Projekty
Government Bodies
Flag Piątek, 18 Października 2024
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Polityka
11 Października 2024, 20:07

Poleski raj. Jak Łukaszenka postanowił z "ludzi na bagnach" zrobić "bogatych Poleszuków"

Polesie Prypeckie ponownie znalazło się w centrum agendy informacyjnej. W nadchodzących latach Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka zapewnił temu regionowi szczególną uwagę urzędników różnych szczebli, a także dziennikarzy. W końcu głowa państwa, jak sam powiedział podczas niedawnej podróży do powiatu pińskiego, podjął "poważną decyzję w sprawie rozwoju Polesia". Prezydent tradycyjnie postawił chociaż nie nadzwyczajne, ale bardzo ambitne  zadanie - zrealizować nowy program odrodzenia Polesia, kontynuując "tę wielką sprawę, która rozpoczęła się kilkanaście lat temu".

Co dokładnie musi przetrwać region, jak i dzięki jakim zasobom musi się przekształcić? O tym i wielu innych rzeczach w rozmowie z korespondentem BELTA opowiedział człowiek, od kilkudziesięciu lat zaangażowany w rozwój Polesia i któremu Prezydent ponownie polecił nadzorować ten kierunek - Michaił Iwanowicz Rusy. Obecnie zasiada w Radzie Republiki Zgromadzenia Narodowego, przewodniczy Stałej komisji  ds. legislacji i budownictwa państwowego oraz jest upoważnionym przedstawicielem głowy państwa w obwodzie brzeskim. Ale przez całą swoją działalność zawodową (a to już 47 lat) w taki czy inny sposób związany jest z tematyką rolnictwa, rozwoju KRP i tego samego regionu Poleskiego.


"Kwestia rozwoju regionalnego Polesia była stawiana przez głowę państwa dawno temu" - zwrócił uwagę Michaił Rusy. Przypomniał, że na początku lat 2000 na Białorusi były już programy państwowe, które przyczyniły się do odrodzenia obszarów Polesia. Na przykład wspieranie i rozwój regionów dotkniętych katastrofą w elektrowni jądrowej w Czarnobylu, rozwój możliwości turystycznych Pojezierza białoruskiego. Ale Prezydent, widząc ogromny niewykorzystany potencjał Polesia, polecił skoncentrować się na tym kierunku i od wielu lat wspiera ten trend.
Как Лукашенко решил из людзей на балоце сделать заможных палешукоў
"W 2008 roku głowa państwa oświadczył, że ten region - Polesie - musi zostać doprowadzony do odpowiedniego stanu, aby rozwiązać problemy społeczno-gospodarcze i mieć poważny zwrot we wszystkich obszarach, w tym wykorzystanie ziemi, minerałów (tylko zasoby granitu w Mikaszewiczach pozwalają przedsiębiorstwu "Granit" być liderem w Europie w wydobyciu i przetwarzaniu gęstych skał), a także potencjału turystycznego" - powiedział Michaił Rusy.

Aleksander Łukaszenka, 16 września 2008 roku : "Przelećcie z Pińska do Mozyra, i zobaczycie ogromne, niewykorzystane terytoria, na których nie brakuje niegospodarności. Musimy zrobić z tym porządek. Zaplanujcie, jak efektywnie wykorzystać ten ogromny zasób naszego kraju, który powinien dawać pieniądze".

Po dokładnym przygotowaniu i opracowaniu Prezydent zatwierdził państwowy program rozwoju społeczno-gospodarczego i kompleksowego wykorzystania zasobów naturalnych Prypeckiego Polesia na lata 2010-2015. Przewidziano rozległe przemiany w siedmiu powiatach obwodów brzeskiego i homelskiego, przylegających do rzeki Prypeć: pińskim, stolińskim, łuninieckim, żytkowickim, petrykowskim, mozyrskim i narówlanskim. Państwo było gotowe zainwestować biliony niedenominowanych rubli, aby poprawić warunki życia i gospodarki w regionie, zbudować nowe drogi, szkoły, szpitale, przedszkola, zgazować miejscowości, zapewnić nowe miejsca pracy poprzez tworzenie nowych gałęzi przemysłu, zapewnić ochronę zasobów naturalnych i rozwój turystyki.

"Ludzie na bagnach" dostali "perłę"

"Kiedy podjęto decyzję o pierwszym programie, sytuacja była najtrudniejsza. Pamiętam, że wtedy głowa państwa powiedział: tutaj zapewniliśmy trochę pracy dla KRP, zbudowaliśmy wiele gospodarstw mleczarsko-towarowych, agromiasteczek, stanęliśmy na nogi i pojawił się jakiś grosz (w budżecie - not. BELTA), aby można było go skierować na rozwój Polesia" - powiedział Michaił Rusy.

Aleksander Łukaszenka, 27 kwietnia 2010 roku: "Na pewno upiększymy Polesie, uczynimy z niego perłę. Całkowicie zmieniliśmy wizerunek tego kawałka ziemi i jesteśmy zdeterminowani, aby doprowadzić tę pracę do końca".

Priorytetowe zadania z pewnością dotyczyły reformy rolnictwa na Polesiu. Ich realizacja stała się jednym z priorytetowych kierunków działalności dla Michaiła Rusego, który właśnie w 2010 roku został mianowany ministrem rolnictwa i żywności, a od 2012 roku nadal nadzorował tę dziedzinę na stanowisku wicepremiera.

"Powiem, że zrobiono bardzo, bardzo dużo w latach 2010-2015. Polesie odrodzono. To jest główny wynik. Byli "ludzie na bagnach", a potem ludzie zdali sobie sprawę, że nadeszła władza. I ten kraj, który może przynieść dobrobyt zarówno krajowi, jak i jego mieszkańcom, został podniesiony" - tak teraz Michaił Rusy formułuje główny wynik wykonanej pracy. Zbudowano agromiasteczka, zrekonstruowano i wzniesiono gospodarstwa mleczarsko-towarowe, zgazowano wszystkie miasta powiatowe, uporządkowano drogi. Zrealizowano duże projekty mające na celu rozwój potencjału przemysłowego, na przykład uruchomiono nową linię technologiczną na "Granicie", zrekonstruowano i przebudowano Żytkowicką Fabrykę Konserw, zbudowano Turowski Zakład Mleczarski, znany obecnie w całym kraju i poza nim, oraz małą elektrownię wodną na węźle wodnym "Stachowo".

Aleksander Łukaszenka, 24 kwietnia 2011 roku: "To już nie to Polesie. Dziś o Poleszukach, jako o ludziach w łapciach i na wyspach żyjących, mówi się tylko w legendach. Jestem pewien, że podniesiemy tę ziemię do piękna, na jakie zasługuje".

Urzędnicy poruszyli się, zasoby rozproszyły się?

Jednak wyniki realizacji tego programu rozwoju Polesia stały się niejednoznaczne. Michaił Rusy przyznaje, że były tam również nieprzemyślane projekty. Na przykład, jak powiedział, postawiono kwestię budowy obwodnicy wokół Turowa. "My jako rolnicy kłóciliśmy się z tym przez długi czas, i głowa państwa nas poparł - aby na ziemiach w 70 punktów nie iść drogą, ale lepiej przełożyć ją przez samo miasto" - powiedział.

Z tego punktu widzenia Prezydent skrytykował poprzedni program państwowy. "Kiedyś analizowaliśmy Polesie. I przyjęto program odrodzenia Polesia. Tak jak u nas, urzędników, zdarza się: poruszyliśmy się tu i tam i na tym się skończyło. Coś zrobiliśmy, coś nie. Musimy wrócić do tej kwestii" - powiedział Aleksander Łukaszenka 4 października tego roku podczas podróży służbowej do powiatu pińskiego.

Następnie szef Administracji Prezydenta Dmitrij Krutoj wyjaśnił, że główne wady są związane z rozproszeniem zasobów. Zamiast tego należało je skoncentrować na średnich i silnych przedsiębiorstwach, co przyniosłoby znacznie większy efekt. "Dlatego w ramach nowego programu Prezydent polecił, aby nie był gruby, długi, niezrozumiały, aby określono konkretnych uczestników i konkretne działania" - zaznaczył szef Administracji Prezydenta.
W warunkach skrajnej koncentracji

Jaka więc będzie główna różnica między nowym programem odrodzenia Polesia a poprzednim? Według Michaiła Rusyja obecne podejście do rozwoju regionu będzie bardzo merytoryczne i precyzyjne: „Stworzyliśmy bazę (realizując program państwowy w latach 2010-2015 - not. BELTA). Teraz musimy stworzyć warunki do zrównoważonego rozwoju każdego zakątka regionu, z naciskiem na fakt, że każdy skrawek ziemi powinien być w obrocie i powinien przynosić rezultaty. I, oczywiście, nie rozpraszać funduszy”.
Według niego należy przeanalizować to, co już jest robione na tym etapie na Polesiu w ramach innych programów (na przykład „Jeden region - jeden projekt”, w sprawie przezwyciężenia skutków awarii w Czarnobylu itp.) A następnie zrobić to tak, aby razem z nowym programem państwowym wzajemnie się uzupełniały. „Skoncentrujemy środki pieniężne na głównych programach, nie rozrzucając ich po całym kraju, i będziemy realizować takie programy, jakie mamy tutaj, na Polesiu” - powiedział Prezydent podczas niedawnej wizyty w powiecie pińskim.
„Musimy zobaczyć, czego brakuje w danym powiecie, gospodarstwie i uzupełnić to - wyjaśnił Michaił Rusyj. - Będziemy analizować wspólnie z władzami lokalnymi, z rządem, z ministerstwami, przeprowadzimy szybki audyt, określimy główne zadania dla każdego obiektu. Bardzo źle jest, gdy się rozdzielamy. Jeśli na przykład rozpoczynamy 30 projektów, a następnie zlecamy je wszystkie naraz w ciągu 5 lat”. Jego zdaniem lepiej jest mieć mniej projektów, ale co roku. Wtedy będą miejsca pracy, przychody i wpływy do budżetu.

Innymi słowy, nie planuje się wyodrębniania poszczególnych obszarów nacisku szerokimi pociągnięciami, jak w poprzednim programie. Proponuje się wyjście od konkretnego terytorium Polesia i jego możliwości. Na przykład, jeśli gdzieś jest produkcja, ale nie ma wystarczającej liczby mieszkań, planuje się je zbudować. A na obszarach, gdzie zachowano zaplecze socjalne i mieszkaniowe, ale nie ma wystarczających możliwości produkcyjnych - wręcz przeciwnie, akcentować projekty inwestycyjne.

Biorąc pod uwagę wcześniejsze doświadczenia, szczególna uwaga zostanie zwrócona na kwestie finansowania. W końcu dobrze wiadomo, że kiedy opracowywany jest program państwowy, niektórzy lokalni urzędnicy oczekują, że otrzymają rzekę pieniędzy z budżetu republikańskiego. Ale, jak wielokrotnie powtarzał Prezydent, nie będzie pieniędzy „z helikoptera”, każdy grosz musi być zaoszczędzony i mądrze wykorzystany. Dlatego finansowanie nowego państwowego programu odrodzenia Polesia będzie obejmować różne źródła, w tym budżety lokalne i inwestycje.

Aleksander Łukaszenka, 4 października 2024: „Trzeba podjąć decyzję, skoncentrować środki. I zobaczyć, co wy zainwestujecie, a w czym my z centrum pomożemy. Ale Polesie trzeba ożywić, trzeba je uporządkować. Nie ma co rozpraszać pieniędzy. Trzeba skoncentrować środki na głównych kierunkach”.
„Oczywiście będą inwestycje (ze strony państwa - not. BELTA), ale powinny być one dobrze przemyślane i uzasadnione - podkreślił Michaił Rusyj. - Wszystko zaczyna się od organizacji pracy i specjalistów. Od nich wiele zależy. Trzeba dobrać ludzi, zorganizować personel. Gdzieś to się uda, a gdzie nie, musimy dojść do końca. Musimy się rozwijać, rosnąć każdego dnia. Mamy do tego bazę. Jeśli wcześniej nie było traktora, pieniędzy, niczego, dziś mamy wszystko. Wcześniej, jeśli zbiory rosły, nie wiedzieliśmy, czego użyć do żniw. Dziś mamy doskonałe kombajny - wystarczy pracować”.
W tym kontekście zwrócił szczególną uwagę na ostrożne podejście do podziału zasobów ziemi: „Podoba mi się przesłanie Prezydenta - nie rozdawać ziemi hurtem, tak po prostu - od krańca do krańca. Można ją dać tym, którzy udowodnią w praktyce, że potrafią nią kompetentnie gospodarować. Tym bardziej, jeśli chodzi o ziemię na Polesiu, o której potencjale głowa państwa mówi od wielu lat”.
Michaił Rusyj z własnego doświadczenia doskonale wie, do czego zdolna jest ziemia poleska, jakie są jej zalety i wady oraz jakie trudności mogą się pojawić. „Potencjał tych ziem jest bardzo duży. Tutaj produkuje się głównie paszę z trawy, trudno jest wejść z uprawami technicznymi, na przykład z ziemniakami lub lnem. Dlatego powinna tam być produkcja mleczarska, produkcja mięsa. Nie można przyjmować szablonowego podejścia. Efektywność wykorzystania ziemi jest ważna, ponieważ koszt uprawy jest w przybliżeniu taki sam, ale zysk na wyjściu jest inny i silnie zależy od uzyskanego plonu” - wyjaśnił.
Ekspert jest przekonany, że po tym, jak państwo uporządkuje poleskie ziemie zgodnie z wynikami nowego programu, powinno nimi rozsądnie dysponować - „nie dawać ich tylko temu, kto sąsiaduje, ale temu, kto je efektywnie wykorzysta”.

Aleksander Łukaszenka, 18 października 2013: „Tu jest ziemia licząca do 100 punktów. To rzadkość na skalę światową! I uzgodniliśmy, że to nie będzie tylko ogród warzywny - to będzie wzorcowe terytorium. Powinien być flagowcem nie dnia dzisiejszego, ale przyszłości".

Jak znaleźć drogę do sukcesu? Podążać za flagowcami!

Skoro już o tym mowa, to właśnie flagowe gospodarstwa rolne o najwyższym - światowym - poziomie technologicznym są mocno zakorzenione na Polesiu. Głowa państwa odwiedził niedawno jedno z nich - spółkę "Parochonskoje". Przedsiębiorstwo znajduje się na dawnych bagnach na terenach zalewowych rzek Prypeć, Jasielda i Bobryk. W kwietniu 1974 r. pierwsze 2,5 tys. ha zostało przekazane do produkcji rolnej państwowemu gospodarstwu rolnemu „Parochonskij”. Prace melioracyjne trwały przez 10 lat - do 1984 roku. Produktem rekultywacji gruntów stało się państwowe gospodarstwo rolne „Parochonskoje” o łącznej powierzchni zrekultywowanych gruntów wynoszącej 14 tys. ha, z czego 12,4 tys. ha gruntów rolnych. Jak wyjaśnił Michaił Rusyj, w czasach radzieckich na te ziemie robiono akcent - według obliczeń przedsiębiorstwa regionu Poleskiego miały wyprodukować około 1 miliona ton wołowiny. To mniej więcej tyle, ile obecnie produkuje cała Białoruś.
W pierwszej połowie lat 90. przedsiębiorstwo przeszło trudny okres, produkcja gwałtownie spadła. Następnie, przy wsparciu rządu, stopniowo zakupiono nowe maszyny, wznowiono prace rekultywacyjne i zbudowano kompleksy hodowli zwierząt. W rezultacie „Parochonskoje” zostało praktycznie odbudowane na nowo. Obecnie gospodarstwo to jest jednym z liderów w produkcji wołowiny w kraju i ogólnie pod względem produkcji brutto.
Obecnie przedsiębiorstwo posiada stado bydła liczące 26,5 tys. sztuk. Całkowita powierzchnia gruntów wynosi prawie 26,6 tys. hektarów, z czego grunty rolne to około 20 tys. hektarów. W 2023 r. gospodarstwo wyprodukowało około 53 tys. ton mleka o wydajności mlecznej na krowę ponad 10 tys. kg, sprzedało ponad 7 tys. ton wołowiny o średnim dziennym przyroście 950 g.

„To najwyższy poziom (zarządzania ziemią - not. BELTA), światowej klasy. Nie ma nic podobnego na świecie ani w Europie - powiedział głowa państwa o "Parachonskoje" 4 października 2024 r. na spotkaniu z mieszkańcami powiatu pińskiego. - Mieszkacie w tym rajskim zakątku. Każdy mieszkaniec miasta może wam pozazdrościć. I nie ma potrzeby wysyłania dzieci do jakichś miast. Tam, gdzie się urodziliście, tam jesteście przydatni. Dlatego naprawdę odpoczywam duszą".
„Poziom "Parochonskiego" jest bardzo wysoki nawet jak na obwód brzeski: poziom produkcji na osobę, wynagrodzenia, płatności podatkowe do budżetu kraju i powiatu oraz wielkość produkcji brutto” - powiedział Michaił Rusyj. Widzi on klucz do takiego sukcesu w tym, że kierownictwo kompleksowo, zgodnie ze wszystkimi zasadami i technologiami, prowadzi działalność rolniczą na zrekultywowanych gruntach (w obwodzie brzeskim ponad połowa wszystkich gruntów rolnych jest uzyskiwana w wyniku rekultywacji, a w „Parochonskim” - 80%).
„Wszystko tutaj jest powiązane tak, jak jest to nauczane w podręcznikach, począwszy od pierwotnej produkcji własnych nasion, a skończywszy na ilości i składzie gatunkowym traw, które odpowiadają regionowi i klimatowi. Ponadto gospodarstwo zachowało własny oddział specjalistów do przeprowadzania wszelkiego rodzaju prac rekultywacyjnych” - podkreślił Michaił Iwanowicz. Z całej historii rozwoju tego przedsiębiorstwa rolnego wyciągnął oczywisty wniosek: „Nie trzeba niczego wymyślać, trzeba realizować to, co już było, przywracać i pracować tak, jak powinno”. 
Jednak "Parochonskoje" nie jest odosobnionym przykładem udanego i rozwiniętego gospodarstwa rolnego. Istnieją inne, w tym gospodarstwa prywatne, takie jak gospodarstwo rolne Michaiła Szruba. A w sierpniu tego roku głowa państwa odwiedził „Polesie-Agroinvest” w powiecie petrikowskim, gdzie pochwalił kulturę rolną w tym przedsiębiorstwie rolnym, zauważając, że cały powiat powinien zrobić to samo. I od razu na miejscu, w terenie, Prezydent zgodził się na powołanie nowego przewodniczącego rejonowego komitetu wykonawczego - dyrektora przedsiębiorstwa rolnego „Polesie-Agroinvest” Aleksandra Wieriemiejewa. „Jest miejscowym, wychował się tutaj. To prawdziwy Poleszuk, których bardzo kocham i szanuję - powiedział Aleksander Łukaszenka. - Oczywiście ich ziemia nie jest ani grodzieńska, ani turowska (pod względem żyzności - not. BELTA). I trzeba znaleźć takich ludzi, którzy nie jęczą, nie płaczą, tylko pracują z tym, co mają".
„Żądaj niemożliwego, a dostaniesz to, czego chcesz”.

Na przykładzie gospodarstw, które odniosły sukces, głowa państwa postawił za zadanie doprowadzenie innych do tego poziomu. Zapytany, na ile jest to wykonalne, Michaił Rusyj przypomniał znane powiedzenie: „Żądaj niemożliwego, a dostaniesz to, czego chcesz”. W pełni podziela to podejście Prezydenta, i przez wiele lat pracy u boku głowy państwa przekonał się, że właśnie tak należy to robić. Oto tylko kilka przykładów.
Pod koniec lat 90. i na początku XXI wieku Białoruś często borykała się z niedoborami cukru. Jednym z powodów była niewystarczająca produkcja surowców - buraków cukrowych. „W tym czasie wyprodukowaliśmy 1 milion ton buraków cukrowych w czterech słabych cukrowniach (to były „słabe cukrownie", ponieważ w tym czasie cukrownie były w smutnym stanie technicznym. - not. BELTA). Z surowych buraków cukrowych produkowaliśmy w najlepszym razie 160 tys. ton cukru. I był wieczny problem - niedobór cukru” - wspomina tamten okres Michaił Rusyj.

Jako minister rolnictwa i żywności był jednym z tych urzędników, których Prezydent ostrzegł w 2001 r.: jeśli rano nie będzie cukru na półkach, osobiście zaniesiecie tam worki. Aby rozwiązać problem, szef państwa przyjął wówczas zestaw decyzji gospodarczych. Wśród nich było wielokrotne zwiększenie produkcji buraków cukrowych. „Prezydent powiedział wówczas: „W przyszłym roku powinno to być 3 mln ton. Wyliczenia, co jest do tego potrzebne - na moim biurku. Ale rozsądnie, mądrze”. Na początku nakreśliliśmy pola, na których będą zasiane, z nazwami gospodarstw, co jest tam potrzebne, jaka ilość nawozów, jaki sprzęt. W magazynach każdy worek nawozu był podpisany i nazwany, aby nie został rozebrany. Obliczaliśmy to. Napisałem notatkę do głowy państwa: „Obliczyliśmy, że dostaniemy 2,9 miliona ton. Wydawałoby się, że to dużo, z poziomu miliona ton! Ale Prezydent to przekreślił i napisał (w odpowiedzi - not. BELTA): „3 mln 66 tys. ton”. Dostaliśmy 3 miliony 88 tysięcy ton” - powiedział Michaił Rusyj.
Inny osobisty przykład dotyczy produkcji mleka. Dziesięć lat temu, gdy kraj przechodził reformy na dużą skalę i budowano gospodarstwa mleczne z nowoczesnym sprzętem, celem było osiągnięcie 8,2 miliona ton produkcji mleka rocznie do 2025 roku. Prezydent zatwierdził go, potwierdzając tym samym trafność prognoz. W tym roku wyprodukowano 8,6 miliona ton mleka.

Ziemia jest podstawą całej Ojczyzny

„Pragmatyzm głowy państwa jest najwyższy. Patrzy strategicznie na wiele lat do przodu - podkreślił Michaił Rusyj. - Głowa państwa widzi i rozumie, że to terytorium (Polesie - not. BELTA) może mieć znacznie większy wpływ przy takim podejściu, jakie mamy dzisiaj. Dlatego postawił takie zadanie - ożywić region”. Według niego teraz będzie to łatwiejsze niż wcześniej, kiedy musieliśmy odbudowywać wszystko niemal od zera. Ponieważ, ogólnie rzecz biorąc, sfera społeczna jest dobrze ugruntowana, są szkoły, przedszkola, szpitale. 
Teraz trzeba wzmocnić bazę produkcyjną i stworzyć dodatkowe miejsca pracy.

Jednym z głównych efektów nowego programu, zdaniem Michaiła Rusyja, powinno być zaangażowanie w obrót dotychczas niewykorzystywanych gruntów. „Konieczne jest uporządkowanie ich na koszt państwa i wystawienie ich na swego rodzaju aukcje produkcyjne w określonym celu, czy to uprawa śliwek, jabłek czy zwierząt gospodarskich, i ludzie przyjdą” - uważa. I jest gotów potwierdzić swoje słowa, wymieniając szereg rolników nowej fali, którym udało się z powodzeniem założyć i rozwinąć swoją działalność tam, gdzie wcześniej istniały nierentowne gospodarstwa. Na przykład gospodarstwo Nowickich w powiecie łuninieckim. 
Znajdują się tam potężne zakłady przetwórstwa ziemniaków, magazyny i tunel do szokowego mrożenia jagód. Początkowo były wątpliwości, czy dać ziemię pod to gospodarstwo, ale szef państwa podjął pozytywną decyzję. Jak pokazał czas, była to słuszna decyzja.
Opierając się na swoim doświadczeniu życiowym i zawodowym, Michaił Rusyj jest przekonany o słuszności i aktualności kolejnej decyzji podjętej przez Prezydenta - uruchomienia narodowego projektu ożywienia Polesia. Decyzja ta opiera się na zrozumieniu prawdziwej wartości ziemi, która dla Białorusinów ma szczególne, święte znaczenie.
Świeże wiadomości z Białorusi