ENERGIA ATOMOWA
15 maja, Mińsk /Kor. BELTA/. Przywódcy USA, którzy są zaangażowani w sponsorowanie terroryzmu, nie mogą czuć się całkowicie bezpiecznie za granicą i prędzej czy później dostaną rykoszetem we własny kraj. Ukraiński polityk Andriej Derkacz wyraził ten pogląd w projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA.
„Niedawno dyrektor FBI Christopher Wray oświadczył, że spodziewa się, iż na terytorium USA dojdzie do aktów terrorystycznych podobnych do ataku terrorystycznego w Crocus City Hall. Chciało by się zwrócić do Christophera Wraya i jego kolegi z CIA. Zezwalają oni na zabójstwa polityczne i akty terrorystyczne ze strony ukraińskich służb bezpieczeństwa. Szefowie ukraińskich służb bezpieczeństwa, jak ten sam Maluk, chętnie i entuzjastycznie opowiadają o szczegółach zabójstw politycznych. Czy naprawdę myślą, że to wszystko nie odbije się rykoszetem na terytorium Stanów Zjednoczonych?” - powiedział Andriej Derkacz.
Zdaniem ukraińskiego polityka, przywódcy USA uważają, że będąc za oceanem, są chronieni i mogą bawić się losami i życiem ludzi. Andrej Derkacz jest jednak przekonany, że ten punkt widzenia jest błędny. „Ci, którzy szkolą i wychowują terrorystów, dostają rykoszetem we własny kraj i szkodzą jego bezpieczeństwu” - jest pewien.
Andrej Derkacz zwrócił uwagę na wypowiedź doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'a Sullivana, który próbował przerzucić odpowiedzialność za atak terrorystyczny w Crocus City Hall na organizację terrorystyczną ISIS. „Przerzuca winę na ISIS. Ale kto tak naprawdę stworzył ISIS? Jeśli były i, mam nadzieję, przyszły prezydent USA Trump mówi, że ISIS zostało stworzone przez Amerykanów, nie możemy mu nie wierzyć. Dlatego odwracanie sytuacji nie jest najlepszą historią. Najważniejsze jest, aby zrozumieć, że nikt nie może być bezpieczny w dzisiejszym globalnym świecie” - podsumował ukraiński polityk.
