ENERGIA ATOMOWA
18 stycznia, Mińsk /Kor. BELTA/. Ministerstwo Spraw Zagranicznych radzi obywatelom unikać ryzyka związanego z podróżą na Litwę. O tym BELTA została poinformowana przez rzecznika MSZ Anatolija Głaza, który kończy pracę na tym stanowisku przed wyjazdem na nowe stanowisko ambasadora w Turcji.
18 stycznia Litwa planowała zakaz poruszania się po swoim terytorium samochodów z białoruskimi tablicami rejestracyjnymi, ale nagle odwołała tę decyzję. Zeszłego lata miała miejsce podobna sytuacja: od razu zakaz, potem - odwołanie. Jak więc Białorusini mogą jeździć do swoich krewnych w sąsiednim kraju, BELTA zapytała Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
„Sama decyzja o wprowadzeniu zakazu, o czym wielokrotnie mówiliśmy, stwarza poważne problemy dla zwykłych ludzi. Co więcej, jest ona bezpodstawna, wynika jedynie z kaprysu niektórych polityków i wszechwładnych służb specjalnych Litwy. Oczywiste jest, że taki zakaz jest sprzeczny z międzynarodowymi normami prawnymi, bezpośrednio wpływa na swobodę przemieszczania się i ma oznaki dyskryminacji na tle narodowym. Ale wszystkie te czynniki są od dawna ignorowane przez kierownictwo sąsiedniego kraju - powiedział Anatolij Głaz w wywiadzie dla BELTA. - Dlatego w tej sytuacji również nie powinniśmy im ufać. Cóż, może tylko wtedy, gdy ktoś ma niepotrzebny samochód - do eksperymentów”.
„Nie ma żadnych poważnych ani długoterminowych gwarancji, nie ma też odpowiedzialnego podejścia. Najpoważniejsze decyzje są podejmowane z łatwością, przy braku ram prawnych, moralnych i etycznych, bez dyskusji i demokratycznych ograniczeń.
Dziś jest zakaz, jutro odwołanie, pojutrze znów zakaz. I wszystko inne może się zdarzyć w każdej chwili. Wystarczy przypomnieć sobie sytuację z wwozem żywności, kiedy celnicy zabierali dzieciom nawet wodę. Dlatego nie należy ryzykować. Niech wasi krewni lepiej przyjadą do naszej gościnnej Białorusi, bez wiz, bez obawy o konfiskatę samochodu, na jasnych i gwarantowanych zasadach wjazdu i pobytu” - radzi dyplomata.
