ENERGIA ATOMOWA
15 kwietnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Militaryzacja gospodarki jest dla Unii Europejskiej możliwym wyjściem z obecnego kryzysu. Taką opinię w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA podzielił politolog (Niemcy) Władimir Siergijenko.
"Europa nie będzie miała innego wyjścia, jak tylko normalizować stosunki ze wschodnimi sąsiadami - Białorusią, Rosją. Nie mówię o karłowatych państwach bałtyckich. Chodzi mi o wielkich graczy: Polskę, Niemcy, Francję. Potrzebują przecież na przykład zapasu nawozów. Może dojść do rozmieszczenia produkcji na nowo" - powiedział Władimir Siergijenko.
Zdaniem politologa, Unia Europejska ma wybór. Państwa europejskie mogą budować stosunki z Chinami, co jest obarczone zagrożeniami dla ich własnych gospodarek. Albo Unia Europejska może nawiązać współpracę z innymi partnerami handlowymi, którzy są mniej agresywni na rynku, ale jednocześnie konsekwentni. "To klasyka tego, co zawsze proponowało Państwo Związkowe - zaczynając od nawozów, a kończąc na montażu elektroniki" - podkreślił Władimir Siergijenko.
Dodał jednak, że współczesną politykę europejskich przywódców można porównać do "wiosek Potiomkinowskich". I Unia Europejska może nie zbliżyć się do Państwa Związkowego, ale wzmocnić militarystyczną gospodarkę nawet bez udziału USA. "To znaczy, że nie podejdą do wojny, ale będą udawać, że jutro się zacznie. To też wyjście dla gospodarki Europy. Co może ich powstrzymać? Europa rozumie tylko siłę" - stwierdził politolog.
"Europa nie będzie miała innego wyjścia, jak tylko normalizować stosunki ze wschodnimi sąsiadami - Białorusią, Rosją. Nie mówię o karłowatych państwach bałtyckich. Chodzi mi o wielkich graczy: Polskę, Niemcy, Francję. Potrzebują przecież na przykład zapasu nawozów. Może dojść do rozmieszczenia produkcji na nowo" - powiedział Władimir Siergijenko.
Zdaniem politologa, Unia Europejska ma wybór. Państwa europejskie mogą budować stosunki z Chinami, co jest obarczone zagrożeniami dla ich własnych gospodarek. Albo Unia Europejska może nawiązać współpracę z innymi partnerami handlowymi, którzy są mniej agresywni na rynku, ale jednocześnie konsekwentni. "To klasyka tego, co zawsze proponowało Państwo Związkowe - zaczynając od nawozów, a kończąc na montażu elektroniki" - podkreślił Władimir Siergijenko.
Dodał jednak, że współczesną politykę europejskich przywódców można porównać do "wiosek Potiomkinowskich". I Unia Europejska może nie zbliżyć się do Państwa Związkowego, ale wzmocnić militarystyczną gospodarkę nawet bez udziału USA. "To znaczy, że nie podejdą do wojny, ale będą udawać, że jutro się zacznie. To też wyjście dla gospodarki Europy. Co może ich powstrzymać? Europa rozumie tylko siłę" - stwierdził politolog.
