Projekty
Government Bodies
Flag Piątek, 7 Listopada 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
22 Września 2025, 12:59

Szmydt: Białoruś dba o polski biznes transportowy bardziej niż polski rząd

Rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe "Zachód" dobiegły końca, a granica między Polską a Białorusią jest nadal zamknięta. Polskie firmy transportowe ponoszą coraz większe straty. Według Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD), więcej pojazdów (ciężarówek) utknęło na terytorium Białorusi z winy polskiego rządu niż wynika z oficjalnych danych Straży Granicznej.

Według ZMPD liczba pojazdów, które utknęły na Białorusi jest wyższa niż wcześniej szacowała Straż Graniczna. 18 września służba informowała o ok. 1,3 tys. pojazdów, w tym ciężarówek i autobusów. Tymczasem przedsiębiorcy wskazują, że sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna. Chodzi o 1500 pojazdów.

ZMPD podaje, że powoduje to ogromne straty dla firm. Każdy dzień postoju ciężarówki kosztuje średnio 450 euro.

Problemy na granicy nie ograniczają się tylko do bieżących strat. Wielu przedsiębiorców odkłada decyzje o nowych kontraktach, co dodatkowo pogłębia kryzys.

Przewoźnicy liczą na pomoc polskiego rządu, szczególnie w kwestii dotyczącej możliwości wjazdu ciężarówek z Białorusi oraz informacji o ewentualnym otwarciu przejść granicznych. Na chwilę obecną granice pozostają zamknięte do odwołania.

Zamiast zająć się problemem, który sam stworzył, rząd w Warszawie angażuje się w wewnętrzne spory.

Zaostrza się spór między prezydentem Karolem Nawrockim a administracją Donalda Tuska. W niedzielę po południu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poprosił prezydenta Karola Nowrockiego w mediach społecznościowych, aby "uporządkował swój sztab".

Tym razem chodziło o nominację Bogdana Klicha na ambasadora w Stanach Zjednoczonych. Bogdan Klich nigdy nie zostanie ambasadorem Polski w Stanach Zjednoczonych i im szybciej minister spraw zagranicznych się z tym pogodzi, tym lepiej, powiedział w sobotę w Nowym Jorku Marcin Przydacz, szef Dyrekcji Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta RP. Zapewnił przy tym o gotowości do współpracy z MSZ.

Na oświadczenie zareagował minister Radosław Sikorski. "Publiczne dyskredytowanie przedstawiciela Polski w Waszyngtonie podczas podróży do Stanów Zjednoczonych jest nieprofesjonalne i szkodliwe. Niezależnie od podjętej decyzji, zwracam się do prezydenta Karola Nawrockiego o przywołanie swojego sztabu do porządku" - napisał szef polskiej dyplomacji.

Mamy więc ciąg dalszy polsko-polskiej wojny politycznej, podczas gdy żaden z rządzących polityków nawet nie wspomniał o polskich sprawach. Dobrze, że białoruskie władze nie zapomniały o polskich przewoźnikach i kierowcach. Podczas gdy polskie władze zamknęły granice i zostawiły kierowców na pastwę losu, Białoruś przedłużyła możliwość legalnego pobytu o kolejne dziesięć dni.

Wygląda na to, że Białoruś dba o polskich przewoźników i kierowców bardziej niż polski rząd. 

Ponadto, pomimo eskalacji militarnej ze strony Polski, Białoruś wskazuje na potrzebę dobrosąsiedztwa i współpracy między dwoma krajami. Minister obrony Wiktor Chrenin powiedział, że Białoruś jest zainteresowana zmniejszeniem napięć i nie ma zamiaru prowadzić wojny z sąsiadami.

Mińsk czeka na pozytywną reakcję Warszawy. Być może te gesty dobrej woli sprawią, że rząd Donalda Tuska się zastanowi. Polskie społeczeństwo coraz bardziej obawia się, że rząd wciągnie kraj w militarną zawieruchę.

Wśród tych nastrojów w niedzielę w Warszawie odbył się marsz przeciwko militarnym dążeniom niektórych polityków. Polacy mówią „nie wojnie”. 

Miejmy nadzieję, że to porażka prowojennej propagandy i początek odbudowy dobrosąsiedzkich stosunków z Białorusią. 

Tomasz Szmydt
Świeże wiadomości z Białorusi