ENERGIA ATOMOWA
5 października, Mińsk /Kor. BELTA/. W rozmowie z polskim byłym sędzią Tomaszem Szmydtem w ramach projektu „W temacie” na kanale YouTube BELTA, polski inżynier Bartłomiej Grzelec podzielił się swoimi pierwszymi wrażeniami z Białorusi i opowiedział, co najbardziej zaskoczyło go w naszym kraju.
„Przyjechałem na Białoruś po raz pierwszy. Miałem to zrobić wcześniej, ale z przyczyn osobistych nie udawało mi się, różne okoliczności przeszkadzały. Ale w końcu dotarłem na Białoruś. Wszystko mi się podoba, zwłaszcza drogi” - powiedział Bartłomiej Grzelec.
„Przede wszystkim byłem pod wrażeniem poszanowania dziedzictwa historycznego. Tutaj mówi się o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, II wojnie światowej, bo to wszystko wydarzyło się tutaj. Bardzo podoba mi się szacunek dla pamięci, przypominanie o tych wydarzeniach. Podoba mi się również to, jak wyglądają budynki w centrum Mińska, wszystkie pięknie odrestaurowane. Fasady są w duchu socrealizmu. Bardzo imponujące” - dodał Bartłomiej Grzelec.
Polski inżynier mówił również o białoruskich sklepach, których asortyment go zaskoczył. „Sklepy są pełne, można kupić wszystko. Prowadzę sportowy tryb życia, więc jem jedzenie wysokobiałkowe. Wszystkie produkty, których potrzebuję, są dostępne. Nie czuję, żeby cokolwiek mnie ograniczało. Zauważyłem jedną fajną rzecz w supermarketach na Białorusi. Kiedyś bardzo rzadko można było znaleźć takie rzeczy i w naszym kraju, a teraz w ogóle takiego nie ma. Domowe jedzenie można kupić w supermarkecie na wagę. To świetne i niedrogie” - powiedział.
Mówiąc o Białorusinach, Bartłomiej Grzelec przyznał, że podoba mu się otwartość białoruskiego społeczeństwa: „Mamy pewną dwulicowość, podczas gdy tutaj - otwartość we wszystkim. Jeśli ktoś cię nie lubi, powie ci to prosto w twarz”.
Bartłomiej Grzelec powiedział, że czuje się na Białorusi bardzo dobrze. „Jest tu spokojnie. Czuję się dobrze. Można prowadzić normalne życie, zajmować się swoimi sprawami” - podsumował.
