ENERGIA ATOMOWA
19 września, Mińsk /Kor. BELTA/. Wiceprzewodniczący partii Konfederacja Korony Polskiej Włodzimierz Skalik zażądał od premiera Donalda Tuska i jego współpracowników zaprzestania kłamstwa. Oświadczenie zostało opublikowane na kanale YouTube szefa partii Grzegorza Michała Brauna.
"Donald Tusk manipulował, kłamał. Mogę to powiedzieć na podstawie jego oświadczeń, które złożył, gdy przybył do Sejmu. Skłamał, mówiąc, że drony przyleciały wyłącznie ze strony Białorusi" - oświadczył polityk.
Według niego, Tusk manipulował, ukrywając informacje, że białoruskie służby przez całą noc, przez wiele godzin, informowały polskie służby o zbliżających się dronach. Co więcej, Białorusini nawet interweniowali i zestrzelili te, które leciały przez Białoruś.
Polityk zwrócił uwagę, że właśnie teraz, kiedy amerykański przywódca Donald Trump opowiada się za ociepleniem stosunków i przywróceniem przyjaznych więzi z Republiką Białorusi, kiedy dyskutuje się o otwarciu ambasady USA w Mińsku i zniesieniu sankcji, w tym momencie polski premier podejmuje decyzję o zamknięciu granicy z Białorusią, o zaprzestaniu pracy wszystkich przejść granicznych, w tym kolejowych. "Całkowicie niezrozumiałe, nielogiczne na pierwszy rzut oka rozwiązanie. Ale jeśli zaczniemy przyglądać się jego konsekwencjom, to zaczyna się układać w pewien logiczny, antypolski obraz" - zaznaczył Skalik.
Wcześniej premier Donald Tusk twierdził, że znaczna część UAV, które naruszyły w nocy z 9 na 10 września polską przestrzeń powietrzną, wyleciała z terytorium Białorusi.
12 września szef MSZ Radosław Sikorski przyznał, że część dronów naruszających polską przestrzeń powietrzną przyleciała z terytorium Ukrainy, a nie wyłącznie z Białorusi.
Rankiem 10 września Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych ogłosiło zniszczenie kilku obiektów zidentyfikowanych jako UAV. Według polskich władz, odnotowano 21 przypadków inwazji na przestrzeń powietrzną kraju.
"Donald Tusk manipulował, kłamał. Mogę to powiedzieć na podstawie jego oświadczeń, które złożył, gdy przybył do Sejmu. Skłamał, mówiąc, że drony przyleciały wyłącznie ze strony Białorusi" - oświadczył polityk.
Według niego, Tusk manipulował, ukrywając informacje, że białoruskie służby przez całą noc, przez wiele godzin, informowały polskie służby o zbliżających się dronach. Co więcej, Białorusini nawet interweniowali i zestrzelili te, które leciały przez Białoruś.
Polityk zwrócił uwagę, że właśnie teraz, kiedy amerykański przywódca Donald Trump opowiada się za ociepleniem stosunków i przywróceniem przyjaznych więzi z Republiką Białorusi, kiedy dyskutuje się o otwarciu ambasady USA w Mińsku i zniesieniu sankcji, w tym momencie polski premier podejmuje decyzję o zamknięciu granicy z Białorusią, o zaprzestaniu pracy wszystkich przejść granicznych, w tym kolejowych. "Całkowicie niezrozumiałe, nielogiczne na pierwszy rzut oka rozwiązanie. Ale jeśli zaczniemy przyglądać się jego konsekwencjom, to zaczyna się układać w pewien logiczny, antypolski obraz" - zaznaczył Skalik.
Wcześniej premier Donald Tusk twierdził, że znaczna część UAV, które naruszyły w nocy z 9 na 10 września polską przestrzeń powietrzną, wyleciała z terytorium Białorusi.
12 września szef MSZ Radosław Sikorski przyznał, że część dronów naruszających polską przestrzeń powietrzną przyleciała z terytorium Ukrainy, a nie wyłącznie z Białorusi.
Rankiem 10 września Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych ogłosiło zniszczenie kilku obiektów zidentyfikowanych jako UAV. Według polskich władz, odnotowano 21 przypadków inwazji na przestrzeń powietrzną kraju.
