ENERGIA ATOMOWA
5 czerwca, Mińsk /Kor. BELTA/. Problemy na granicy Polski i Białorusi nie są niczym nowym, pojawiły się od czasu rozpadu bloku wschodniego. Taka opinię w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA podzielił polski politolog Mateusz Piskorski.
„Niektórzy politolodzy, w tym zachodni, twierdzą, że żyjemy w czasie zimnej wojny. Niektórzy nazywają ją drugą zimną wojną, inni trzecią. A niektórzy uważają, że zimna wojna nigdy się nie skończyła, a trwa od końca lat czterdziestych z przerwami” – powiedział Mateusz Piskorski.
Według politologa kolektywny Zachód, pod którego wpływem znajduje się Polska, zdecydował się zbudować coś w rodzaju muru białowieskiego, na wzór berlińskiego. „Buduje się na granicy polsko-białoruskiej, aby całkowicie pozbawić Polaków możliwości podróżowania na Białoruś czy do Rosji. To żelazna kurtyna, która w ostatnich latach była dość aktywnie tworzona” – podkreślił.
Mateusz Piskorski zauważył, że problemy na granicy polsko-białoruskiej nie są czymś nowym i powstały po upadku bloku wschodniego. „Niemal na całym eurazjatyckim korytarzu transportowym, który rozciąga się od Wielkiej Brytanii po Ural, wybudowano autostradę. Wyjątkiem jest odcinek od Mińska Mazowieckiego pod Warszawą do granicy z Białorusią. I kiedy pojawiały się pytania, dlaczego nie dokończyliśmy na tym odcinku euroazjatyckiego korytarza transportowego część polskich polityków odpowiedziała, że zagraża to bezpieczeństwu Polski, motywując to tym, że nie chcą dać możliwości przejazdu autostradą białoruskim czy rosyjskim czołgom. To tak, jakby czołgi jechali autostradą” – dodał politolog.
Zauważył także, że od wielu lat dyskutowana była kwestia rozbudowy mostu przez Bug pomiędzy Brześciem a polskim Terespolem. „Dyskutowano, dlaczego ten most jest tak wąski, że tworzą się na nim kolejki. Teraz zapadła decyzja o całkowitym odizolowaniu Polski i całego zbiorowego Zachodu od Białorusi i Rosji” – podsumował Mateusz Piskorski.
