych uniwersytetów - powiedział Aleksander Łukaszenka. - Dla ludzi takich jak wy - ambitnych młodych ludzi z zapalonymi oczami, świeżymi pomysłami, nietypowymi poglądami na rozwiązywanie problemów naukowych i użytkowych. Taki projekt powinien być realizowany przez BPUIR, a państwo zapewni niezbędne wsparcie.
Ale najważniejszą rzeczą w każdym biznesie jest jakość, której poświęcony jest obecny rok 2024 na Białorusi. Prezydent przyznał jednak, że nie jest zadowolony z przebiegu roku, ponieważ temat nie był zbyt rozsądny. Oznacza to, że kraj nim nie żyje, podsumowała głowa państwa. Dlatego myśli o przedłużeniu Roku Jakości do 2025 roku, jeśli nie na pięć lat naraz. 

Aleksander Łukaszenka zwrócił również uwagę, że konkurenci geopolityczni robią wszystko, aby zepchnąć Białoruś z drogi do nowej struktury gospodarczej: „Sankcje, walka na polu informacyjnym o swoje wartości, tradycje, pamięć historyczną wymagają dużo energii i zasobów. To prawda. Ale prawdą jest również to, że wciąż tworzymy własną gospodarkę, w tym, jak to się dziś modnie mówi, gospodarkę cyfrową, wprowadzając elementy szóstego i siódmego trybu technologicznego. Do takich elementów należą inteligentne miasta (i być może również wsie, o czym również dyskutowano na spotkaniu), inteligentny transport, sztuczna inteligencja, drony i innowacyjna produkcja.
Prezydent jest pewien, że Białoruś stworzy również krajowy telefon komórkowy, o którym teraz dużo się mówi: „Musimy to zrobić, ponieważ gadżety, jak ostatnio widzieliście, zostały przekształcone w broń wojskową. To już jest kwestia bezpieczeństwa narodowego”. Na spotkaniu Aleksander Łukaszenka zademonstrował telefon komórkowy, którego sam używa na prośbę studentów. Nawet zadzwonił, aby pokazać, jak działa to urządzenie. Wykorzystuje ono specjalną technologię zamkniętej komunikacji, dzięki której bardzo ograniczony krąg wysokich urzędników może komunikować się z Prezydentem.

Orijentować się w polityce i się nie spieszyć. O najważniejszych poradach Prezydenta

Rozmawiając ze studentami i odpowiadając na ich pytania, Aleksander Łukaszenka udzielił młodym ludziom kilku rad, które dotyczyły nawet nie studiów, a realizacji w zawodzie i życia prywatnego. Wszystko to się wydarzy. Ale najważniejszą rzeczą, na którą zwrócił uwagę Prezydent, jest globalna ocena sytuacji, zrozumienie związku między polityką wewnętrzną i zagraniczną, zrozumienie istoty momentu historycznego.

„Czy będziecie inżynierami, brygadzistami, majstrami, kierownikami warsztatów, kierownikami przedsiębiorstwa, ale od tej polityki nie uciekniecie. Musicie w niej się orientować. Może nawet nie gorzej niż w swojej specjalności” - powiedział szef państwa.

Kolejną radą jest to, by nigdy nie odrywać się od ziemi i działać rozważnie w każdych okolicznościach: „Trzymajcie się ziemi i nigdy się nie spieszcie. Cierpliwość. Trzeba poczekać. Dokładnie tak należy postępować. Nigdy nie spieszcie się z niczym pod wpływem chwili. Nigdy się nie spieszcie. Tak, trzeba iść szybko, ale nie spieszyć się. Ostrożnie. Zastanawiajcie się, analizujcie, zbierajcie, konsultujcie. Ale zdobądźсie przyczółek na swojej ziemi”.

IT, tarcza nuklearna i prezydenckie ziemniaki. O głównych rzeczach w odpowiedziach Łukaszenki i nieoczekiwanych pytaniach

Oczywiście w BPUIR nie obeszło się bez pytania o specjalistów IT. Czy ich wkład w rozwój kraju jest istotny i jaka jest przyszłość Hi-Tech Parku. „Bez pracowników IT nie ma dziś rozwoju gospodarczego - podkreślił Prezydent. Jednak mówiąc o przyszłym rozwoju branży IT, Aleksander Łukaszenka zalecił, aby nie skupiać się na Hi-Tech Parku, który oczywiście będzie nadal działał, ale już spełnił swoją główną misję - dał impuls do rozwoju całej branży IT.

Czy Prezydent korzysta ze sztucznej inteligencji w swojej pracy i jak radzi sobie z dużą ilością informacji? Aleksander Łukaszenka odpowiedział jednoznacznie, że nie korzysta, ale od czasów studenckich nauczył się podkreślać najważniejsze rzeczy i układać różne informacje w głowie. I w odpowiednim momencie po prostu korzysta z tej „biblioteki”. Z pewną ostrożnością podchodzi do sztucznej inteligencji, choć przyznaje, że nowoczesne technologie są niezbędne i Białoruś również powinna je opanować. Nawiasem mówiąc, Prezydentowi zaprezentowano obraz narysowany przez sztuczną sieć neuronową.
„Nie myślcie, że moja głowa różni się od waszej. To dokładnie taka sama głowa. Trzeba tylko umieć usystematyzować informacje” - powiedział szef państwa.

Podkreślił, że najważniejsze w pracy głowy państwa jest doświadczenie: „Ostatnio mianowałem wielu młodych kierowników, najwyższych urzędników. Trzeba mieć młodych ludzi. Ale uważam, że powinni oni przejść pewne etapy. A moje doświadczenie, moje życie jako Prezydenta pozwoliło mi zobaczyć tych ludzi w działaniach. Dorastali na moich oczach. A mianując, zdaję sobie sprawę, że ta czy inna osoba ma doświadczenie. Wiedza jest niezbędna. Są podstawą, fundamentem, na którym opiera się doświadczenie".

Jeśli chodzi o pomoc ze strony systemów lub sztucznej inteligencji, Aleksander Łukaszenka powiedział, że nie korzysta z ich pomocy przy analizowaniu informacji i podejmowaniu decyzji. Co więcej, jest ostrożny w korzystaniu z technologii, wspominając w szczególności niedawną historię z wybuchającymi pagerami. Uważa on, że im wyższą rangę zajmuje dana osoba, tym bardziej powinna zwracać uwagę na bezpieczeństwo w tym zakresie.

„Obawiam się, że ta sztuczna inteligencja może doprowadzić do tego, że będziemy jej niewolnikami, - powiedział Prezydent. Jego zdaniem katastrofą byłoby, gdyby w pewnym momencie, w wyniku rozwoju technologii, ludzkość została odsunięta na dalszy plan. „Bardzo mnie to martwi i niepokoi” - zauważył.

Przypomniał, że we wcześniejszych latach człowiek znajdował się w centrum wszystkich procesów i nie można tego stracić. „Ale rozumiem, że nie możemy się bez tego obejść (nowoczesnych technologii - przyp. BELTA). Musimy je opanować, musimy je posiadać” - powiedział białoruski lider.’’
„Nie chcę nikogo urazić, nie chcę się tutaj wywyższać. Pamiętacie, powiedziałem, że nie stają się Prezydentami, Prezydentami się rodzą. Jeśli nie masz podstawowych momentów, cech i właściwości Prezydenta z natury, to nawet nie wchodź w tę sferę - powiedział głowa państwa. - Dużo teraz myślę, naturalnie, o okresie przejściowym, rozumiem, że ktoś przyjdzie po mnie, poprowadzi kraj. Źle czy dobrze... Ocenicie to później, porównując. Wszystko poznaje się po porównaniu. I myślę: oto wszyscy Prezydenci przed naszymi oczami. Wy macie mniej, ale ja mam ich wszystkich przed oczami, począwszy od waszego rektora, a skończywszy na premierze i szefach naszego parlamentu. Oni wszyscy są przed moimi oczami".
„I wczoraj się nad tym zastanawiałem. Kto?” - zauważył szef państwa.

Jednocześnie Aleksander Łukaszenka przyznał, że nie może doradzić żadnej konkretnej osoby, jeśli zostanie o to zapytany. „Z pewnością nie wiem. Ale wszyscy, którzy są w oczach opinii publicznej, mają unikalne cechy. Unikalne. Znacznie wyższe cechy indywidualne niż moje. I wczoraj pomyślałem: gdyby te cechy zostały połączone w jednej osobie, byłaby to wyjątkowa osoba i idealny Prezydent” - powiedział białoruski lider.

Ale najważniejsze, jak podkreślił Aleksander Łukaszenka, jest doświadczenie: „Ostatnio mianowałem wielu stosunkowo młodych kierowników, najwyższych urzędników. Młodzi ludzie są potrzebni. Ale uważam, że powinni oni przejść już pewne etapy. I moje doświadczenie, moje życie jako Prezydenta pozwoliło mi zobaczyć tych ludzi w akcji. Dorastali na moich oczach. I mianując, zdaję sobie sprawę, że ta czy inna osoba ma doświadczenie. Wiedza jest niezbędna. Jest podstawą, fundamentem, na którym opiera się doświadczenie".

Prezydent uważa jednak, że praca naukowca jest najtrudniejsza. Aleksander Łukaszenka powiedział, że kiedyś zaproponowano mu pracę naukową na uniwersytecie, ale zdecydował się nie iść tą drogą. „To dla mnie najtrudniejsza praca. Najtrudniejsza jest praca naukowca, który pisze dysertacje, który wykonuje pracę naukową. Uwielbiam takich ludzi” - podkreślił Prezydent.

Prezydent opowiedział o najbardziej ekstremalnej zagranicznej podróży służbowej. Zauważył, że wszystkie jego podróże służbowe można w pewnym sensie nazwać ekstremalnymi, ponieważ za wydarzeniami protokolarnymi kryją się czasami bardzo trudne negocjacje. Obejmuje to napięty harmonogram lotów transkontynentalnych, kiedy w zeszłym roku wizyty na Bliskim Wschodzie, w Chinach i Afryce odbywały się jedna po drugiej.
"Prawdopodobnie najbardziej ekstremalna była podróż służbowa w zeszłym roku, kiedy byliśmy w Chinach, a potem musieliśmy lecieć do Afryki przez całą Afrykę" - powiedział Aleksander Łukaszenka.

W drodze z ChRL do Afryki Prezydent zatrzymał się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie odbył jeszcze kilka spotkań roboczych. "Potem polecieliśmy na wschód Afryki, ze wschodu - na zachód Afryki, z zachodu - znów na wschód. Kenią chyba skończyliśmy. I znowu wróciliśmy do Emiratów, spotkaliśmy się z Prezydentem, uzgodniliśmy pewne kwestie. Moim zdaniem, zajęło to ponad tydzień. To była naprawdę ekstremalna podróż, zwłaszcza że są to gorące kraje. A ja jestem osobą północną, można powiedzieć, że w ogóle nienawidzę upałów. Te dni były dla mnie sprawdzianem" - przyznał szef państwa.

Aleksander Łukaszenka powiedział, że nie lubi podróży służbowych i bardzo trudno toleruje długie podróże za granicę. "Więc nigdy przez wszystkie lata mojej prezydentury naprawdę nie byłem na wakacjach. Tylko w domu mogę odpocząć, choć trudno powiedzieć, że tu jest odpoczynek. Bardzo kocham swój kraj, kocham jego naturę. Wyjątkowe miejsce, w którym żyjemy" - podkreślił Prezydent.
Studenci wyjaśnili u głowy państwa, czy jego wizyta w Jugosławii w 1999 roku była ekstremalna. W tamtych latach kraj był nieustannie bombardowany przez siły NATO.

"Słuchajcie, Belgrad... Już o tym zapomniałem!" - powiedział Aleksander Łukaszenka. Te wydarzenia Prezydent nazwał faszyzmem ze strony NATO. Sojusz nigdy nie gwarantował bezpieczeństwa lotu białoruskiego samolotu do Jugosławii. Co więcej, absolutnie zaniedbał fakt, że przywódca innego kraju jest w Belgradzie, przeprowadzając naloty. 
"Zbliżamy się do granicy Jugosławii, podchodzi do mnie pierwszy pilot załogi i mówi: "Towarzyszu Prezydencie, mamy rozkaz zejść na wysokość do kilometra". Zrozumiałem, co to jest. Myśleli, że się zawrócę: to jest zbyt niebezpieczne. Mówię: "Zejdź na dół". Patrzy na mnie: "Zostaniemy zestrzeleni!" Mówię: "Nie zostaniemy zestrzeleni, zejdź na dół". I tak siedzę przy oknie i patrzę: wygląda na to, że ślizgamy się po koronach drzew. Widzą, że się nie boimy. Lecimy na lotnisko - zaczęli bombardować Jugosławię, latają rakiety. Lądujemy pod tą kanonadą. Nie wiedziałem nawet, że niektóre z naszych nawet spadochrony zabrały ze sobą. To była taka ekstremalna podróż. Serbowie to docenili i doceniają do dziś" - przypomniał szef państwa.

Kolejne pytanie dotyczy światowych rankingów. Czy ma znaczenie, jakie miejsce zajmuje w nich konkretny białoruski uniwersytet? „Jeśli uniwersytety chcą być w tym systemie rankingowym (a niektóre chcą), to niech biorą w nim udział. Ale ja prawie nie zwracam na to uwagi. Ponieważ wszystko jest upolitycznione, wszystko jest ustawione od samego początku” - powiedział szef państwa.

Prawdziwą, obiektywną oceną uniwersytetów jest popyt wśród kandydatów, ich chęć dostania się do tej konkretnej instytucji edukacyjnej, uważa Prezydent. Białoruskie uniwersytety są poszukiwane przez obcokrajowców.
Wiele mówiono również o kwestiach globalnych i bezpieczeństwie regionalnym. Aleksander Łukaszenka powiedział, w jakim przypadku może zostać użyta broń jądrowa. „Powiedziałem na forum (forum patriotyczne 17 września - przyp. BELTA), że atak na Białoruś to III wojna światowa. Dziękuję, Putin niedawno to potwierdził, wprowadzając zmiany do doktryny nuklearnej, że atak na Rosję i Białoruś - użyjemy broni jądrowej. Potwierdził to, co powiedziałem. To była istota mojej wypowiedzi. Jak tylko nas zaatakują (NATO to NATO. Amerykanie i Polacy - są już ustawieni wzdłuż granicy, zwłaszcza polskiej granicy. Wiemy, że polskie kierownictwo już pociera ręce), użyjemy broni nuklearnej. A Rosja włączy się dla nas” - powiedział Prezydent.

„Użyjemy broni nuklearnej - mogą nam odpowiedzieć. Między innymi przeciwko Rosji. Więc Rosja użyje całego arsenału. A to już jest wojna światowa. Zachód też tego nie chce. Nie są na to gotowi. Ale mówimy im szczerze: czerwona linia to granica państwa. Jeśli ją przekroczycie, nastąpi natychmiastowa reakcja. Przygotowujemy się na to. Mówię o tym szczerze i uczciwie” - dodał Aleksander Łukaszenka.

Jednocześnie po raz kolejny wezwał wszystkie strony do odejścia od języka konfrontacji i dojścia do porozumienia w celu zakończenia wojny. „Ludzka pamięć, jakakolwiek by nie była, wciąż poleruje i leczy te rany. Dokładnie tak samo jest z Ukraińcami. Ale nie powinniśmy iść dalej. Już i tak narobiliśmy bałaganu. Musimy negocjować. Takie jest moje zdecydowane stanowisko - powiedział białoruski przywódca. - Otwarcie powiedziałem, że utrzymujemy również kontakty z Ukraińcami za pomocą pewnych kanałów. Można zobaczyć nasze relacje z Rosjanami. I staramy się, aby te kontakty były normalne. Zełenski jeszcze tego nie słyszy i nie chce słuchać. Dlaczego? Ponieważ Amerykanie pchają ich do tej wojny”.

Według Alaksandra Łukaszenki, wojna w Europie jest korzystna dla USA z różnych powodów. Po pierwsze, przeznaczając (drukując) dolary dla Ukrainy, finansują swój własny kompleks wojskowo-przemysłowy. Po drugie, i to jest najważniejsze, próbują za jednym zamachem osłabić i usunąć z planszy dwóch silnych graczy - Unię Europejską i Rosję. Celem jest walka jeden na jednego z Chinami, głównym konkurentem USA na świecie. Utworzenie sojuszu AUKUS ma na celu to samo zadanie. „Oni już tworzą tam ten blok. Już jednoczą się przeciwko Chinom - zauważył Prezydent. - To jest ich cel. Teraz otwarcie o tym mówią. I jest tam Trump, Kamala Harris czy Biden - mają konsensus w tej sprawie. To leży w interesie Ameryki".

Prezydent stwierdził, że na świecie trwa wojna informacyjna. Jako przykład podał działania ukraińskiej jednostki sił specjalnych Centrum Informacyjno-Psychologicznych Operacji: „To katastrofa: kłamią na każdym kroku”.

„Pamiętacie Bucza w Ukrainie? To była operacja informacyjna i psychologiczna, a nasz wywiad jasno ustalił, kto to był. To Brytyjczycy ją zorganizowali. Nasi jak to ustalili: numery samochodów, w jaki sposób tam przyjechali i tak dalej, - ujawnił niektóre szczegóły Aleksander Łukaszenka. - Mamy tu do czynienia z operacjami informacyjnymi i psychologicznymi. I robią to cały czas".

„Staramy się reagować, powiedziałem tylko: „Podstawą powinna być prawda. Po co kłamać?” Obecnie trwa wojna informacyjna. Dzięki Bogu, na razie jest to tylko wojna informacyjna. Broń Boże, gorąca wojna. Próbujemy walczyć z nimi w tej wojnie informacyjnej” - podkreślił szef państwa.

Powiedział, że uruchomienie nowego kanału telewizyjnego na Białorusi - „Pierwszy Informacyjny” - ze wszystkimi jego niedociągnięciami stanowi odpowiedź na działania przeciwników w wojnie informacyjnej.

„Ja też go krytykuję. Widzę, że już zaczęli iść w bardziej niezależnym kierunku. Ale to dobry kanał. I to, co zauważyłem i o co podejrzewałem siebie i mojego syna. Niedawno powiedział do mnie: „Tato, ty i ja nie oglądamy już innych kanałów”. Włączamy ten kanał, aby uzyskać najważniejsze informacje” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

Według niego konieczne jest teraz podniesienie poziomu innych krajowych kanałów telewizyjnych. „Ten kanał już przyćmił inne” - powiedział Prezydent.

Powiedział również, że często ogląda kanał telewizyjny „Białoruś 3”, który relacjonuje życie kulturalne kraju.

Głowa państwa został zapytany o podpisane niedawno trzy dekrety o ułaskawieniu skazanych za przestępstwa o charakterze ekstremistycznym. "Czy wierzy Pan w to, że okazali skruchę? Czy zamierza Pan kontynuować tę praktykę w przyszłości?" - zapytała jedna z uczestniczek spotkania.

"Tak, będę kontynuować. Ponieważ to moja praca, konstytucyjnym obowiązkiem Prezydenta jest ułaskawienie człowieka. Dlatego muszę wypełniać swoje obowiązki. Dlatego będziemy kontynuować - powiedział Aleksander Łukaszenka.  - Co do pierwszego podpytania, mam nadzieję. Oczywiście będą wśród nich ci, którzy obiecali, pokutowali, że zmienią swoje stanowisko, nie będą przeszkadzać innym ludziom... Zdarza się, że łamią swoje zobowiązania".
Aleksander Łukaszenka jest przekonany, że ludzie powinni zawsze mieć szansę. "Teraz widzimy tych uciekinierów. Mam sekretarza prasowego. Dzwonią do niej: "Przekażcie Prezydentowi"! Listy do mnie piszą: "Myliliśmy się, chcemy (wrócić - not. BELTA)". Mówię: "Proszę, mamy komisję, prokurator generalny kieruje. Tam do komisji idźcie, udowadniajcie - powiedział Prezydent. - Wszyscy robili zdjęcia na tle biało-czerwono-białej flagi i tak dalej. A to wszystko pozostaje. Mamy całe archiwum. Przychodzisz: więc, co tam zrobiłeś? Myślą, że nie wiemy, co robili".

Czy czekać na nowy nabór na lot kosmiczny? To było kolejne pytanie na spotkaniu. Alaksandr Łukaszenka odpowiedział wprost, że raczej nie należy na to liczyć w najbliższej przyszłości. Bo lot Mariny Wasilewskiej był raczej wyjątkiem. Wszystko udało się zorganizować dzięki osobistym ustaleniom z Prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Jednak droga do wymagającego zawodu kosmonauty jest otwarta dla tych, którzy będą dążyć do celu. 

Na zakończenie szef państwa został zapytany o swoją pasję do rolnictwa i o to, czy ma swoje 5 ulubionych roślin. Aleksander Łukaszenka na pierwszym miejscu umieścił ziemniaki, a także wymienił jabłka, kukurydzę, koniczynę i len przedstawione na herbie Białorusi. Opowiedział również studentom o swoich eksperymentach rolniczych, niedawno prezentowanej cudownej krowie  i innych mieszkańcach prezydenckiej zagrody.
Świeże wiadomości z Białorusi