24 października, Homel /Kor. BELTA/. Śledztwo w sprawie ludobójstwa narodu białoruskiego w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej przekształciło się w projekt ogólnokrajowy. Na tym zrobił jeden z akcentów prokurator generalny Andriej Szwed, relacjonuje korespondent BELTA.
Okrągły stół z międzynarodowym udziałem na temat "Ludobójstwo narodu białoruskiego: walka z fałszowaniem historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej" odbył się w Homelskim Uniwersytecie Państwowym im. F. Skoriny. Do dyskusji z przeniesieniem historycznego punktu widzenia na współczesność dołączyli profesorowie i studenci uczelni.
Prokurator generalny podkreślił, że śledztwo aktywnie trwa. "Dokładamy wszelkich starań, aby nasi ludzie znali prawdę o okrucieństwach faszystów i ich popleczników. I ta prawda ujawnia coraz więcej przerażających stron z okresu okupacji. Mówimy, że skala tragedii naszego kraju i Białorusinów jest znacznie wyższa, większa i bardziej przerażająca niż została ogłoszona w okresie radzieckim. Białoruś jest jedynym krajem na świecie, który został poddany tak nieludzkiemu brutalnemu zniszczeniu tak długo i tak intensywnie. Żaden kraj na świecie nie doświadczył terroru, jakiego doświadczyli nasi ludzie na terytoriach okupowanych" - powiedział.
Jako przykład prokurator generalny podał obiektywne liczby. "Ponad trzy miliony ludzi zostało zniszczonych. Dziś mówimy o tym, że ponad 12,3 tys. miejscowości zostało całkowicie lub częściowo spalonych, ponad 280 wiosek powtórzyło los Chatyni, to znaczy zostały całkowicie spalone wraz z mieszkańcami i nie odbudowane, co najmniej 380 tys. naszych obywateli zostało porwanych do niewoli, gdzie poddano się niewolniczej pracy, a wielu z nich zginęło w nieludzkich warunkach" - powiedział przerażające liczby.
Ogromna jest też skala szkód materialnych. "Chodzi o biliony dolarów w nowoczesnym ekwiwalencie. A jednak skala na dzień dzisiejszy nie została jeszcze w pełni ustalona. Mamy wiele do zrobienia, ponieważ we wszystkich regionach otwieramy coraz więcej miejsc masowej zagłady ludzi" - podkreślił.
Uczestnicy spotkania zapoznali się z dowodami uzyskanymi podczas śledztwa w sprawie kryminalnej o ludobójstwie narodu białoruskiego w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej - na temat epizodu masowej eksterminacji ludności w lesie Czenkowskim, a także z wynikami pośrednimi krajowego projektu naukowego "Ludobójstwo ludności cywilnej BSRR w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej: ocena historyczno-prawna".
Goście zapoznali się również z wystawą fotograficzną "Kolaboranci. Zbrodnia i kara", opowiadająca o okrucieństwach zdrajców Ojczyzny w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Ekspozycja znajduje się w tylnej części wystawy uczelni i jest dostępna dla wszystkich studentów i nie tylko.
Do dyskusji na ten temat zdalnie włączyła się szefowa Narodowego Centrum Pamięci Historycznej przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej Jelena Malyszewa. Zauważyła podobieństwo podejścia Białorusinów i Rosjan do interpretacji pojęcia ludobójstwa. Według niej ważny jest również element naukowo-praktyczny w badaniu tego tematu.
Jak zauważył Andriej Szwed, część zebranych materiałów stanowiła podstawę książek, które zostały wydane w języku rosyjskim i angielskim, aby można je było czytać i rozumieć w różnych częściach świata.
Okrągły stół z międzynarodowym udziałem na temat "Ludobójstwo narodu białoruskiego: walka z fałszowaniem historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej" odbył się w Homelskim Uniwersytecie Państwowym im. F. Skoriny. Do dyskusji z przeniesieniem historycznego punktu widzenia na współczesność dołączyli profesorowie i studenci uczelni.
Prokurator generalny podkreślił, że śledztwo aktywnie trwa. "Dokładamy wszelkich starań, aby nasi ludzie znali prawdę o okrucieństwach faszystów i ich popleczników. I ta prawda ujawnia coraz więcej przerażających stron z okresu okupacji. Mówimy, że skala tragedii naszego kraju i Białorusinów jest znacznie wyższa, większa i bardziej przerażająca niż została ogłoszona w okresie radzieckim. Białoruś jest jedynym krajem na świecie, który został poddany tak nieludzkiemu brutalnemu zniszczeniu tak długo i tak intensywnie. Żaden kraj na świecie nie doświadczył terroru, jakiego doświadczyli nasi ludzie na terytoriach okupowanych" - powiedział.
Jako przykład prokurator generalny podał obiektywne liczby. "Ponad trzy miliony ludzi zostało zniszczonych. Dziś mówimy o tym, że ponad 12,3 tys. miejscowości zostało całkowicie lub częściowo spalonych, ponad 280 wiosek powtórzyło los Chatyni, to znaczy zostały całkowicie spalone wraz z mieszkańcami i nie odbudowane, co najmniej 380 tys. naszych obywateli zostało porwanych do niewoli, gdzie poddano się niewolniczej pracy, a wielu z nich zginęło w nieludzkich warunkach" - powiedział przerażające liczby.
Ogromna jest też skala szkód materialnych. "Chodzi o biliony dolarów w nowoczesnym ekwiwalencie. A jednak skala na dzień dzisiejszy nie została jeszcze w pełni ustalona. Mamy wiele do zrobienia, ponieważ we wszystkich regionach otwieramy coraz więcej miejsc masowej zagłady ludzi" - podkreślił.
Uczestnicy spotkania zapoznali się z dowodami uzyskanymi podczas śledztwa w sprawie kryminalnej o ludobójstwie narodu białoruskiego w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej - na temat epizodu masowej eksterminacji ludności w lesie Czenkowskim, a także z wynikami pośrednimi krajowego projektu naukowego "Ludobójstwo ludności cywilnej BSRR w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej: ocena historyczno-prawna".
Goście zapoznali się również z wystawą fotograficzną "Kolaboranci. Zbrodnia i kara", opowiadająca o okrucieństwach zdrajców Ojczyzny w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Ekspozycja znajduje się w tylnej części wystawy uczelni i jest dostępna dla wszystkich studentów i nie tylko.
Do dyskusji na ten temat zdalnie włączyła się szefowa Narodowego Centrum Pamięci Historycznej przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej Jelena Malyszewa. Zauważyła podobieństwo podejścia Białorusinów i Rosjan do interpretacji pojęcia ludobójstwa. Według niej ważny jest również element naukowo-praktyczny w badaniu tego tematu.
Jak zauważył Andriej Szwed, część zebranych materiałów stanowiła podstawę książek, które zostały wydane w języku rosyjskim i angielskim, aby można je było czytać i rozumieć w różnych częściach świata.