7 października, Mińsk /Kor. BELTA/. Litewski rząd w kwestii budowy cmentarzyska dla odpadów radioaktywnych zrezygnował z niemal wszelkiej komunikacji z władzami Białorusi. O tym powiedział wiceminister spraw zagranicznych Jurij Ambraziewicz na antenie kanału telewizyjnego ONT, informuje BELTA.
Jak zauważono na antenie kanału, Litwa nadal spekuluje na temat białoruskiego tematu i bezpieczeństwa atomowego, wycofuje z eksploatacji Ignalińską elektrownię jądrową i zamierza zbudować lub już buduje cmentarzysko, do którego planuje przewozić odpady radioaktywne z całej Unii Europejskiej.
"Niewykonanie własnych zobowiązań międzynarodowych - podkreślił Jurij Ambraziewicz. - Rząd litewski zrezygnował z niemal wszelkiej komunikacji z władzami Białorusi. Wiemy, że potencjał tych ludzi, którzy pracowali na Ignalinie, został utracony. Aby pracować z odpadami radioaktywnymi, w ten sam sposób potrzebni są wykwalifikowani specjaliści".
"Nie mamy danych na temat tego, jak tam wykonują pomiary, nie dokonują pomiarów" - dodał.
Jak zauważono na antenie kanału, Litwa nadal spekuluje na temat białoruskiego tematu i bezpieczeństwa atomowego, wycofuje z eksploatacji Ignalińską elektrownię jądrową i zamierza zbudować lub już buduje cmentarzysko, do którego planuje przewozić odpady radioaktywne z całej Unii Europejskiej.
"Niewykonanie własnych zobowiązań międzynarodowych - podkreślił Jurij Ambraziewicz. - Rząd litewski zrezygnował z niemal wszelkiej komunikacji z władzami Białorusi. Wiemy, że potencjał tych ludzi, którzy pracowali na Ignalinie, został utracony. Aby pracować z odpadami radioaktywnymi, w ten sam sposób potrzebni są wykwalifikowani specjaliści".
"Nie mamy danych na temat tego, jak tam wykonują pomiary, nie dokonują pomiarów" - dodał.