ENERGIA ATOMOWA
22 stycznia, Mińsk /Kor. BELTA/. Białoruskie społeczeństwo ma odporność na destrukcyjne wrzutki. O tym powiedział dziennikarzom zastępca szefa Administracji Prezydenta Białorusi Władimir Percow po przedterminowym głosowaniu w lokalu wyborczym nr 70 w dzielnicy Leninowskiej w Mińsku, informuje korespondent BELTA.
"Nie głosujemy tylko na kandydata na Prezydenta. Określamy wektor, według którego nasz kraj będzie się rozwijał w kolejnych latach, i kogo postrzegamy jako osobę, która, według naszych wyobrażeń, oczekiwań i aspiracji taki kraj zrobi. Oceniamy nie tylko jasne wystąpienia przedwyborcze, ale także wyniki, które osiągnęli kandydaci" - powiedział Władimir Percow.
Zastępca szefa Administracji Prezydenta wskazał, że przez 30 lat nie pamięta żadnej kampanii wyborczej, kiedy Białoruś, jej systemy polityczne i wyborcze nie próbowano zdyskredytować. "Już się do tego przyzwyczailiśmy i dostosowaliśmy. Po prostu pojawiają się nowe pokolenia, dla których to wszystko jest nowe. Nowe środki masowego przekazu są dla nich jedyną rzeczą, która kształtuje ich punkt widzenia. Ale jeśli będziemy prowadzić naszą suwerenną politykę, jeśli będziemy niepodległym krajem, będą tacy, którym się to nie podoba, którzy chcieliby zobaczyć nas w aureoli swoich wpływów. Będą tacy, którzy za pomocą technologii politycznych zawsze pompują ludzi w naszym kraju, aby byli adeptami ich interesów państwowych, politycznych i korporacyjnych" - podkreślił Władimir Percow.
Zaznaczył również, że takie próby są nadal obserwowane. "Mogę z całą pewnością powiedzieć, że na ludzi, którzy przychodzą do lokali wyborczych, na aktywnych społecznie i politycznie obywateli, te wrzutki nie mają już większego wpływu. Obserwujemy, uśmiechamy się gdzieś, a czasem poważnie podchodzimy do tego, co nasi przeciwnicy robią przeciwko nam. Ale rozumiemy, że społeczeństwo jest zupełnie inne niż pięć lat temu. Jest już szczepienie, jest pewien immunitet i zrozumienie, w czyim interesie pracują ci ludzie, którzy takie nieprzyjazne działania produkują" - powiedział zastępca szefa Administracji Prezydenta.
"Nie głosujemy tylko na kandydata na Prezydenta. Określamy wektor, według którego nasz kraj będzie się rozwijał w kolejnych latach, i kogo postrzegamy jako osobę, która, według naszych wyobrażeń, oczekiwań i aspiracji taki kraj zrobi. Oceniamy nie tylko jasne wystąpienia przedwyborcze, ale także wyniki, które osiągnęli kandydaci" - powiedział Władimir Percow.
Zastępca szefa Administracji Prezydenta wskazał, że przez 30 lat nie pamięta żadnej kampanii wyborczej, kiedy Białoruś, jej systemy polityczne i wyborcze nie próbowano zdyskredytować. "Już się do tego przyzwyczailiśmy i dostosowaliśmy. Po prostu pojawiają się nowe pokolenia, dla których to wszystko jest nowe. Nowe środki masowego przekazu są dla nich jedyną rzeczą, która kształtuje ich punkt widzenia. Ale jeśli będziemy prowadzić naszą suwerenną politykę, jeśli będziemy niepodległym krajem, będą tacy, którym się to nie podoba, którzy chcieliby zobaczyć nas w aureoli swoich wpływów. Będą tacy, którzy za pomocą technologii politycznych zawsze pompują ludzi w naszym kraju, aby byli adeptami ich interesów państwowych, politycznych i korporacyjnych" - podkreślił Władimir Percow.
Zaznaczył również, że takie próby są nadal obserwowane. "Mogę z całą pewnością powiedzieć, że na ludzi, którzy przychodzą do lokali wyborczych, na aktywnych społecznie i politycznie obywateli, te wrzutki nie mają już większego wpływu. Obserwujemy, uśmiechamy się gdzieś, a czasem poważnie podchodzimy do tego, co nasi przeciwnicy robią przeciwko nam. Ale rozumiemy, że społeczeństwo jest zupełnie inne niż pięć lat temu. Jest już szczepienie, jest pewien immunitet i zrozumienie, w czyim interesie pracują ci ludzie, którzy takie nieprzyjazne działania produkują" - powiedział zastępca szefa Administracji Prezydenta.
