7 grudnia, Homel /Kor. BELTA/. Około 60 tys. osób będzie zaangażowanych w prace komisji wyborczych w wyborach prezydenckich w styczniu 2025 roku. Takie dane podał przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej Igor Karpienko na spotkaniu z zespołem i studentami Białoruskiego Uniwersytetu Handlowo-Ekonomicznego Spółdzielni Konsumenckiej, informuje korespondent BELTA.
Na spotkaniu z kadrą profesorską i studentami Igor Karpienko odpowiedział na pytania od publiczności. W centrum uwagi był również temat rozpoczynającej się w kraju kampanii wyborczej.
Około 60 tys. osób będzie zaangażowanych w prace komisji wyborczych w wyborach prezydenckich w styczniu 2025 roku. "Są to obywatele, którzy pracują w swoich miejscach pracy. I w wolnym od tej działalności czasie pomagają w rozwiązywaniu ważnych zadań państwowych, organizując proces wyborczy zgodnie z ustawodawstwem i jego wymogami" - wyjaśnił Igor Karpienko.
Szef Centralnej Kimisji Wyborczej wyjaśnił również, dlaczego podjęto decyzję o nie publikowaniu pełnych list osobistego składu członków komisji wyborczych różnych szczebli. "Dziś wiarygodnie udowodniono, że listy te stały się przedmiotem badań służb specjalnych wielu państw, które realizowały swoje określone cele. Potem zaczął się pewny rodzaj bullingu tych ludzi" - zaznaczył. Jednocześnie, jak podkreślił Igor Karpienko, żaden z członków komisji wyborczych nie pozostanie incognito.
Ponadto w CKW przypomniano, że w Jednolitym dniu głosowania w lutym tego roku pracowało około 70 tys. osób.
Na spotkaniu z kadrą profesorską i studentami Igor Karpienko odpowiedział na pytania od publiczności. W centrum uwagi był również temat rozpoczynającej się w kraju kampanii wyborczej.
Około 60 tys. osób będzie zaangażowanych w prace komisji wyborczych w wyborach prezydenckich w styczniu 2025 roku. "Są to obywatele, którzy pracują w swoich miejscach pracy. I w wolnym od tej działalności czasie pomagają w rozwiązywaniu ważnych zadań państwowych, organizując proces wyborczy zgodnie z ustawodawstwem i jego wymogami" - wyjaśnił Igor Karpienko.
Szef Centralnej Kimisji Wyborczej wyjaśnił również, dlaczego podjęto decyzję o nie publikowaniu pełnych list osobistego składu członków komisji wyborczych różnych szczebli. "Dziś wiarygodnie udowodniono, że listy te stały się przedmiotem badań służb specjalnych wielu państw, które realizowały swoje określone cele. Potem zaczął się pewny rodzaj bullingu tych ludzi" - zaznaczył. Jednocześnie, jak podkreślił Igor Karpienko, żaden z członków komisji wyborczych nie pozostanie incognito.
Ponadto w CKW przypomniano, że w Jednolitym dniu głosowania w lutym tego roku pracowało około 70 tys. osób.