Projekty
Government Bodies
Flag Niedziela, 20 Kwietnia 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
04 Lutego 2025, 17:05

Praca marzeń zamieniła się w koszmar. Polak o służbie w Departamencie Stanu USA i nielegalnym zwolnieniu 

4 lutego, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA polski dysydent i działacz na rzecz praw człowieka Tomasz Pyż opowiedział, jak jego wymarzona praca w Departamencie Stanu USA zamieniła się w koszmar i zakończyła nielegalnym zwolnieniem.

Jak zauważył Tomasz Pyż, jego historia przypomina thriller. Około 2009 roku opuścił Polskę i udał się do Irlandii. Kiedy Tomasz był w Irlandii, został zatrudniony do pracy w Departamencie Stanu USA. W tamtym czasie Polakowi wydawało się, że wylosował szczęśliwy los. Jak jednak zauważa, był to duży błąd, a „praca marzeń” okazała się prawdziwym koszmarem.

„Moje problemy w pracy zaczęły się, gdy zostałem poważnie ranny na służbie. Było to chyba w latach 2012-2013. Kiedy wróciłem do pracy po rekonwalescencji w 2013 roku, Departament Stanu USA kazał mi podpisać dokument, w którym zrzekam się odszkodowania za odniesione obrażenia - powiedział Tomasz Pyż. - Kiedy podpisałem dokument, poprosiłem o kopię, ale powiedziano mi, że jest on tajny i nie mam do niego dostępu. To, co wydarzyło się później, to coś poważniejszego. W 2014 lub 2015 roku mój przełożony Mark Byrne próbował nakłonić mnie do zeznawania przeciwko mojemu koledze Johnowi Greenowi. Chciał, abym zeznawał przeciwko Johnowi i nalegał, abym okłamał policję, że John próbował ukraść kamizelkę kuloodporną”.

Według Tomasza Pyża, nie chciał on łamać prawa, więc odmówił stwierdzenia tego, czego sam nie wiedział lub nie widział. W związku z tym Mark Byrne „rozpoczął kampanię krzyżową” przeciwko Tomaszowi i jego koledze - obywatelowi polskiemu Piotrowi Shedlakowi, który został poddany presji moralnej i upokorzeniu na tle etnicznym.

„Nasz bezpośredni przełożony, Lar Farrell, stanął w obronie nas, Polaków, co doprowadziło do jego zwolnienia w 2016 roku. Kiedy zachorowałem, mój kontrakt z Departamentem Stanu USA został nielegalnie rozwiązany, i ja wysłałem oficjalne pismo federalne do Waszyngtonu. Dokument ten został zniszczony, co jest przestępstwem federalnym. Niestety, przestępstwo to nie zostało zbadane w USA. Wygląda na to, że istnieją różne prawa dla różnych kategorii ludzi w USA, Irlandii, Polsce i całej Unii Europejskiej” - podkreślił polski dysydent.

Wkrótce po zwolnieniu Tomasz Pyż „rozpoczął walkę z Goliatem, jakim jest Departament Stanu USA”. Począwszy od 2016 r. przeszedł przez różne sądy, w których powiedziano mu, że nie ma żadnych praw.

„Jeśli spojrzeć na definicję słowa niewolnictwo, okazuje się, że moja praca dla Departamentu Stanu USA była niczym innym jak niewolnictwem. Pracowałem bez żadnych praw. Niewolnictwo i zniewolenie to zbrodnia przeciwko ludzkości. Poszedłem w tej sprawie do Międzynarodowego Trybunału Karnego. Ale jak powiedziałem, są różne prawa dla różnych ludzi. Problem polegał na tym, że walczyłem z rządem USA. Rząd USA oskarża wszystkich innych - Rosję, Białoruś, Chiny, Syrię - o łamanie praw człowieka. Nikomu jednak nie wolno wysuwać takich oskarżeń przeciwko Ameryce. Im wolno łamać prawo, deptać prawa człowieka i nikt nie ma prawa powiedzieć słowa przeciwko nim” - podsumował Tomasz Pyż.
 
TOP wiadomości
Świeże wiadomości z Białorusi