Projekty
Government Bodies
Flag Wtorek, 8 Lipca 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
19 Czerwca 2025, 19:24

W centrum uwagi USA, czynnik Chin i dalekowzroczność Łukaszenki. Co zachodni analitycy piszą o Białorusi i Białorusinach? 

Zachodnie ośrodki analityczne z zainteresowaniem obserwują działania Mińska na arenie międzynarodowej. Z powodu uproszczonego pojmowania Białorusi, niezrozumienia kontekstu historycznego i kulturowego, stereotypowego postrzegania rzeczywistości, wiele prognoz, które wcześniej poczyniono na Zachodzie w odniesieniu do naszego kraju, upadło. Dlatego dzisiaj podejmowane są próby przemyślenia sytuacji na Białorusi, jej potencjału i strategicznego znaczenia w regionie.

Zachodni analitycy w swoich raportach zwracają uwagę na geopolityczną rolę naszego kraju, jego bliskie powiązania  z Rosją i Chinami, potencjał współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, przemyślaną w najdrobniejszych szczegółach politykę zagraniczną i wewnętrzną Mińska, a także wyjątkowy pragmatyzm samych Białorusinów. W naszym przeglądzie zapoznamy się z niektórymi wnioskami zachodnich think tanków. Prawdopodobnie coś nas zaskoczy, coś wywoła sprzeciw, a coś zmusi do myślenia.

Mińsk - Pekin. Poziom relacji "rodzinny"

Na początku czerwca Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka odwiedził Chiny. Wizyta białoruskiego przywódcy wzbudziła spore zainteresowanie w społeczności zachodniej. I jeśli media w trosce o narracje polityczne próbowały bagatelizować znaczenie spotkania (choć jednocześnie aktywnie o nim pisały), to w środowisku analitycznym wręcz przeciwnie - skupiały się na pogłębieniu strategicznego partnerstwa Białorusi i Chin, a także na szczególnych stosunkach między przywódcami obu krajów.

"Białoruś rozwija stosunki rodzinne z Chińską Republiką Ludową" - czytamy w nagłówku artykułu analitycznego opublikowanego przez amerykański think tank Jamestown Foundation. 

Materiał analizuje relacje Mińska i Pekinu w trzech wymiarach - ekonomicznym, politycznym i osobistym. I w każdym poziom interakcji jest dość wysoki.

"Współpraca gospodarcza leży u podstaw stosunków ChRL i Białorusi, ponieważ ChRL jest drugim co do wielkości partnerem handlowym Białorusi" - czytamy w artykule. Tutaj również podane są dane dotyczące bilansu handlowego, kierunków eksportu i importu, współpracy w sferze naukowo-technicznej. Należy zauważyć, że obecna wizyta Łukaszenki w Chinach jest już piętnasta. I tym razem białoruski przywódca spotkał się nie tylko z Xi Jinpingiem i innymi najwyższymi urzędnikami, ale także z przedstawicielami biznesu. 
Równie silne są więzi polityczne Mińska i Pekinu. Nie tylko w formacie dwustronnym. Tak więc strona chińska przyczyniła się do wejścia Białorusi na nowe platformy współpracy międzynarodowej - SOW i BRICS. To bardzo znacząco, że Białoruś stała się pierwszym krajem SOW, który znajduje się wyłącznie w Europie i nie ma terytoriów w Azji. 

Jamestown Foundation zauważa, że Pekin postrzega Białoruś jako strategicznego partnera, a Mińsk w obecnych warunkach geopolitycznych stara się zrównoważyć swoją politykę zagraniczną. 

"Wizyta jest częścią szerszej dywersyfikacji polityki zagranicznej Białorusi w celu pogłębienia strategicznego partnerstwa z ChRL i jednoczesnego zrównoważenia stosunków z Moskwą w warunkach sankcji i geopolitycznej izolacji ze strony Zachodu. ChRL klasyfikuje relacje jako kompleksowe partnerstwo strategiczne na każdą pogodę, co oznacza bliskie relacje, które mają pozostać stabilne w dłuższej perspektywie" - czytamy w artykule.

Polityka bez stereotypów. A tak można?

Już drugi w tym roku raport o polityce Białorusi "bez ideologicznych stereotypów" publikuje Międzynarodowy Instytut Badań nad Bliskim Wschodem i Bałkanami (IFIMES, Słowenia).

Poprzednie badanie IFIMES zatytułowane "Wybory prezydenckie na Białorusi 2025: Łukaszenka - sztuka równoważenia stosunków między Wschodem a Zachodem" dotyczyło rozwoju naszego kraju w latach niepodległości. Przy tym autorzy doszli do zaskakujących wniosków dla społeczności zachodniej. Okazało się, że Białoruś wykazuje doskonały poziom odporności i adaptacji do wrogiego środowiska gospodarczego i licznych sankcji i może stać się wzorem dla pozostałych krajów Europy. Podkreślono przy tym ogromną zasługę Prezydenta Aleksandra Łukaszenki. "Niezależni analitycy uważają, że obecny Prezydent Białorusi zdobył szereg osiągnięć podczas swojego pobytu u władzy" - podkreślono w IFIMES.

W maju IFIMES opublikował kolejny przegłąd "Eurasia - arena powstających partnerstw strategicznych". W nim analitycy badają doświadczenia Białorusi w budowaniu relacji w regionie euroazjatyckim.

"W lipcu 2024 roku Białoruś stała się pierwszym krajem europejskim, który przystąpił do SOW. Następnie w styczniu 2025 roku podpisano trzy umowy o partnerstwie strategicznym w regionie euroazjatyckim. Takie wydarzenia można postrzegać jako część szerszych przemian historycznych, które obecnie zmieniają oblicze świata. Partnerstwa te będą miały decydujący wpływ na pozycjonowanie geopolityczne i geoekonomiczne, sygnalizując przesunięcie geograficznych centrów współpracy w kierunku nowych regionów... W rezultacie rok 2025 będzie rokiem głębokiej transformacji na arenie światowej" - przewiduje IFIMES.

Przystąpienie Białorusi jeszcze bardziej wzmocniło euroazjatycki wymiar organizacji, uważają analitycy. Jednocześnie Mińsk skupił się na zacieśnieniu współpracy gospodarczej z krajami regionu euroazjatyckiego i zmniejszeniu zależności od dolara amerykańskiego jako światowej waluty rezerwowej.

IFIMES porównuje również sposoby rozwoju Białorusi z krajami bałtyckimi i Ukrainą - nie na korzyść tych ostatnich. W czasie, gdy Kijów i zachodni sąsiedzi Białorusi próbowali zintegrować się ze strukturami euroatlantyckimi, pogarszając stosunki z Rosją, Mińsk wybrał dla siebie inną drogę. 

"Umożliwiło to Białorusi spokojniejszą, bardziej pragmatyczną współpracę zarówno z partnerami zachodnimi, jak i wschodnimi, bez ograniczeń ideologicznych i stereotypów. Gdyby tak nie było, Białoruś mogłaby spotkać taki sam los jak Ukraina, która przegrywa trzyletnią wojnę z Rosją, ponosząc straty terytorialne i posiadając niepewny status, ponieważ w dającej się przewidzieć przyszłości nie czeka na nią ani NATO, ani UE" - czytamy w raporcie. 

Analitycy IFIMES zwracają również uwagę na wzmocnienie więzi między Białorusią a Chinami. To owocuje i pokazuje dalekowzroczność polityki zagranicznej prowadzonej przez Prezydenta Aleksandra Łukaszenkę. "Białoruś mogła być jednym z pierwszych państw postradzieckich, które rozważały współpracę z tą wschodzącą potęgą światową. Wejście do Szanghajskiej Organizacji Współpracy jest logiczną kontynuacją wizjonerskiej polityki zagranicznej Prezydenta Łukaszenki" - podsumowują analitycy Międzynarodowego Instytutu.

Pałka pękła. Białoruś - test dla USA?

Zachodnie think tanki coraz częściej zgadzają się, że polityka nacisku i przymusu wobec Białorusi okazała się porażką, a pod wieloma względami nawet szkodliwa dla samego Zachodu. Zamiast podporządkować Białoruś, umieszczając w Mińsku marionetkowy rząd - jak w niektórych innych państwach Europy - zachodnie elity osiągnęły odwrotny skutek. Odepchnęły Białoruś od siebie - w kierunku Rosji, Chin, krajów Globalnego Południa. Jednocześnie Białorusi udało się nie tylko natychmiast dostosować się do zmian i zmienić orientację, ale także dość skutecznie zdywersyfikować swoją politykę zagraniczną i gospodarkę. I ostatecznie zająć bardziej korzystną pozycję.

Dziś na Zachodzie to widzą, rozumieją, gdzieś gryzą łokcie i pielęgnują marzenia wszystko to cofnąć. Tymczasem zachodnie think tanki próbują napisać nowe scenariusze dla Białorusi z myślą o tym, że nasz kraj mógłby być, jeśli nie odcięty od Rosji i Chin, to przynajmniej nieco zbliżony do Zachodu. Z tymi scenariuszami można się nie zgadzać, ale zrozumienie toku myśli zachodnich analityków nie będzie zbyteczne.

Dość interesujące refleksje opublikował w tym miesiącu amerykański konserwatywny magazyn "The National Interest". Warto zauważyć, że czasopismo jest wydawane przez Centrum Interesów Narodowych (Center for the National Interest). Jest to organizacja analityczna, która bada stosunki międzynarodowe i politykę publiczną i jest bliska umiarkowanym kręgom republikańskim w USA. 

Artykuł w "The National Interest" dotyczy relacji Mińsk - Waszyngton. Głównym pytaniem, jakie stawia autor, jest to, czy Białoruś może się odwrócić - twarzą do Stanów Zjednoczonych. "Budowanie konstruktywnych relacji z Białorusią, jednym z niewielu pozostałych regionalnych graczy między Rosją a Zachodem, stanowiłoby znaczący wkład w bezpieczeństwo i stabilność w Europie Wschodniej w czasie, gdy Stany Zjednoczone starają się nadać priorytet swojej obecności w innych częściach świata, zwłaszcza w regionie Indo-Pacyfiku" - czytamy w artykule. 

Autor uważa, że normalizacja stosunków z Białorusią leży w interesie USA. "Białoruski balkon" jest kluczowym punktem oparcia między NATO a Rosją, co czyni go przedmiotem bezpieczeństwa o ogromnym znaczeniu w kwestiach rozmieszczenia sił konwencjonalnych i nuklearnych. Jego lokalizacja pozwala również działać jako potencjalnie ważny węzeł gospodarczy między Wschodem a Zachodem" - zaznaczono w artykule.

Reżim nacisków politycznych i sankcji autor nazywa "podejściem karnym, które nie przyniosło pożądanych rezultatów". "Mińsk obronił się przed zachodnim młotem sankcyjnym, pogłębiając swoje więzi z Rosją i nawiązując rozległe stosunki z wieloma innymi niezachodnimi przedmiotami bezpieczeństwa, przede wszystkim z Chinami. Lata energicznej polityki białoruskiej substytucji importu, systemy łagodzenia sankcji i próby nawiązania stosunków z niezachodnimi partnerami handlowymi jeszcze bardziej ogrodziły Białoruś przed presją zachodu" - czytamy w artykule analitycznym.

Gdyby Zachód nie popełnił błędów, stosunki z Białorusią mogłyby być inne, uważa autor. Białorusini kupowaliby iPhone, jeździli Fordem lub, biorąc pod uwagę popularność samochodów elektrycznych, Teslą. 

"Promowanie pokojowych stosunków Mińska z jego zachodnimi sąsiadami jest bezpośrednią drogą do zmniejszenia ryzyka wynikającego z przyszłych spirali eskalacji między Rosją a NATO. Powrót amerykańskich i europejskich firm na białoruskie rynki, na których Chiny bardzo dobrze się ugruntowały, pomógłby krajowi zdywersyfikować swoją gospodarkę w sposób korzystny zarówno dla Białorusi, jak i Zachodu" - czytamy w artykule the National Interest. 

Jednocześnie autor proponuje sposoby normalizacji stosunków między USA a Białorusią. "Najwyższy czas zacząć planować kontury porozumienia w sprawie normalizacji stosunków między Stanami Zjednoczonymi a Białorusią. Szczegóły należy omówić na miejscu między amerykańskimi i białoruskimi dyplomatami, ale ogólnie możemy je wstępnie wyznaczyć. Tak więc Stany Zjednoczone mogłyby zobowiązać się do konkretnego modelu łagodzenia sankcji i rozpocząć negocjacje w sprawie możliwości inwestycyjnych dla amerykańskich firm, w tym w sektorze lotniczym, energetycznym i motoryzacyjnym" - uważa autor.

Dalej jeszcze ciekawiej: "Biały Dom zagwarantuje również, że nie dąży do przymusowej zmiany rządu na Białorusi i nie popiera jej. To ostatnie od jakiegoś czasu jest faktyczną rzeczywistością; umieszczenie tego na papierze znacznie przyczyni się do przywrócenia dwustronnego zaufania. Ponadto administracja zaoferuje się jako pośrednik, aby pomóc w odbudowie niespokojnych stosunków Białorusi z jej dwoma zachodnimi sąsiadami - Polską i Litwą. Białoruś z kolei zgodzi się nie ułatwiać, nie dopuszczać ani nie angażować się w agresję, czy to bezpośrednią, czy hybrydową, przeciwko swoim sąsiadom. Przepis ten, który będzie opierał się na mechanizmach weryfikacji, nie obejmie samoobrony, a zatem nie będzie sprzeczny z umownymi zobowiązaniami Białorusi wobec Rosji".

Warto zauważyć, że autor artykułu przyznaje: nie można obciążać Białoruś cywilizacyjnym wyborem między Rosją a Zachodem. Jeśli Zachód zaproponuje Mińskowi normalizację stosunków w zamian za zerwanie więzi Białorusi z Rosją, to do niczego nie doprowadzi. "Nie ma prawdziwego, przekonującego interesu USA w obarczaniu Białorusi cywilizacyjnym wyborem między Rosją a Zachodem. Narzucenie takiego wyboru jest nie do przyjęcia dla Mińska, i jeśli doprowadzimy go do końca, to istnieje ryzyko uzyskania katastrofalnej reakcji Rosji" - powiedział analityk.

Uważa też, że nie należy wiązać restartu stosunków z Białorusią z zakończeniem konfliktu na Ukrainie. Natomiast Stany Zjednoczone mają wszelkie powody, by współdziałać z Białorusią na własnych warunkach jako suwerenne państwo. Na tym etapie nie opłaca się również Waszyngtonowi wkraczać jednolitym frontem z Europejczykami, którzy naturalnie przedstawią własne warunki do normalizacji stosunków.

Jednak zauważono, że wśród europejskich dyplomatów stopniowo pojawia się zrozumienie, że strategia maksymalnego nacisku na Białoruś nie powiodła się. Jednak przywódcy UE  nadal podążają starą ścieżką. "Aby przełamać impas, potrzebne są działania USA. Udana umowa między USA a Białorusią sprawi, że polityka maksymalnego nacisku UE będzie jeszcze bardziej bezsensowną... Administracja Trumpa słusznie zdiagnozowała, że polityka USA wobec Europy pilnie potrzebuje reformy. I Białoruś jest prawdopodobnie papierkiem lakmusowym w określaniu zdolności USA do korekty kursu. Ugruntowane podejście do Białorusi zdecydowanie zawiodło. Jest znacznie lepszy kurs, i umowa w tym kierunku oznaczałaby znaczące osiągnięcie dyplomatyczne, które można by osiągnąć stosunkowo szybko. Pozostaje tylko wola polityczna, aby doprowadzić sprawę do końca" - podsumowano w artykule The National Interest.

Cóż, możemy podsumować, że Białoruś, ze względu na szereg okoliczności, oczywiście pozostanie w centrum uwagi dużych zachodnich graczy. Ale wiadomo, że słowo "focus" może mieć inne znaczenie. I na pewno warto o tym pamiętać. 

Bez "albo-albo". Pragmatyczni Białorusini nie mają fobii?

Zachodnie ośrodki analityczne poświęcają wiele uwagi nastrojom w społeczeństwie białoruskim. Ta sama Fundacja Jamestown w swoim przeglądzie relacji Białoruś-Chiny zauważa, że nawiązanie bliskich więzi z Pekinem spełnia oczekiwania Białorusinów. Na pierwszym miejscu w kwestiach współpracy gospodarczej Białorusini stawiają Rosję, ale za nią idą Chiny.

Bardziej szczegółowo sympatie Białorusinów wobec zagranicznych partnerów Mińska Jamestown Foundation przeanalizowała w kolejnym przeglądzie opublikowanym pod koniec kwietnia. Podkreślono w nim wyjątkową pragmatyczność Białorusinów i odrzucenie binarnego wyboru geopolitycznego "albo-albo".

"Większość społeczeństwa nie postrzegała Rosji i Zachodu jako wzajemnie wykluczających się partnerów w zakresie współpracy i możliwości integracji. Około połowa populacji lub więcej opowiadała się za równoczesną integracją zarówno z Rosją, jak i Unią Europejską" - czytamy w przeglądzie.

Ponadto zauważono skłonność Białorusinów do dawania pierwszeństwa partnerom zagranicznym na podstawie sytuacyjnej, w zależności od namacalnych możliwości, jakie mogła zaoferować współpraca z nimi. Jednocześnie opinia publiczna w ogóle pokrywała się z kierunkiem polityki państwowej, a działania rządu białoruskiego w zakresie dywersyfikacji współpracy gospodarczej i współpracy dyplomatycznej odbiły się echem w społeczeństwie. Tak więc okresy napięć politycznych i kryzysów dyplomatycznych w stosunkach z Zachodem białoruska opinia publiczna stawała się coraz bardziej krytyczna wobec Zachodu i mniej entuzjastyczna wobec rozwoju współpracy z krajami zachodnimi i instytucjami. 

Analitycy uważają Białorusinów za bardzo pragmatyczny naród. "Przy określaniu preferowanych wektorów polityki zagranicznej większość społeczeństwa ma tendencję do oceniania rzeczywistych i namacalnych, a nie hipotetycznych korzyści i możliwości ekonomicznych" - zauważa artykuł.

W amerykańskim Jamestown Foundation, podobnie jak w słoweńskim IFIMES, dochodzą do wniosku, że geopolityczny pragmatyzm Białorusinów wyraża się w braku fobii w stosunku zarówno do Rosji, jak i do Zachodu. "W kontekście Europy Wschodniej wygląda to zupełnie niepowtarzalnie i najwyraźniej odróżnia Białoruś od reszty regionu" - zaznacza Jamestown Foundation.

Niemniej jednak w ostatnich latach na Białorusi nastąpiły dramatyczne zmiany geopolityczne. To zraziło Białorusinów w stosunku do Zachodu i zbliżyło do Rosji i Chin. "Po latach szeroko zakrojonych zachodnich sankcji gospodarczych i logistycznej półblokady na granicach Białorusi z Unią Europejską, nic dziwnego, że dziś większość Białorusinów postrzega Rosję i ChRL jako dwóch kluczowych partnerów polityki zagranicznej i chce kontynuować integrację i współpracę z nimi... W rezultacie coraz mniej Białorusinów widzi jakiekolwiek możliwości dostępne dla nich na Zachodzie, a Rosja i ChRL stały się głównymi partnerami gospodarczymi Białorusi. Współpraca z nimi znacznie się nasiliła w ostatnich latach, ponieważ Mińsk próbuje zrekompensować szkody spowodowane zachodnimi sankcjami i być może wielu Białorusinów ma tendencję do kojarzenia swojego względnie stabilnego dobrobytu z tą współpracą" - podsumowuje Jamestown Foundation.

Oczywiście opinie, wnioski i prognozy, które brzmią ze strony zagranicznych think tanków, należy podzielić na dwie części. Te same Zachodnie "fabryki myśli" często zastępują analitykę szczerą manipulacją, nawet nie próbując zagłębić się w temat. Ale jednocześnie wyjaśniają bieg myśli zachodnich elit.

Oczywiście te zmiany geopolityczne, które ostatnio zachodzą na świecie, sprawiają, że wielu - zarówno polityków, jak i ekspertów - patrzy na rzeczy bardziej realistycznie. Świat wokół zmienia się bardzo szybko. I pod tym względem Zachodni zarządcy nie mieliby nic przeciwko uczeniu się" geopolitycznego pragmatyzmu " Białorusinów.

Jeśli chodzi o nasz kraj, Białoruś wyraźnie wybrała swoją drogę. O tym BELTA pisała już w marcowej recenzji "Trump' s political Odyssey. Czego chcą Stany Zjednoczone i co to oznacza dla Białorusi?", poświęconym zmianom w świecie i zmianie elit politycznych w Waszyngtonie. W tym samym czasie doszliśmy do wniosku, że Białoruś, Nie twierdząc, że jest przywódcą geopolitycznym i początkowo nie posiadając silnych dźwigni wpływów, była w stanie umocnić swoją pozycję i ma możliwość lobbowania swoich interesów. Z dwoma z trzech największych państw świata (Rosja, ChRL, USA) Białoruś rozwinęła silne więzi. Z Amerykanami też nie mamy powodów do kłótni, chyba że będą stwarzać zagrożenie przy białoruskich granicach.

Wszystko, czego potrzebuje Białoruś, to pokój w regionie europejskim, możliwość spokojnej i konstruktywnej współpracy z Zachodem, utrzymania zaufanych i wzajemnie korzystnych stosunków ze Wschodem, otwarcia nowych horyzontów na globalnym południu. Tego właśnie wymaga nasz białoruski pragmatyzm i odpowiada na to złożona i wieloaspektowa, zorientowana na przyszłość polityka państwowa Białorusi.

Wita СHANATAJEWA, BELTA

 
Świeże wiadomości z Białorusi