4 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. Wśród białoruskich dyplomatów za granicą planowana jest duża rotacja kadrowa. Poinformował o tym dziennikarzy minister spraw zagranicznych Maksim Ryżenkow po złożeniu raportu Prezydentowi Białorusi Aleksandrowi Łukaszence na temat niektórych kwestii kadrowych w systemie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, donosi korespondent BELTA.
„Planujemy dość duży dzień kadrowy w związku z nominacjami w korpusie dyplomatycznym za granicą - wyjaśnił minister. - Nie z powodu jakiejś nadzwyczajnej sytuacji, ktoś powie - wyborów... Nie. Ponieważ jakiś czas temu proces rotacji został pominięty, a dziś musimy przygotować znaczną liczbę osób do mianowania".
W związku z tym przypomniał, że wiele krajów stosuje zasadę rotacji w praktyce dyplomatycznej. Po pierwsze, aby zapobiec wpływowi państwa przyjmującego na dyplomatów.
"Każda osoba, która mieszka w danym kraju, jest narażona na potężny wpływ informacji, oczywiście jest nasycаna pewnymi ideami, interesami, oczekiwaniami... Bardzo ważne jest, aby nie utracić świeżości postrzegania - to po pierwsze. A po drugie - żeby nie zaczął patrzeć na stosunki dwustronne oczami drugiej strony, a nie naszymi. Nawet z zaprzyjaźnionymi krajami nie jest to zbyt dobre, bo przyjeżdżasz budować mosty, ale chciałbym, żeby było więcej inicjatywy z twojej strony".
Teraz, według niego, nadszedł czas, aby niektórzy ambasadorowie wrócili do ojczyzny. I to nie dlatego, że źle wykonali swoją pracę. To dlatego, że minęło już wystarczająco dużo czasu, sprawdzili się, a teraz nadszedł czas, aby zdobyć nowe doświadczenie i wiedzę, poszerzyć swoje horyzonty i wykorzystać swoje umiejętności tutaj, na Białorusi. Istnieje wiele przykładów dyplomatów kontynuujących karierę zarówno w systemie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jak i w systemie administracji państwowej.
Minister nie wymienił konkretnych nazwisk i krajów mianowania tylko z jednego powodu. "Procedurze mianowania na placówki dyplomatyczne tego szczebla zawsze towarzyszy szereg specjalnych działań kadrowych, przede wszystkim jest to otrzymanie zgody kraju przyjmującego - wyjaśnił. - Tak więc przedwczesne jest mówienie, że mianujemy kogoś, zanim otrzymamy odpowiedź państwa przyjmującego, że jest ono gotowe uznać taką osobę za naszego ambasadora".
Według niego, na spotkaniu z szefem państwa omówiono konkretne kandydatury, a każdy kandydat był rozpatrywany z punktu widzenia cech zawodowych. "Prezydent był zainteresowany wszystkimi aspektami, ponieważ jego stosunek do ludzi jest bardzo poważny - nie możemy tracić kompetentnych specjalistów za tymi wszystkimi argumentami i tworzyć kompleksy u niektórych osób" - powiedział Maksim Ryżenkow. Wyjaśnił, że zaproponowani kandydaci zostali również omówieni z punktu widzenia postawy patriotycznej: "Ponieważ kwestie poświęcenia dla własnego kraju, własnego narodu są dziś na pierwszym miejscu. To ważny czynnik. Dlatego z tego punktu widzenia też patrzyliśmy na kandydatów pod pewnym względem".
Maksim Ryżenkow podkreślił jednak, że rozmowa na szczeblu głowy państwa wykraczała daleko poza obsadę Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Poruszono również kwestie agendy międzynarodowej, organizacji przyszłych spotkań i wydarzeń z udziałem Prezydenta Białorusi, stosunków kraju z krajami WNP i dalekiej zagranicy, rozwoju współpracy handlowej i gospodarczej, reorientacji przepływów eksportowych, tworzenia warunków do współpracy przemysłowej. Jak zauważył minister, wydarzenie nie ograniczyło się do formatu kadrowego, ale przekształciło się w "mini raport" ministra spraw zagranicznych na temat aktualnej sytuacji w handlu zagranicznym na podstawie wyników czterech miesięcy urzędowania.
„Planujemy dość duży dzień kadrowy w związku z nominacjami w korpusie dyplomatycznym za granicą - wyjaśnił minister. - Nie z powodu jakiejś nadzwyczajnej sytuacji, ktoś powie - wyborów... Nie. Ponieważ jakiś czas temu proces rotacji został pominięty, a dziś musimy przygotować znaczną liczbę osób do mianowania".
W związku z tym przypomniał, że wiele krajów stosuje zasadę rotacji w praktyce dyplomatycznej. Po pierwsze, aby zapobiec wpływowi państwa przyjmującego na dyplomatów.
"Każda osoba, która mieszka w danym kraju, jest narażona na potężny wpływ informacji, oczywiście jest nasycаna pewnymi ideami, interesami, oczekiwaniami... Bardzo ważne jest, aby nie utracić świeżości postrzegania - to po pierwsze. A po drugie - żeby nie zaczął patrzeć na stosunki dwustronne oczami drugiej strony, a nie naszymi. Nawet z zaprzyjaźnionymi krajami nie jest to zbyt dobre, bo przyjeżdżasz budować mosty, ale chciałbym, żeby było więcej inicjatywy z twojej strony".
Jednocześnie Maksim Ryżenkow podkreślił, że nie tworzy zespołu w MSZ dla siebie: "Nie mogę powiedzieć, że cztery miesiące urzędowania doprowadziły mnie do wniosku, że potrzebne są jakieś radykalne, bardzo drastyczne zmiany (jeśli chodzi o personel w systemie MSZ - przyp. BELTA). Ale rotacja zawsze była jedną z głównych zasad służby dyplomatycznej. Dotyczy to nie tylko naszego kraju, ale i całego świata”.
Minister nie wymienił konkretnych nazwisk i krajów mianowania tylko z jednego powodu. "Procedurze mianowania na placówki dyplomatyczne tego szczebla zawsze towarzyszy szereg specjalnych działań kadrowych, przede wszystkim jest to otrzymanie zgody kraju przyjmującego - wyjaśnił. - Tak więc przedwczesne jest mówienie, że mianujemy kogoś, zanim otrzymamy odpowiedź państwa przyjmującego, że jest ono gotowe uznać taką osobę za naszego ambasadora".
Według niego, na spotkaniu z szefem państwa omówiono konkretne kandydatury, a każdy kandydat był rozpatrywany z punktu widzenia cech zawodowych. "Prezydent był zainteresowany wszystkimi aspektami, ponieważ jego stosunek do ludzi jest bardzo poważny - nie możemy tracić kompetentnych specjalistów za tymi wszystkimi argumentami i tworzyć kompleksy u niektórych osób" - powiedział Maksim Ryżenkow. Wyjaśnił, że zaproponowani kandydaci zostali również omówieni z punktu widzenia postawy patriotycznej: "Ponieważ kwestie poświęcenia dla własnego kraju, własnego narodu są dziś na pierwszym miejscu. To ważny czynnik. Dlatego z tego punktu widzenia też patrzyliśmy na kandydatów pod pewnym względem".
Maksim Ryżenkow podkreślił jednak, że rozmowa na szczeblu głowy państwa wykraczała daleko poza obsadę Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Poruszono również kwestie agendy międzynarodowej, organizacji przyszłych spotkań i wydarzeń z udziałem Prezydenta Białorusi, stosunków kraju z krajami WNP i dalekiej zagranicy, rozwoju współpracy handlowej i gospodarczej, reorientacji przepływów eksportowych, tworzenia warunków do współpracy przemysłowej. Jak zauważył minister, wydarzenie nie ograniczyło się do formatu kadrowego, ale przekształciło się w "mini raport" ministra spraw zagranicznych na temat aktualnej sytuacji w handlu zagranicznym na podstawie wyników czterech miesięcy urzędowania.