12 grudnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Sytuacja wojskowo-polityczna na zewnętrznym konturze Białorusi pozostaje niespokojna, a tendencje są negatywne. Oświadczył o tym sekretarz stanu Rady Bezpieczeństwa Aleksander Wołfowicz w odpowiedzi na pytania dziennikarzy po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa, donosi korespondent BELTA.
„Pomimo faktu, że sytuacja wewnątrz Białorusi jest spokojna i kontrolowana, oczywiście sytuacja na zewnętrznym obwodzie, wokół Białorusi, nie jest ignorowana - powiedział. - Sytuacja wojskowa i polityczna wokół Białorusi niestety nadal się zaostrza. Te działania, które są podejmowane przede wszystkim przez Stany Zjednoczone Ameryki i kierownictwo bloku NATO wokół naszego kraju, nie mogą spowodować spokoju".
Według sekretarza stanu, Białoruś odnotowała agresywne działania z ich strony, które mają na celu destabilizację sytuacji wewnątrz naszego kraju. Jednak zainicjowane przez nich środki polityczne i gospodarcze nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, i teraz stawką jest w większym stopniu działalność wojskowa, komponent wojskowy.
„Działania, które nasi sąsiedzi, na czele z USA (tj. pod ich przywództwem - not. BELTA), podejmują na zachodnich granicach, nie mogą powodować spokoju. I niestety, tendencje są negatywne” - stwierdził Aleksander Wolfowicz. Aby to udowodnić, przytoczył szereg przekonujących danych: na terytorium regionu Europy Wschodniej na stałe znajdują się grupy liczące ponad 32 tysiące osób, stacjonuje tam 17 batalionowo-taktycznych grup, z czego 11 bezpośrednio na granicach Polski i krajów bałtyckich z Białorusią. Liczba zgrupowań lotniczych waha się od 2200 do 2230 samolotów bojowych. Spośród nich około 1 120-1 130 samolotów stacjonuje na stałe na lotniskach w Polsce i krajach bałtyckich. Obecnie w Europie odbywają się 3 duże ćwiczenia, z których jedno ma miejsce na Litwie, tj. w pobliżu granicy z Białorusią. Ponadto stale rejestrowane są przeloty samolotów zwiadowczych.
Ponadto, niestety, sytuacja na południowych granicach Białorusi pozostaje bardzo napięta. Działania podejmowane przez ukraińskie kierownictwo wobec naszego kraju również nie są pokojowe - podkreślił sekretarz stanu. - Oskarża się nas o tworzenie pewnych grup (osłony, umocnień) na południowych granicach. Pięć lat temu w ogóle nie chroniliśmy południowych granic (mówimy o użyciu kontyngentów wojskowych oprócz straży granicznej. - not. BELTA), ponieważ Ukraina była uważana za naszego sąsiada, kraj, który nie stanowi zagrożenia dla naszej republiki. Ale jesteśmy oskarżani o to, że stworzyliśmy pewne grupy na południowych granicach, które zagrażają bezpieczeństwu Ukrainy”.
Według niego liczba białoruskich ugrupowań w kierunku południowym jest wielokrotnie mniejsza niż po stronie ukraińskiej. Przecież tylko w pobliżu granicy państwowej z Białorusią znajduje się zgrupowanie około 15 tysięcy osób, w tym żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy, policji, wojsk wewnętrznych i Gwardii Narodowej. „A jeśli spojrzymy na głębokość operacyjną, to w pobliżu naszej południowej granicy znajduje się około 100-110 tysięcy żołnierzy. Dlatego wszystkie te zagrożenia, oczywiście, muszą być brane pod uwagę i reagowane w odpowiednim czasie” - podkreślił Aleksander Wolfowicz.