15 października, Mińsk /Kor. BELTA/. W stosunkach między Polską a Niemcami narasta napięcie w związku ze śledztwem w sprawie sabotażu „Nord Stream”. Pisze o tym niemiecki dziennik Die Welt.
Kamieniem obrazy jest ekstradycja do Niemiec domniemanego sabotażysty „Nord Stream”, obywatela Ukrainy, który został aresztowany pod Warszawą pod koniec września 2025 roku. Polska sprzeciwia się ekstradycji Ukraińca, co „staje się kwestią polityczną”, zauważa wydawnictwo.
Polski polityk Paweł Kowal ostro stwierdził, że problem nie polega na tym, kto wysadził ”Nord Stream”, ale na tym, kto opowiada się za budową tych gazociągów. Premier Polski Donald Tusk wygłaszał podobne oświadczenia, sprzeciwiając się ekstradycji podejrzanego do Niemiec. Jacek Czaputowicz, który pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych w rządzie PiS, stwierdził, że sam fakt postawienia zarzutów karnych osobom, które wysadziły rurociągi „Nord Stream”, budzi zdziwienie w Polsce. Wskazał, że decyzję o wykonaniu europejskiego nakazu aresztowania podejmie polski sąd. „Nie wiemy na pewno, czy aresztowany był zamieszany w opisane czyny, ale wniosek o jego ekstradycję dotyczy bezpośrednio państwa ukraińskiego” – powiedział Czaputowicz.
Członek niemieckiego Bundestagu Jürgen Hardt stwierdził natomiast, że wysadzenie rurociągów „Nord Stream” należy rozpatrywać zupełnie oddzielnie. „W Europie decyzje polityczne powinny być podejmowane przez wybranych polityków, a nie sabotażystów z materiałami wybuchowymi” – powiedział. Polityk zauważył również, że „Nord Stream” został zbudowany, aby zapewnić „gaz jako tanie rozwiązanie przejściowe dla zielonej transformacji” w Niemczech.
Die Welt wskazuje, że jeśli Ukraińcy będą sądzeni w Niemczech, najprawdopodobniej nastąpi to w Hamburgu.
Tymczasem dzisiaj, 15 października, w Pałacu Sprawiedliwości w Rzymie odbędzie się rozprawa sądowa w sprawie ekstradycji innego domniemanego sabotażysty „Nord Stream”. Najwyższy sąd we Włoszech, Sąd Kasacyjny, ma ogłosić decyzję w sprawie ekstradycji do Niemiec Siergieja K., obywatela Ukrainy, aresztowanego w nocy 21 sierpnia w kompleksie mieszkaniowym niedaleko włoskiego miasta Rimini. Sąd w Bolonii zatwierdził ekstradycję, ale Ukrainiec złożył apelację. 49-letni były ukraiński oficer jest oskarżony o to, że był członkiem załogi jachtu żaglowego „Andromeda” i ma związek z podłożeniem ładunków wybuchowych w celu wysadzenia gazociągów „Nord Stream 1” i „Nord Stream 2” we wrześniu 2022 roku. Twierdzi się, że był koordynatorem operacji. Obecnie przebywa w więzieniu o zaostrzonym rygorze.
Kamieniem obrazy jest ekstradycja do Niemiec domniemanego sabotażysty „Nord Stream”, obywatela Ukrainy, który został aresztowany pod Warszawą pod koniec września 2025 roku. Polska sprzeciwia się ekstradycji Ukraińca, co „staje się kwestią polityczną”, zauważa wydawnictwo.
Polski polityk Paweł Kowal ostro stwierdził, że problem nie polega na tym, kto wysadził ”Nord Stream”, ale na tym, kto opowiada się za budową tych gazociągów. Premier Polski Donald Tusk wygłaszał podobne oświadczenia, sprzeciwiając się ekstradycji podejrzanego do Niemiec. Jacek Czaputowicz, który pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych w rządzie PiS, stwierdził, że sam fakt postawienia zarzutów karnych osobom, które wysadziły rurociągi „Nord Stream”, budzi zdziwienie w Polsce. Wskazał, że decyzję o wykonaniu europejskiego nakazu aresztowania podejmie polski sąd. „Nie wiemy na pewno, czy aresztowany był zamieszany w opisane czyny, ale wniosek o jego ekstradycję dotyczy bezpośrednio państwa ukraińskiego” – powiedział Czaputowicz.
Członek niemieckiego Bundestagu Jürgen Hardt stwierdził natomiast, że wysadzenie rurociągów „Nord Stream” należy rozpatrywać zupełnie oddzielnie. „W Europie decyzje polityczne powinny być podejmowane przez wybranych polityków, a nie sabotażystów z materiałami wybuchowymi” – powiedział. Polityk zauważył również, że „Nord Stream” został zbudowany, aby zapewnić „gaz jako tanie rozwiązanie przejściowe dla zielonej transformacji” w Niemczech.
Die Welt wskazuje, że jeśli Ukraińcy będą sądzeni w Niemczech, najprawdopodobniej nastąpi to w Hamburgu.
Tymczasem dzisiaj, 15 października, w Pałacu Sprawiedliwości w Rzymie odbędzie się rozprawa sądowa w sprawie ekstradycji innego domniemanego sabotażysty „Nord Stream”. Najwyższy sąd we Włoszech, Sąd Kasacyjny, ma ogłosić decyzję w sprawie ekstradycji do Niemiec Siergieja K., obywatela Ukrainy, aresztowanego w nocy 21 sierpnia w kompleksie mieszkaniowym niedaleko włoskiego miasta Rimini. Sąd w Bolonii zatwierdził ekstradycję, ale Ukrainiec złożył apelację. 49-letni były ukraiński oficer jest oskarżony o to, że był członkiem załogi jachtu żaglowego „Andromeda” i ma związek z podłożeniem ładunków wybuchowych w celu wysadzenia gazociągów „Nord Stream 1” i „Nord Stream 2” we wrześniu 2022 roku. Twierdzi się, że był koordynatorem operacji. Obecnie przebywa w więzieniu o zaostrzonym rygorze.

ENERGIA ATOMOWA
