
3 czerwca, Mińsk /Kor. BELTA/. Po wyborach prezydenckich i zwycięstwie w nich Karola Nawrockiego, popieranego przez konserwatywną partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS), na Polskę może czekać impas legislacyjny. O tym pisze portal The Conversation.
Nawrocki będzie mógł zablokować pracę polskiego rządu. Jak zauważa The Conversation, uniemożliwi to premierowi Donaldowi Tuskowi i jego koalicji przeprowadzenie reform politycznych. Wynik wyborów prezydenckich w Polsce będzie gorzką pigułką dla proeuropejskich demokratów.
Impas legislacyjny po wyborach w Polsce może doprowadzić do zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w wyborach powszechnych w Polsce w 2027 roku. Powrót PiS do rządu "utrwali antydemokratyczne zmiany, jakie partia przeprowadziła podczas swojej kadencji w latach 2015-2023" - wyrażają opinie autorzy The Conversation. Obejmowało to podważanie niezależności sądowej Polski poprzez faktyczne przejęcie kontroli nad powołaniami sędziów i Sądu Najwyższego.
Jak zauważa Associated Press, wyścig prezydencki trzymał Polskę w napięciu od pierwszej tury głosowania, ujawniając "głębokie podziały w kraju w kwestiach dotyczących NATO i Unii Europejskiej". Wynik wyborów sugeruje, że pod rządami nowego prezydenta, którego poparł prezydent USA Donald Trump, Polska prawdopodobnie "pójdzie bardziej nacjonalistyczną drogą".
Karol Nawrocki, nacjonalista i zwolennik amerykańskiego przywódcy Donalda Trumpa, w drugiej turze wyborów prezydenckich z niewielką przewagą zwyciężył liberalnego, proeuropejskiego prezydenta Warszawy Rafała Tszaskowskiego - 50,89% do 49,11%. Trzaskowski przyznał się do porażki i pogratulował Nawrockiemu.