Aktualności tematyczne
"W temacie. Białorusini "
18 września, Mińsk /Kor. BELTA/. Europa nie odgrywa już kluczowej roli w globalnej gospodarce, została zepchnięta na peryferia. Polski polityk, politolog i publicysta Mateusz Piskorski podzielił się swoją opinią w projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA.
Blokada białorusko-polskiej granicy może zmusić kraje wschodnie do korzystania z innych szlaków dostaw swoich produktów do Europy, w tym szlaków morskich. Politolog zauważył, że od 2022 r. UE zrezygnowała ze swojej ważnej pozycji na arenie gospodarczej. "Unia Europejska nie jest podmiotem stosunków geoekonomicznych i geopolitycznych na świecie. Zwłaszcza od 2022 r. Europa stała się peryferiami globalnej gospodarki. Widzimy to, widzimy to każdego dnia, obserwujemy wyniki gospodarcze Niemiec, innych krajów, w przeszłości wiodących krajów przemysłowych Europy. Nie ma wątpliwości, że już jesteśmy peryferiami. Oczywiście, jeśli spojrzymy na to wszystko globalnie, na obecną konfrontację geopolityczną, ten konflikt, to zaostrzenie sytuacji globalnej, które obserwujemy od lutego 2022 roku, praktycznie pokazuje, że Stanom Zjednoczonym udało się zrealizować plany, które głosiły jeszcze w 1992 roku" - powiedział polski politolog.
Przypomniał, że w tamtym czasie wiceminister obrony USA Paul Wolfowitz uważał Europę za główne zagrożenie dla rozwoju USA po rozpadzie ZSRR. W tym samym roku powstała Unia Europejska, a już wtedy Stany Zjednoczone postrzegały Stary Świat jako swojego głównego konkurenta. "Europa została zniszczona w ciągu ostatnich 30 lat. Przegrała geopolitycznie. W nowym świecie (myślę, że wszyscy na Białorusi bardzo dobrze to rozumieją) Europa nie jest niezależnym graczem, w ogóle nie jest graczem. Graczem są przedstawiciele Globalnego Południa. Oczywiście, i Stany Zjednoczone. I oczywiście Rosja jest najbliższym partnerem i sojusznikiem Białorusi. Dlatego nie dziwię się, że Mińsk, mając pewną wiedzę o tym, co dzieje się w polityce światowej, już dawno zdecydował się na wzmocnienie stosunków z takimi krajami jak Chiny, Indie, Iran i tak dalej. Białoruś rozumie, że świat przechodzi głęboką transformację. W Polsce jeszcze nikt sobie tego nie uświadomił. Kiedy nadejdzie moment, że ktoś w Warszawie zrozumie nowe warunki stosunków międzynarodowych, porządek światowy, wtedy, być może, ta polityka się zmieni. I druga opcja: jeśli sami tego nie zrozumiemy, to może zadzwonią do nas z Waszyngtonu i ktoś z amerykańskich przyjaciół powie: "Słuchajcie, dość tego. Pokazaliśmy, że możemy zablokować ten szlak z Chin, ale to wszystko, już tego nie potrzebujemy, otwierajcie granice". Może pojawić się wezwanie z innych stolic, między innymi. Może być jakaś zewnętrzna presja na polskie przywództwo" - powiedział analityk polityczny.
Mateusz Piskorski dodał, że liczył na zmianę decyzji polskich władz po przyjeździe ministra spraw zagranicznych Chin Wang Yi, ale nawet po zakończeniu ćwiczeń wojskowych „Zachód-2025”, które odbyły się na Białorusi, sytuacja na granicy pozostała taka sama.
Blokada białorusko-polskiej granicy może zmusić kraje wschodnie do korzystania z innych szlaków dostaw swoich produktów do Europy, w tym szlaków morskich. Politolog zauważył, że od 2022 r. UE zrezygnowała ze swojej ważnej pozycji na arenie gospodarczej. "Unia Europejska nie jest podmiotem stosunków geoekonomicznych i geopolitycznych na świecie. Zwłaszcza od 2022 r. Europa stała się peryferiami globalnej gospodarki. Widzimy to, widzimy to każdego dnia, obserwujemy wyniki gospodarcze Niemiec, innych krajów, w przeszłości wiodących krajów przemysłowych Europy. Nie ma wątpliwości, że już jesteśmy peryferiami. Oczywiście, jeśli spojrzymy na to wszystko globalnie, na obecną konfrontację geopolityczną, ten konflikt, to zaostrzenie sytuacji globalnej, które obserwujemy od lutego 2022 roku, praktycznie pokazuje, że Stanom Zjednoczonym udało się zrealizować plany, które głosiły jeszcze w 1992 roku" - powiedział polski politolog.
Przypomniał, że w tamtym czasie wiceminister obrony USA Paul Wolfowitz uważał Europę za główne zagrożenie dla rozwoju USA po rozpadzie ZSRR. W tym samym roku powstała Unia Europejska, a już wtedy Stany Zjednoczone postrzegały Stary Świat jako swojego głównego konkurenta. "Europa została zniszczona w ciągu ostatnich 30 lat. Przegrała geopolitycznie. W nowym świecie (myślę, że wszyscy na Białorusi bardzo dobrze to rozumieją) Europa nie jest niezależnym graczem, w ogóle nie jest graczem. Graczem są przedstawiciele Globalnego Południa. Oczywiście, i Stany Zjednoczone. I oczywiście Rosja jest najbliższym partnerem i sojusznikiem Białorusi. Dlatego nie dziwię się, że Mińsk, mając pewną wiedzę o tym, co dzieje się w polityce światowej, już dawno zdecydował się na wzmocnienie stosunków z takimi krajami jak Chiny, Indie, Iran i tak dalej. Białoruś rozumie, że świat przechodzi głęboką transformację. W Polsce jeszcze nikt sobie tego nie uświadomił. Kiedy nadejdzie moment, że ktoś w Warszawie zrozumie nowe warunki stosunków międzynarodowych, porządek światowy, wtedy, być może, ta polityka się zmieni. I druga opcja: jeśli sami tego nie zrozumiemy, to może zadzwonią do nas z Waszyngtonu i ktoś z amerykańskich przyjaciół powie: "Słuchajcie, dość tego. Pokazaliśmy, że możemy zablokować ten szlak z Chin, ale to wszystko, już tego nie potrzebujemy, otwierajcie granice". Może pojawić się wezwanie z innych stolic, między innymi. Może być jakaś zewnętrzna presja na polskie przywództwo" - powiedział analityk polityczny.
Mateusz Piskorski dodał, że liczył na zmianę decyzji polskich władz po przyjeździe ministra spraw zagranicznych Chin Wang Yi, ale nawet po zakończeniu ćwiczeń wojskowych „Zachód-2025”, które odbyły się na Białorusi, sytuacja na granicy pozostała taka sama.

ENERGIA ATOMOWA
