ENERGIA ATOMOWA
9 czerwca, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA rosyjski publicysta, historyk i politolog Borys Jakiemenko wyjaśnił, dlaczego w Europie obserwuje się wzrost nastrojów nacjonalistycznych i popularności partii prawicowych.
"Polityczna mapa Europy będzie przekształcana, ponieważ silni zawsze zajmują miejsce słabych. Stąd wzrost nacjonalizmu. Widzimy, że partie prawicowe coraz częściej wygrywają we wszystkich krajach europejskich. I trzeba z nimi walczyć za pomocą zakazów, tak jak to miało miejsce w przypadku Alternatywy dla Niemiec" - powiedział Borys Jakiemenko.
Politolog wymienił główny powód, który sprawia, że nastroje nacjonalistyczne coraz bardziej rozprzestrzeniają się w Europie: "Po odebraniu ludziom religii, demokracji i rynku, co im zostawili? Krew! Pieniądze z jednej strony i krew z drugiej. Zaczynają przypominać sobie: jesteśmy Niemcami, Austriakami, Francuzami i tak dalej. To naturalne, ponieważ człowiekowi nie pozostaje nic innego".
Uważa on, że europejscy politycy poprzez swoje działania doprowadzili do wzrostu nacjonalizmu w swoich krajach. "Wpuścili migrantów do swoich krajów, a na ich tle trdzenni mieszkańcy zaczynają czuć się jak jakaś mniejszość, która jest ściskana ze wszystkich stron przez osoby z zewnątrz. Jest to więc niezwykle trudna sytuacja. Myślę, że na wzór Brexitu możliwy jest jakiś rodzaj Frexitu, kiedy Francja zostanie poproszona o opuszczenie Unii Europejskiej. I nie wiem, jak długo potrwa ta konstrukcja zwana Unią Europejską, która została stworzona jako przeciwwaga dla Stanów Zjednoczonych" - podsumował Borys Jakiemenko.
"Polityczna mapa Europy będzie przekształcana, ponieważ silni zawsze zajmują miejsce słabych. Stąd wzrost nacjonalizmu. Widzimy, że partie prawicowe coraz częściej wygrywają we wszystkich krajach europejskich. I trzeba z nimi walczyć za pomocą zakazów, tak jak to miało miejsce w przypadku Alternatywy dla Niemiec" - powiedział Borys Jakiemenko.
Politolog wymienił główny powód, który sprawia, że nastroje nacjonalistyczne coraz bardziej rozprzestrzeniają się w Europie: "Po odebraniu ludziom religii, demokracji i rynku, co im zostawili? Krew! Pieniądze z jednej strony i krew z drugiej. Zaczynają przypominać sobie: jesteśmy Niemcami, Austriakami, Francuzami i tak dalej. To naturalne, ponieważ człowiekowi nie pozostaje nic innego".
Uważa on, że europejscy politycy poprzez swoje działania doprowadzili do wzrostu nacjonalizmu w swoich krajach. "Wpuścili migrantów do swoich krajów, a na ich tle trdzenni mieszkańcy zaczynają czuć się jak jakaś mniejszość, która jest ściskana ze wszystkich stron przez osoby z zewnątrz. Jest to więc niezwykle trudna sytuacja. Myślę, że na wzór Brexitu możliwy jest jakiś rodzaj Frexitu, kiedy Francja zostanie poproszona o opuszczenie Unii Europejskiej. I nie wiem, jak długo potrwa ta konstrukcja zwana Unią Europejską, która została stworzona jako przeciwwaga dla Stanów Zjednoczonych" - podsumował Borys Jakiemenko.
