Projekty
Government Bodies
Flag Wtorek, 22 Kwietnia 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
24 Lutego 2025, 18:30

"Przed rozstrzelaniem zaśpiewał "Orlionka". Historie ludzi, którzy nie przestali walczyć z faszystami nawet w obozie śmierci 

W latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej mieszkańcy setek białoruskich miast i wsi walczyli z wrogiem, przybliżając Zwycięstwo. Szczególnie wyróżniło się 36 miejscowości, które później zostały nagrodzone proporcami "Za odwagę i wytrwałość w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej". Ten znak wyróżnienia został ustanowiony 6 października 2004 roku dekretem Prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki z okazji 60-lecia wyzwolenia kraju od niemiecko-faszystowskich najeźdźców. Za każdą z 36 cytadeli męstwa kryje się niesamowita historia odwagi, bochaterstwa i wiary w jedno Zwycięstwo dla wszystkich. Opowiemy o tym w naszym nowym projekcie poświęconym 80. rocznicy wyzwolenia Białorusi od niemiecko-faszystowskich najeźdźców. 31 miejsce na liście ma Krzyczew.

Na początku lipca 1941 roku faszyści przekroczyli Berezynę i ruszyli do Dniepru. Już w dniu 11 lipca zajęli przyczółki na południe od Orszy i na północ od Nowego Bychowa. Rankiem następnego dnia rozpoczęto ofensywę na Smoleńsk i Kryczew, obejmując flanki 13. armii, która broniła granic Dniepru w okolicach Mohylewa i na południe od niego. Kryczew od pierwszych dni wojny budował fortyfikacje na linii przyszłej obrony nad rzeką Soż. Miała ona szczególne znaczenie w trakcie bitwy pod Smoleńskiem, która udaremniła ofensywę Hitlera na Moskwę i przekreśliła plany na Blitzkrieg.

Matka obserwowała ostatnią bitwę syna

13 lipca 1941 roku nad wioską Bel-1 w powiecie kryczewskim wszedł do bitwy powietrznej z trzema niemieckimi junkersami radziecki bombowiec starszego lejtnanta Aleksandra Żuka. Nawigatorem był młody lejtnanta Aleksiej Gumiennikow, pochodzący z tej samej wioski. Załoga zestrzeliła dwie maszyny, a trzecią staranowała, gdy samolot już się palił. Wielu mieszkańców wioski obserwowało bitwę, wśród nich byli rodzice Aleksieja. Według wspomnień świadków, cała uwaga Anny Jakówlewnej była przykuta do nieba, gdzie walczył jej syn. Walka przeniosła się w kierunku powiatu mścisławskiego, a matka nadal stała przy ogrodzeniu, ściskając poprzeczkę rękami, dopóki mąż nie zabrał jej do domu. Trudno sobie nawet wyobrazić, jak się wtedy czuli…
Rankiem następnego dnia do domu przyszła córka Gumiennikowów i poinformowała, że samolot został zestrzelony w okolicy wsi Turowka w powiecie mścisławskim. Wśród ofiar był również Aleksiej. Faszystowskie myśliwce zastrzeliły faceta, gdy wyskoczył z płonącego samolotu. Ojciec naliczył na ciele syna 11 ran postrzałowych.

Ten przypadek desperackiej walki z wrogiem w pierwszych tygodniach wojny nie jest jedyny. Historie wyczynów na ziemi kryczewskiej liczą się w dziesiątkach. Na przykład jedna z ulic miasta powiatowego nosi dziś imię obrońcy Kryczewa Nikołaja Sirocinina. Ten młody żołnierz sam zatrzymał niemiecką kolumnę.
 
14 lipca wojska hitlerowskie w okolicach Sławgorodu dotarły do rzeki Soż. Główne siły 13. armii, działające na południe od Mohylewa, pod naciskiem przeważających sił wroga zostały zmuszone 17 lipca do opuszczenia Kryczewa i zajęcia obrony za Sożem. Na granicy rzeki zaczęły się uporczywe, długie bitwy, podczas których ciągłe ataki przeważających sił faszystów skutecznie odpierały bohaterskie formacje 13. armii pod dowództwem generała-lejtnanta Gerasimenko, 132. dywizji strzeleckiej generała Biriuzowa, 137. dywizji strzeleckiej pułkownika Griszina, 4. korpusu powietrznodesantowego generała Żadowa, 6. dywizji strzeleckiej pułkownika Popsuj-Szapko, Leningradzkiego Batalionu Komunistycznego pułkownika Ostaszenko i innych jednostek wojskowych.

6. dywizja strzelecka, wydzielona do osłony wycofania się wojsk 13. armii, prowadziła walki powstrzymujące przeciwko 4. dywizji czołgowej 2. niemieckiej grupy czołgowej. 17 lipca 55. pułk, który utworzył aryergardę 6. dywizji, odszedł na bagnistą rzekę Dobrość przy wiosce Sokolnicze i przygotował się do odparcia ataku wroga. Gdy przednia kolumna czołgów wroga zbliżyła się do rzeki, jednostki pułku otworzyły ogień. Szczególnie niszczycielski okazał się ogień broni skrupulatnie zamaskowanej w zbożu. Od pierwszych strzałów zapylał czołg i samochód pancerny, który szedł na końcu kolumny. Czołgi wroga zostały uwięzione. Druga maszyna, strzelając, próbowała ominąć czołg, ale została zatrzymana celnym strzałem. Kilka czołgów zjechało z autostrady, aby ominąć rozbite samochody, ale natychmiast utknęło w bagnie w pobliżu mostu.

Niemieccy czołgiści i esesmani z pistoletami maszynowymi zaciekle strzelali do broni. Przeżył tylko strzelec - 20-letni starszy sierżant Nikołaj Sirocinin. Ranny nadal strzelał, niszcząc jeden po drugim pojazdy opancerzone. W tej bitwie Nikołaj Sirocinin zniszczył 11 czołgów i transporterów opancerzonych. Starszy sierżant nie zdołał wydostać się stamtąd żywy. W 1965 roku bohater został pośmiertnie nagrodzony Orderem Wojny Ojczyźnianej I stopnia.
 
Tak samo nieustraszenie walczyli wojownicy 4. korpusu powietrznodesantowego generała Aleksieja Żadowa. Nie tylko powstrzymywali nacisk wroga nad rzeką Soż, ale także wraz z żołnierzami 6. Orłowskiej Czerwonego Sztandaru dywizji strzeleckiej przekroczyli rzekę i przechodzili do kontrataków.

- Dzięki odwadze i bohaterstwu bojowników i dowódców wojska radzieckie do 1 sierpnia utrzymywały linię frontu wzdłuż rzeki Soż na odcinku Mścisław - Kryczew i do 8 sierpnia - na odcinku Kryczew - Sławgorod. W pełnym otoczeniu walki trwały do 16 sierpnia. Tym samym nie pozwolili faszystowskiemu dowództwu przenieść zajętych tu jednostek na inne odcinki frontu - zauważa pracownik naukowy państwowej instytucji kultury "Muzeum Historyczne Miasta Kryczewa" Alina Nikogosian.

Miesięczna bohaterska obrona Kryczewa pozwoliła radzieckiemu dowództwu zyskać czas na wzmocnienie najważniejszych punktów strategicznych na kierunku centralnym i obronę Moskwy, podkreśla Alina Nikogosian.
Udaremnili uruchomienie całej fabryki

Hitlerowcy znęcali się w Kryczewie i okolicy od pierwszych dni okupacji. Już jesienią 1941 roku na terenie miejscowej cementowni zorganizowali obóz dla jeńców radzieckich. Codziennie dziesiątki więźniów umierało tam z głodu, bicia, a zimą - z zimna. Za najmniejsze nieposłuszeństwo - śmierć. Miejscem masowych rozstrzeliwań jeńców wojennych i cywilów był las przy wsi Prudok. Tam w latach okupacji wymordowano ponad 1200 osób.

Mieszkańcy stawiali opór jak mogli. Od pierwszych dni okupacji na terenie powiatu zaczęto tworzyć grupy konspiracyjne. Prowadzili antyfaszystowską propagandę, zbierali broń, zdobywali tajne informacje, przeprowadzali akcje sabotażu. Jedna z najbardziej znanych grup działała pod samym nosem niemców - na tej samej cementowni i stacji kolejowej. Kierował nią Aleksiej Gawrilenko. Głównym celem jego grupy było uniemożliwienie rozpoczęcia produkcji cementu. Konspiratorzy, z których większość była więźniami obozu zagłady, prowadzili dywersje, wyłączali silniki elektryczne, zakłócali prace naprawcze i nieprawidłowo instalowali części zamienne. W wyniku zakład nigdy nie został uruchomiony.

Dużą pracę prowadzili konspiratorzy na węźle kolejowym: zrywali naprawy lokomotyw, kładli ładunki wybuchowe na szynach, prowadzili dywersje. W 1943 roku grupa zaminowała dwa wrogie pociągi, które wyeksplodowały w drodze na front.

Dziś w Kryczewie mieszkają krewni Aleksieja Gawrilenko. Udało nam się znaleźć jednego z nich.
 
- Moi rodzice ściśle komunikowali się z rodziną Aleksieja Lazarewicza, często odwiedzaliśmy ich. To był niesamowity człowiek, dobry przyjaciel, wspaniały mąż i ojciec pięciu córek. I wspaniały ogrodnik. W czasach radzieckich ludzie sadzili głównie ziemniaki na działkach, założył też ogród, uprawiał jabłonie i gruszki. Ale rzadko mówił o wojnie. Chociaż pamiętam dzień, w którym przychodził do naszej szkoły. Byłem wtedy w trzeciej klasie. Opowiadał, czym zajmowali się działacze podziemia pod jego kierownictwem w cementowni, jak dokonywali dywersji na kolei, wspominał o partyzantach. Zimą 1943 roku, kiedy nad grupą wisiała groźba aresztowania, Aleksiej Gawrilenko wraz z innymi działaczami podziemia udał się do lasu i utworzył oddział partyzancki, później dołączyli do niego inni przedstawiciele ruchu oporu - mówi Aleksander Gawrilenko. - Z towarzyszami bojowymi utrzymywał kontakt także po wojnie. Byli partyzanci i konspiratorzy zawsze byli mile widzianymi gośćmi w jego domu.

"Przed rozstrzelaniem zaśpiewał "Orlionka"

W obozie zagłady w cementowni Kryczewa działała patriotyczna grupa radzieckich jeńców wojennych. W 1941 roku byli tu również schwytani moskiewscy żołnierzy pospolitego ruszenia Aleksander Okajomow, znany piosenkarz, pierwszy wykonawca piosenki "Orlionok" w radiu ogólnokrajowym, i główny chórmistrz Moskiewskiej Filharmonii Gennadij Luzienin. Udało im się nawiązać kontakt z kryczewskimi konspiratorami.

Kiedy dowiedzieli się o tym hitlerowcy, aresztowali patriotów i poddali ich okrutnym torturom. Ale oni wytrzymali, nie powiedzieli ani słowa wrogowi. Kiedy prowadzono ich do rozstrzelania, w niebo wzbiła się piosenka "Orlionok". W ten sposób Aleksander Okajomow poniósł śmierć. A ostatnie słowa jego przyjaciela Giennadija Luzienina brzmiały: "Żegnaj życie! Żegnaj Ojczyzno!".

Bohaterowie-artyści zostali pośmiertnie uhonorowani medalem "Za odwagę", ich nazwiskami nazwano ulice w Kryczewie, a na miejscu śmierci wzniesiono pomnik.

Na terytorium powiatu działało kilka oddziałów partyzanckich, w tym Anatolia-Taira, Walentyna Majorowa, Czapaja, Alesia, oddział nr 48 i inne. Niszczyli wrogie garnizony policyjne, prowadzili dywersje, palili magazyny i bazy, niszczyli łączność, minowali drogi. Według historyków, w czasie okupacji niemieckiej w Kraju Kryczewskim partyzanci i działacze podziemia zniszczyli 14 parowozów, 220 wagonów, 62 samochody, 300 ton paliwa, wysadzili 9 mostów, rozbili 2 fabryki masła, zginęło 2073 niemieckich żołnierzy i oficerów, 60 policjantów, 3 burgomistrzy.
Wyzwolicieli witano chlebem i solą

Przekroczywszy 30 września 1943 roku rzekę Soż, wojska Frontu Zachodniego z walką zdobyły Kryczew - ważny punkt oparcia i węzeł kolejowy wroga na kierunku mohylewskim. Miasto zostało wyzwolone. Według zeznań świadków, kiedy bojownicy 10. armii podeszli do wsi Pawłowicze, mieszkańcy, którzy czekali na nich przy okolicy, witali wyzwolicieli chlebem i solą.

W walkach o wyzwolenie Kryczewa szczególnie wyróżniły się 212. dywizja strzelecka pułkownika Malcewa, 385. dywizja strzelecka pułkownika Suprunowa i 572. pułk  artylerii armatniej pułkownika Sawina. Rozkazem Najwyższego Głównodowodzącego w celu upamiętnienia osiągniętych sukcesów nadano im nazwę kryczewskich.

Kryczew stał się pierwszym białoruskim miastem, którego nazwę nadano jednostkom wojskowym i połączeniom Armii Czerwonej.

O bohaterach ziemi kryczewskiej dziś wiadomo w dużej mierze dzięki ogromnej pracy Michaiła Fedorowicza Melnikowa - założyciela i pierwszego dyrektora Muzeum. Wraz z innymi pracownikami, a także mieszkańcami powiatu kryczewskiego, świadkami Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, zbierał informacje o zaciekłych bitwach, rodakach-bohaterach i ich losach.

W ciągu 26 i pół miesiąca okupacji Kryczewa faszyści zniszczyli wiele przedsiębiorstw przemysłowych i budynków publicznych, zburzyli ponad pięćdziesiąt szkół w okolicy, nie zostawili ani jednego szpitala. Kiedy wojska radzieckie wkroczyły do miasta, pozostały w nim tylko 32 domy, w których tłoczyło się ponad 860 osób. Ale najstraszniejszą liczbą była liczba ofiar. W samym obozie śmierci zginęło ponad 24 tys. jeńców wojennych i cywilów. A wioskę Antonowkę spotkał los Chatynia.
Ich imionami nazwano ulice

Ul. Gusakowskiego

Józef Gusakowski - dwukrotny Bohater Związku Radzieckiego, generał armii. Urodził się w wiosce Worodźkowo w powiecie kryczewskim. Od czerwca 1941 roku walczył na froncie Zachodnim, Woroneskim, 1. Ukraińskim, 1. i 2. Białoruskim. Szef sztabu pułku czołgowego, brygady czołgowej, od 1943 do końca wojny - dowódca brygady czołgowej. Uczestnik bitew Moskiewskiej i Kurskiej, wyzwolenia Ukrainy, Polski, walk o Berlin. Wyróżnił się podczas operacji Lwowsko-Sandomirskiej, Wisło-Oderskiej. 44. brygada pancerna gwardii, dowodzona przez Gusakowskiego, została nagrodzona ośmioma orderami. Po wojnie dowodził dywizją czołgową, zjednoczeniem, wojskami Przybałtyckiego Okręgu Wojskowego, był naczelnikiem Głównego zarządu kadrów Ministerstwa Obrony ZSRR. W Kryczewie jego imieniem nazwana jest ulica, w Mohylewie znajduje się popiersie.

Ul. Suprunowa

Dowódca 385. Kryczewskiej dywizji strzeleckiej Mitrofan Suprunow - uczestnik wyzwolenia Kryczewa. Na początku wojny pełnił funkcję pracownika operacyjnego sztabu 10. armii. Uczestniczył w rozbiciu Niemców pod Moskwą. Pod koniec operacji został mianowany szefem sztabu 385. dywizji strzeleckiej, a w 1943 roku - dowódcą tej dywizji. W tym samym roku 385. dywizja strzelecka w składzie 11. armii Frontu Zachodniego przebiła bardzo wzmocnioną niemiecką obronę pod miastem Kirów w obwodzie kałuskim i rozpoczęła zwycięską ofensywę w celu wyzwolenia BSRR. Dywizja wyzwoliła Kryczew w 1943 roku, po czym otrzymała tytuł "Kryczewska". Następnie wyzwalała Mińsk, Polskę, Prusy Wschodnie, uczestniczyła w operacji Berlińskiej. Imieniem Suprunowa nazwana jest ulica w mieście powiatowym.

Ul. Timczenko

Władimir Timczenko w Armii Czerwonej od 1929 roku. Od września 1940 roku - naczelnik oddziału operacyjnego sztabu mieszanej dywizji lotniczej, od kwietnia 1941 roku - korpusu powietrznodesantowego. Brał udział w walkach obronnych na Berezynie i pod Kryczewem. Wieczorem 29 lipca 1941 roku 1200 desantników pod dowództwem majora Timczenko wtargnęło do Kryczewa, zajętego przez wojska faszystowskie, i szybkim uderzeniem wyparło wroga z miasta, które trzymali przez ponad dzień. W uporczywej krwawej walce prawie wszyscy desantnicy polegli śmiercią odważnych, tylko trzynastu z nich zdołało przebić się przez pierścień okrążenia i wydostać się do swoich jednostek za rzekę Soż. Zginął także major Timczenko, którego imieniem nazwano ulicę w Kryczewie.

Julia GAWRILENKO,
zdjęcia - Paweł SZYNKARIEW, gazety "Życie Kryczewskie",
gazeta "7 dni". 
Świeże wiadomości z Białorusi