Projekty
Government Bodies
Flag Niedziela, 7 Grudnia 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
13 Września 2025, 11:31

W Stanach Zjednoczonych zwrócono uwagę na ważny szczegół w oświadczeniach dotyczących incydentu w Polsce

13 września, Mińsk /Kor. BELTA/. Europa i Ukraina nadal podsycają zamieszanie wokół incydentu z dronami w Polsce, podczas gdy Stany Zjednoczone reagują na niego spokojnie, zwrócił uwagę amerykański analityk geopolityczny Mark Sleboda na YouTube. Pisze o tym agencja RIA Novosti.

„W środku tego całego zamieszania, wrzawy, głośnych nagłówków i oburzenia NATO po cichu opublikowało oficjalną odpowiedź – nie uznają tego za atak na Polskę. Czyli wszystko inne to tylko szum, prawda? Tak zostało to ogłoszone. I proszę zauważyć, że reakcja rządu USA jest w zasadzie zerowa. W ogóle na to nie reagują” – podkreślił.

Ekspert zwrócił również uwagę na niespójności w oświadczeniach europejskich i ukraińskich przywódców dotyczących incydentu z dronami w Polsce oraz w publikowanych przez nich informacjach. Zauważył, że drony, które Warszawa chce przedstawić jako bezzałogowe statki powietrzne pochodzenia rosyjskiego, wyglądają na nienaruszone, chociaż twierdzi się, że zostały „zestrzelone przez polską obronę przeciwlotniczą”.

W czwartek polskie media, po oświadczeniach władz o 16 dronach zestrzelonych nad krajem, pokazały głównie zdjęcia leżących na ziemi całych bezzałogowych statków powietrznych bez części bojowych. Polskie wojsko twierdziło, że w nocy z wtorku na środę do neutralizacji dronów użyto samolotów i helikopterów, a także naziemnych środków obrony przeciwlotniczej. Jednak na zdjęciach rozpowszechnianych w Internecie praktycznie nie widać, aby drony były uszkodzone. Nie widać również, aby którykolwiek z nich był uzbrojony.

Na różnych stronach internetowych można znaleźć pięć lub sześć zdjęć dronów. Na jednym z nich przednia część drona jest nienaruszona, na innych widać, że została oddzielona. Niektóre media wykorzystują do ilustrowania materiałów na ten temat głównie zdjęcia blokad lub grup poszukiwawczych, wykonane z daleka. Na takich zdjęciach nie widać ani dronów, ani miejsc ich upadku.

W środę premier Polski Donald Tusk oświadczył, że nad terytorium republiki zestrzelono „stanowiące zagrożenie” drony. Według niego granicę powietrzną kraju przekroczyło 19 statków powietrznych. Polityk bezpodstawnie oskarżył o to Moskwę.

Tymczasowy pełnomocnik ds. rosyjskich w Warszawie Andriej Ordasz został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Polski, jednak nie przedstawiono mu dowodów na rosyjskie pochodzenie zestrzelonych bezzałogowych statków powietrznych.

W piątek minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski przyznał, że drony wleciały w przestrzeń powietrzną Polski między innymi z terytorium Ukrainy, ale nadal obwiniał Rosję za to zdarzenie.

Rzecznik prasowy Prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow oświadczył, że nie wie nic o tym, aby Kreml otrzymał prośby o kontakt od władz Polski. Zaznaczył również, że kierownictwo UE i NATO codziennie oskarża Moskwę o prowokacje, nie próbując przedstawić argumentacji. Ministerstwo Obrony poinformowało, że podczas masowego ataku sił zbrojnych Rosji na przedsiębiorstwa przemysłu zbrojeniowego Ukrainy w nocy 10 września nie planowano ataku na obiekty na terytorium Polski. Ministerstwo jest gotowe przeprowadzić konsultacje z polskimi kolegami w sprawie dronów, które rzekomo przekroczyły granicę.

TOP wiadomości
Świeże wiadomości z Białorusi