22 września, Mińsk /Kor. BELTA/. Polski premier Donald Tusk oświadczył, że na terytorium Polski nie znaleziono ani jednego uzbrojonego drona po incydencie, do którego doszło w nocy z 9 na 10 września. O tym informuje TASS, powołując się na kanał TVP Info, który prowadził transmisję konferencji prasowej polskiego premiera.
"W tej chwili nie ma powodu, aby sądzić, że którekolwiek z tych znalezisk stanowiło zagrożenie. Na razie nie stwierdzono ani jednego przypadku drona uzbrojonego, który mógłby eksplodować" - zaznaczył Tusk.
Ponadto podkreślił, że nie każdy znaleziony w ostatnich dniach na terenie Polski dron miał związek z incydentem z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej w nocy z 9 na 10 września. Według niego cywilne drony są wszechobecne w Polsce.
Premier powiedział również na dzisiejszej konferencji prasowej, że "decyzję o zestrzeliwaniu obiektów latających my będziemy podejmowali bezdyskusyjnie, kiedy naruszają nasze terytorium i latają nad Polską ". Jak pisze portal Onet, Tusk wskazał, że Polska jest w stałym kontakcie ze swoimi sojusznikami i będzie gotowa do "unicestwienia wszystkich obiektów, które mogą nam zagrażać". "Ale muszę mieć 100-procentową pewność, że sojusznicy będą traktowali to w taki sam sposób jak my, że w sytuacji, gdy konflikt wejdzie w bardzo ostrą fazę, to nie będziemy sami w tym" - zaznaczył Tusk.

ENERGIA ATOMOWA
