Projekty
Government Bodies
Flag Wtorek, 17 Czerwca 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
04 Maja 2025, 15:00

"Postanowiłem napisać osobiście do Prezydenta". Jak niewidomy 20-letni artysta dołączył do szeregów Sił Zbrojnych 

Na początku ubiegłego roku Daniil Sawienia stał się celebrytą, wygrywając trzeci sezon programu telewizyjnego "Faktor.ВУ", a już we wrześniu 2024 roku spełniło się jego wielkie marzenie, w które niewielu wierzyło: niewidomy artysta został przyjęty do służby kontraktowej w wojsku – do Akademickiego Zespołu Pieśni i Tańca Sił Zbrojnych Białorusi. Być może z zewnątrz wydaje się, że 20-letni Daniil ma wszystko łatwo, ale tylko on sam wie, ile codziennej żmudnej pracy w to wkłada. Porozmawialiśmy z piosenkarzem o najważniejszych lekcjach programu "Faktor.ВУ", prawdziwym motywie zostać wojskowym i samotności na scenie.

"Mama nalegała na to, że muszę robić coś znaczącego"

Daniil urodził się we wsi Krasnaja Sloboda w powiecie soligorskim w 2004 roku, a trzy miesiące później rodzice zostali poinformowani: syn jest poważnie chory. Guz nowotworowy - obustronny siatkówczak złośliwy - zaatakował siatkówkę obu oczu. Niestety, nawet dwa cykle chemioterapii nie były w stanie ich uratować. W ten sposób Daniil stał się niewidomy.

- Przeprowadziliśmy się do Słucka. Tam trafiłem do przedszkola, w którym była eksperymentalna grupa integracyjna. Nauczycielka muzyki prawdopodobnie zauważyła u mnie pewne umiejętności, więc zacząłem uczestniczyć najpierw w występach dzieci przed rodzicami, a potem w innych występach. W rezultacie w wieku pięciu lat trafiłem już na dużą scenę, ale nie jako zawodnik – był to republikański festiwal "Tęczowy korowód". W dużych konkursach zacząłem brać udział od szóstej klasy Mołodeczańskiej specjalnej szkoły-internatu. Właśnie w tym czasie miałem mutację głosu, było to bardzo niekomfortowe z powodu stanu wstrząsowego strun głosowych. Musiałem zmienić nie tylko taktykę treningu wokalnego, ale także nauczyciela – wspomina piosenkarz.

W ten sposób trafił do Jeleny Wiktorowny Atraszkiewicz, z którą współpracuje do dziś. To ona za kilka lat zaproponuje Daniilowi udział w projekcie "Faktor.by", a on niespodziewanie się zgodzi. Ale zanim zostanie zwycięzcą programu telewizyjnego, minie kilka lat.

– Pod koniec szkoły byłem uczestnikiem wielu konkursów i festiwali, w tym znanych, takich jak "Biała laska", którą organizuje Diana Górckaja, i "Mołodeczno 2023", gdzie otrzymałem Grand Prix. Dlatego po zakończeniu nauki w szkole powstało pytanie: co dalej? Jelena Wiktorowna zaproponowała wstąpienie do Mińskiego Państwowego Koledżu Sztuki na specjalność "Sztuka estrady (śpiew)". Wciąż pamiętam datę, kiedy dowiedziałem się, że zostałem tam przyjęty – 21 lipca 2020 roku. Jakże się cieszyłem! - uśmiecha się Daniil.
O koledżu pozostało mu wiele miłych wspomnień. Przede wszystkim dzięki lojalnym nauczycielom i wsparciu koleżanek z grupy, wśród których był jedynym mężczyzną. I ze studiami również nie miał żadnych specjalnych problemów.

- Pomogło to, że aktywnie korzystam z gadżetów. Nuty zostały mi wpisane w edytorze nut, słuchałem ich i śpiewałem. Ogólnie rzecz biorąc, było to łatwe, ponieważ mam absolutny słuch. Oznacza to, że jestem w stanie utrzymać dźwięk w absolutnym tonie i odtwarzać go głosem. Pomogło to podczas lekcji solfeżu: łatwo definiuję tonację ze słuchu. Nawiasem mówiąc, koleżanki z grupy często z tego korzystały. A kiedy zaczęliśmy uczyć się aranżacji wokalnej na czwartym roku studiów, ogólnie czułem się jak ryba w wodzie. Nawet sam napisałem aranżację radzieckiej piosenki "Stary klon" - wspomina nasz bohater.

Zapewnia, że nie było planu, by stać się sławnym. Po prostu robił to, co uważał za ważne dla siebie.

- Mama zawsze mi mówiła: synku, każdy musi się realizować. I zgadzam się z nią. Dlatego też nie było myśli o siedzeniu w domu i życiu z emerytury - mówi Daniil.

"Już pierwszego dnia na planie "FAKTOR.by" zrozumiałem: to będzie bardzo trudne"

Piosenkarz zauważa, że nie zgodził się od razu na udział w programie. Musiał to przemyśleć, ponieważ taki projekt był dla niego czymś zupełnie nowym. Ponadto Daniil nadal był na studiach i wątpił, czy może połączyć zajęcia z nagraniami. Po namyśle postanowił  zaryzykować. I już pierwszego dnia na planie zdał sobie sprawę: udział w programie będzie prawdziwym wyzwaniem.

"W transmisjach na żywo występowałem i przed programem "Faktor.by", więc trochę znałem kuchnię telewizyjną. Ale nie miałem doświadczenia w ciągłym procesie nagrywania. Zajmuje to bardzo dużo czasu: wideo z wizytówkami przed występami, wywiadami, ujęciami z życia, pracy inscenizacyjna. Pamiętam, że pierwszy program był kręcony około 12 godzin. Wszyscy byli bardzo zmęczeni. Do każdej transmisji były próby - zarówno wokalne, jak i inscenizacyjne. Dlatego już pierwszego dnia na planie "FAKTOR.by" zrozumiałem: to będzie bardzo trudne. Ale w końcu żyłem tym projektem i wcale nie żałuję, że tam byłem – zapewnia Daniil Sawienia.

Jedną z najtrudniejszych rzeczy jest krótki termin przygotowania występu. Na przykład dano tylko tydzień na nauczenie się nowej piosenki.

- Dla mnie to bardzo mało. Aby się tego nauczyć, potrzebuję co najmniej półtora tygodnia. Wtedy podczas występu nie myślę o tekście, ale mogę skupić się na technicznych momentach wokalnych: kiedy należy wdychać powietrze, ile, czy nadszedł czas na "zrzut". A żeby było idealnie, artysta podczas wykonywania piosenki nie powinien w ogóle o niczym myśleć. Jest nawet taki termin - "samotność sceniczna", kiedy czujesz, że jesteś tylko ty i scena, i nic więcej. Wtedy możesz przeżyć piosenkę. Chociaż mój mentor na "Faktor.by" Siergiej Wasiljewicz Parchomenko (Serioga) odradzał włączanie się w ten proces przed wystąpieniem, aby nie spalić się emocjonalnie. Może w wieku 30-40 lat nauczę się tego robić, ale nie teraz. Na razie niektóre piosenki bardzo przeżywam emocjonalnie - przyznaje artysta.

Jedną z nich była piosenka "Jest potrzebna" napisana przez Seriogę. Jej demo z kilkoma innymi wysłał Daniilowi, aby wybrał kompozycję do transmisji, w której uczestnicy wykonują piosenki mentorów.
- Krótko przed tym, po raz pierwszy poleciałem do Petersburga, aby odwiedzić moją dziewczynę. To był początek naszego związku. Pamiętam, że siedzimy z nią w samolocie, Siergiej Wasiljewicz wysyła piosenkę "Nie opuszczaj". Włączam i rozumiem: po prostu muszę to wykonać! Ponieważ natychmiast zaczęły dochodzić łzy - tak bardzo mnie poruszyła. Natychmiast napisał o tym do mentora, a on odpowiedział: "Dobrze, robimy". I już po tygodniu dla piosenki była gotowa aranżacja - mówi Daniil.

Sala spotkała tę premierę bardzo ciepło . Ogólnie rzecz biorąc, Daniil Sawienia, według widzów, był na liście ulubionych. Ale dla niego samego zwycięstwo na "Faktor.by" było zaskoczeniem.

- Szczerze mówiąc, doznałem szoku. Bądźmy obiektywni: w ostatnim występie popełniłem szereg błędów wokalnych i zostało to pokazane na żywo. Nawiasem mówiąc, widzowie mi na nich również wskazywali, za co bardzo im dziękuję. Nie spodziewałem się więc zwycięstwa. I ogólnie mam taką filozofię, że ważny jest nie tyle wynik, co proces, a był on niezapomniany - wyjaśnia artysta.

I zapewnia, że zwycięstwo w projekcie telewizyjnym dało mu więcej niż sławę. Ludzie naprawdę zainteresowali się twórczością Daniila.

– Właściwie to po prostu żyję muzyką - przyznaje piosenkarz. - Mogę grać na pianinie dla duszy, nucić coś w domu, po drodze. Nie mam wielkich ambicji twórczych. Jeśli istnieje możliwość wystąpienia przed dużą publicznością, robię to. Jeśli nie, przejawiam się w ramach mojego bloga, w tekstach.

"Nasze próby to odrębna forma sztuki"

W ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy Daniil Sawienia najczęściej występuje przed wojskowymi. W końcu on sam jest teraz jednym z nich. Służba w wojsku była jego marzeniem od dawna i tak silnym, że artysta postanowił napisać do Prezydenta osobiście z prośbą o zapisanie się do szeregów Sił Zbrojnych.

- Liczyłem na jego wsparcie. Po prostu wiem, jak bardzo Aleksander Grigoriewicz żywo odpowiada na szczere prośby. Bardzo się cieszę, że Głównodowodzący zatwierdził moją inicjatywę – zaznacza piosenkarz, który w dniu naszego wywiadu został sierżantem.

Temat wojskowy był dla niego interesujący od dzieciństwa. Daniil wysłuchał o tym wielu audiobooków i obejrzał filmy.

- Film też "oglądam" ze słuchu - wyjaśnia wokalista. - W rzeczywistości łatwo jest zrozumieć, co dzieje się w kadrze: na przykład osoba idzie i jest to jasne dzięki charakterystycznym dźwiękom. I są też filmy z komentarzami tyflo: po prostu pomoc dźwiękowa wyjaśnia, co się dzieje. Na przykład głos mówi: "Żołnierz w czarnej kurtce idzie za kobietą", a wyobraźnia sama uzupełnia obraz.

Największe wrażenie na Daniilu Sawienie zrobiła dawno temu "Opowieść o prawdziwym człowieku". W rzeczywistości to od niej u artysty zaczął rodzić się pomysł służby w wojsku. W końcu główny bohater tej opowieści - Aleksiej Maresjew - podobnie jak sam Daniil, miał pewne cechy zdrowotne, ale to nie przeszkodziło mu wznieść się w niebo po amputacji obu stóp.
- Ale już ostatecznie decyzję o służbie w wojsku podjąłem po tym, jak ktoś pokazał mi film, na którym 5 września 1999 roku w wiosce Tuchczar bojownicy stracili sześciu żołnierzy. To bardzo przerażające ujęcia i kategorycznie nie polecam ich oglądania! - ostrzega artysta. - Ale w tym momencie zrobiły na mnie szokujące wrażenie i powiedziałem sobie: jeśli mogę zrobić cokolwiek, abyśmy nie mieli wojny, muszę to zrobić. Przynajmniej przez sztukę.

Teraz Daniil jest częścią Akademickiego Zespołu Pieśni i Tańca Sił Zbrojnych Białorusi.

- Nasze próby to odrębna forma sztuki. Żartujemy, śmiejemy się, śpiewamy, przy czym nikomu tutaj nie jest trudno czytać nuty z arkusza i natychmiast rozpoczynać partie. Kiedy występuję z zespołem, czuję z nim całkowitą jedność, w takich chwilach widać, jak uważnie każdy tutaj słucha drugiego. Mamy najlepszą orkiestrę! - pewien piosenkarz.

Już o 9 rano jest codziennie w służbie, i to "w pełnej gali" - w mundurze wojskowym. Sam dociera do Domu Oficerów metrem, mówi, że nie ma w tym nic skomplikowanego. I ogólnie, zauważa Daniil, stolica jest całkiem wygodna dla niewidomych.

- Przystanki w komunikacji miejskiej są z dźwiękiem, możesz bezpiecznie poruszać się po mieście z laską. W sklepach i centrach handlowych pomoc też nie jest szczególnie potrzebna: to, co chcę kupić, po prostu przynoszę do kasy. Latam do innych krajów. A jedna z moich niewidomych koleżanek podróżuje po całym świecie. Wszystko to jest możliwe dzięki nowoczesnym technologiom. Teraz za pomocą telefonu możesz "przeczytać" tekst, dowiedzieć się, jakie banknoty masz w rękach, co jest przed tobą, jakiego koloru jest ta lub inna rzecz. Tak więc telefon komórkowy jest integralną częścią życia każdej osoby o pewnych cechach zdrowotnych. Nowe technologie pomagają we wszystkim. Z ich pomocą na przykład mój niewidomy przyjaciel tworzy aranżacje, a ja piszę muzykę. I być może to wyznanie jest dla was szokujące, ale – gramy w karty, a nawet wygrywamy z widzącymi – uśmiecha się Daniil.

W godzinach od 10 do 13 zwykle ćwiczy z zespołem. Ale harmonogram może się zmieniać, jeśli trwają przygotowania do koncertu lub udziału w jakimś wydarzeniu. Teraz, na przykład, ćwiczą numery do 9 Maja.

- To będzie pierwszy Dzień Zwycięstwa, który spotkam w zespole. Jestem pewien, że czeka nas coś wielkiego - zaznacza wokalista. - Traktuję to święto z szacunkiem, ponieważ rozumiem, jak ważne jest, abyśmy wszyscy pamiętali o tym, co wydarzyło się w latach czterdziestych. Ci, którzy walczyli o to Zwycięstwo, wciąż żyją i przynajmniej dla nich, w podziękowaniu im, nie możemy zapomnieć o lekcjach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Jednak znajomość historii pomaga uniknąć wcześniejszych błędów, i szkoda, że Europejczycy tego nie rozumieją i zapomnieli o wszystkim.

"Mam jedno marzenie i komuś może się ono wydawać idealne"

Na razie Daniil nie może sobie nawet wyobrazić, jak rozwinie się jego kariera twórcza. Koncentruje się na próbach w zespole i pisaniu piosenek. Mówi, że chce stworzyć dzieło o żołnierzach, które każdy z nich będzie znał.

- Nie jestem pewien, czy wykonają go żołnierze, ale piosenka będzie o nich, o wierności sobie i swoim ideałom. Jestem pewien, że okaże się szczera, bo widziałem służbę od środka i przesiąknąłem do całego wojska ogromnym szacunkiem – tłumaczy artysta.

Ale nawet nie stworzenie tak dużego dzieła jest teraz jego głównym marzeniem. Jest bardziej przyziemne, a jednocześnie, jak zauważa sam Daniil, idealne.

- Marzę o rodzinie. Ponieważ kariera, pieniądze, muzyka nie znikną z mojego życia. Rodzina jest dla mnie kluczowa. W końcu to szczęście iść ze służby do domu i wiedzieć, że czekają na ciebie, że nie jesteś sam w mieszkaniu. I nie ma znaczenia, co dokładnie poczujesz, otwierając drzwi - zapach jedzenia lub perfumy ukochanej kobiety. Ważne jest to, że możesz powiedzieć: "Kochanie, jestem w domu!" - i zdać sobie sprawę, że naprawdę jesteś blisko właściwej osoby. Jednak każdy potrzebuje miejsca, do którego może wrócić – argumentuje filozoficznie artysta.

Z drugą połówką poznał się w Internecie. Koleżanka powiedziała Daniilowi o tej niewidomej dziewczynie, bardzo ciepło o niej mówiła: wykształcona, interesująca. Sama pisze wiersze!

- Ta dziewczyna miała swój własny kanał Telegram. Napisałem do niej: "Cześć, jak patrzysz na to, żebyśmy się poznali?". Odpowiedziała: "Patrzę pozytywnie. Poznajmy się". Tak właśnie zaczęliśmy się komunikować. A po kilku dniach nagle zdałem sobie sprawę, że zrobiłem dla siebie wystarczająco duży projekt – dzięki jej motywacji. Skończyłem go, mimo że wtedy był nieznośny upał i ogólnie był trudny. Postanowiłem dla siebie, że z tą dziewczyną zdecydowanie powinieneś spróbować zbudować związek, i to poważne - inny format to nie dla mnie, jestem w nich zbyt angażowany, dużo w nie inwestuję. I po chwili zaproponowałem jej być razem - mówi Daniil.

Na razie dzieli ich tysiące kilometrów - mieszka w Petersburgu, on w Mińsku. Od półtora roku latają do siebie w odwiedziny. Ale obaj są pewni: ich przyszłość jest wspólna. Pozostało tylko dziewczynie Daniila, aby ukończyła studia.

Zwycięzca programu "Faktor.by", zdobywca Grand Prix Narodowego konkursu młodych wykonawców białoruskiej piosenki pop "Mołodeczno-2023", stypendysta specjalnego funduszu Prezydenta Republiki Białorusi na rzecz wspierania utalentowanej młodzieży Daniil Sawienia niedawno dołączył do szeregów białoruskiej armii, a Akademicki Zespół Pieśni i Tańca Sił Zbrojnych Republiki Białorusi pozyskał utalentowanego muzyka.

- Nasze próby to odrębna forma sztuki. Żartujemy, śmiejemy się, śpiewamy, przy czym nikomu tutaj nie jest trudno czytać nuty z arkusza i natychmiast rozpoczynać partie. Kiedy występuję z zespołem, czuję z nim całkowitą jedność, w takich chwilach widać, jak uważnie każdy tutaj słucha drugiego. Mamy najlepszą orkiestrę! - pewien piosenkarz.

Jelena IWASZKO, 
zdjęcia BELTA, WAJAR i z otwartych źródeł internetowych










 
TOP wiadomości
Świeże wiadomości z Białorusi