29 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. Rosyjska politolog i orientalistka Karine Gevorgyan podzieliła się swoją opinią na temat Polaków i porządku politycznego w tym kraju w projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA.
Omawiając fakt, że Polska nieco odstaje od europejskiej „partii”, Karine Gevorgyan zaproponowała rozgraniczenie pojęć „Polska” i „Polacy”. „Ujmijmy to w ten sposób: Polska i Polacy. Tu nie wszystko jest proste. Kiedy niektórzy zaczynają stygmatyzować Polskę i mówić o jej szlacheckim duchu, rusofobii, nie do końca się z tym zgadzam, delikatnie mówiąc. Bo przecież nisko kłaniamy się Polakom za samego K.K. Rokossowskiego, dzięki którym mieliśmy takiego przywódcę wojskowego. Tak, nasi Polacy zarówno na Białorusi, jak i w Rosji są złoci, lojalni, absolutnie patriotyczni. W samej Polsce też zawsze istniała prorosyjska partia (społeczność - przyp. BELTA) trzeźwych (pod względem świadomości i zrozumienia) prorosyjskich ludzi. I bardzo na nich liczę. Przecież Polska jest bardzo interesującym krajem, a jej kultura jest również bardzo atrakcyjna. Polska nie jest niczym” – podkreśliła.
Analityk polityczny zauważyła, że wśród Polaków jest wielu „prorosyjskich, prokomunistycznych lewicowców”. „I ci ludzie są represjonowani. Mam dużo szacunku dla Polaków. Ponadto zauważyłam, że na tle politycznej rusofobii wszystko jest tak podkreślone, uprzejme i delikatne w komunikacji, w życiu codziennym. Dla Rosjanina polski (język - przyp. BELTA) jest bardziej zrozumiały niż na przykład bułgarski. Rozumiemy się mniej więcej. Zawsze są tylko uśmiechy, uprzejmość, chęć pomocy, troska” - podkreśliła.
Wskazując na słowiańskie pokrewieństwo, Polacy nazywani są zeuropeizowanymi kuzynami Rosjan i Białorusinów. „W przeciwieństwie do sowieckiej Estonii, gdzie można było natknąć się na chamstwo, tutaj jest wręcz przeciwnie. Niby jest taka polityczna rusofobia z jednej strony, ale są też relacje (ludzkie, dobre - przyp. BELTA) w życiu codziennym. To daje mi nadzieję. Wciąż wierzę, że historia nas czegoś nauczyła” - powiedziała Karine Gevorgyan.
Omawiając fakt, że Polska nieco odstaje od europejskiej „partii”, Karine Gevorgyan zaproponowała rozgraniczenie pojęć „Polska” i „Polacy”. „Ujmijmy to w ten sposób: Polska i Polacy. Tu nie wszystko jest proste. Kiedy niektórzy zaczynają stygmatyzować Polskę i mówić o jej szlacheckim duchu, rusofobii, nie do końca się z tym zgadzam, delikatnie mówiąc. Bo przecież nisko kłaniamy się Polakom za samego K.K. Rokossowskiego, dzięki którym mieliśmy takiego przywódcę wojskowego. Tak, nasi Polacy zarówno na Białorusi, jak i w Rosji są złoci, lojalni, absolutnie patriotyczni. W samej Polsce też zawsze istniała prorosyjska partia (społeczność - przyp. BELTA) trzeźwych (pod względem świadomości i zrozumienia) prorosyjskich ludzi. I bardzo na nich liczę. Przecież Polska jest bardzo interesującym krajem, a jej kultura jest również bardzo atrakcyjna. Polska nie jest niczym” – podkreśliła.
Analityk polityczny zauważyła, że wśród Polaków jest wielu „prorosyjskich, prokomunistycznych lewicowców”. „I ci ludzie są represjonowani. Mam dużo szacunku dla Polaków. Ponadto zauważyłam, że na tle politycznej rusofobii wszystko jest tak podkreślone, uprzejme i delikatne w komunikacji, w życiu codziennym. Dla Rosjanina polski (język - przyp. BELTA) jest bardziej zrozumiały niż na przykład bułgarski. Rozumiemy się mniej więcej. Zawsze są tylko uśmiechy, uprzejmość, chęć pomocy, troska” - podkreśliła.
Wskazując na słowiańskie pokrewieństwo, Polacy nazywani są zeuropeizowanymi kuzynami Rosjan i Białorusinów. „W przeciwieństwie do sowieckiej Estonii, gdzie można było natknąć się na chamstwo, tutaj jest wręcz przeciwnie. Niby jest taka polityczna rusofobia z jednej strony, ale są też relacje (ludzkie, dobre - przyp. BELTA) w życiu codziennym. To daje mi nadzieję. Wciąż wierzę, że historia nas czegoś nauczyła” - powiedziała Karine Gevorgyan.