5 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. Zachód w próbach utrzymania hegemonii stawia świat na krawędzi konfrontacji między mocarstwami nuklearnymi. Powiedział o tym szef głównego zarządu - zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Władimir Kuprijaniuk, poinformowano BELTA w służbie prasowej Ministerstwa Obrony.
"Koalicja państw zachodnich, kierowana przez Stany Zjednoczone, nie chce pogodzić się z nowymi realiami porządku światowego i stara się zachować globalną hegemonię. Jednocześnie stosowane przez nich formy i metody walki pokazują całkowitą utratę przez istniejące instytucje bezpieczeństwa międzynarodowego i regionalnego możliwości wpływania na rozwój wydarzeń. To nieuchronnie stawia świat na granicy zbrojnej konfrontacji między mocarstwami nuklearnymi" - powiedział Władimir Kuprijaniuk.
Według zastępcy szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych, u podstaw negatywnych tendencji leży polityka i działania USA. Chodzi o to, że Stany Zjednoczone przez dziesięciolecia bezkarnie zaanektowały suwerenne państwa. Miało to na celu doprowadzenie do władzy lojalnych wobec Zachodu sił politycznych poprzez kolorowe rewolucje.
"Tylko od początku XXI wieku próby zmiany nieodpowiednich reżimów według wskazanej metody obserwowano w Armenii, Gruzji, Ukrainie, Kirgistanie, Tadżykistanie, Mołdawii, Białorusi i Kazachstanie. Kiedy tak zwane środki bez przemocy były nieskuteczne, aby osiągnąć swoje cele, Stany Zjednoczone rozpętywały zbrojną agresję, tak jak miało to miejsce w Jugosławii, Iraku i Libii. To tylko kilka przykładów z krwawej listy Białego Domu, za którą stoi śmierć ogromnej liczby ludności cywilnej na całym świecie" - podkreślił Władimir Kuprijaniuk.
Zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych stwierdził, że podstawą polityki rządzącej elity USA jest niepowstrzymane pragnienie hegemonii we wszystkich sferach, do osiągnięcia których całkowicie ignoruje wszelkie normy prawa międzynarodowego, nie liczy się z niczym ani z nikim.
"Koalicja państw zachodnich, kierowana przez Stany Zjednoczone, nie chce pogodzić się z nowymi realiami porządku światowego i stara się zachować globalną hegemonię. Jednocześnie stosowane przez nich formy i metody walki pokazują całkowitą utratę przez istniejące instytucje bezpieczeństwa międzynarodowego i regionalnego możliwości wpływania na rozwój wydarzeń. To nieuchronnie stawia świat na granicy zbrojnej konfrontacji między mocarstwami nuklearnymi" - powiedział Władimir Kuprijaniuk.
Według zastępcy szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych, u podstaw negatywnych tendencji leży polityka i działania USA. Chodzi o to, że Stany Zjednoczone przez dziesięciolecia bezkarnie zaanektowały suwerenne państwa. Miało to na celu doprowadzenie do władzy lojalnych wobec Zachodu sił politycznych poprzez kolorowe rewolucje.
"Tylko od początku XXI wieku próby zmiany nieodpowiednich reżimów według wskazanej metody obserwowano w Armenii, Gruzji, Ukrainie, Kirgistanie, Tadżykistanie, Mołdawii, Białorusi i Kazachstanie. Kiedy tak zwane środki bez przemocy były nieskuteczne, aby osiągnąć swoje cele, Stany Zjednoczone rozpętywały zbrojną agresję, tak jak miało to miejsce w Jugosławii, Iraku i Libii. To tylko kilka przykładów z krwawej listy Białego Domu, za którą stoi śmierć ogromnej liczby ludności cywilnej na całym świecie" - podkreślił Władimir Kuprijaniuk.
Zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych stwierdził, że podstawą polityki rządzącej elity USA jest niepowstrzymane pragnienie hegemonii we wszystkich sferach, do osiągnięcia których całkowicie ignoruje wszelkie normy prawa międzynarodowego, nie liczy się z niczym ani z nikim.