
3 maja, Mińsk /Kor. BELTA/. Premiera cyklu filmów dokumentalnych "Ocaleni" o dzieciach - więźniach faszystowskich obozów koncentracyjnych odbyła się w Mińsku, informuje korespondent BELTA.
Cykl pięciu filmów został przygotowany przez firmę telewizyjną „WojenTV”. Jest on poświęcony historiom młodych więźniów nazistowskich obozów koncentracyjnych. Filmy opowiadają również o tym, jak bohaterowie budowali swoje życie po wojnie. „Kiedy rozpoczęła się wojna, bohaterowie naszego projektu mieli od 3 do 15 lat. Przeszli przez głód, upokorzenia, bicie, widzieli tysiące ofiar. Ale przeżyli i wiedli długie, bogate, trudne, ale szczęśliwe życie. Dziś niektórzy z nich mają 85, a niektórzy 98 lat. I ci ludzie opowiedzieli nam, jak zostali zabrani od swoich matek, wrzuceni za druty i gdzie znaleźli siłę w tych strasznych dniach, aby żyć” - powiedziała autorka projektu Anna Litasz.


Dodała również, że podczas nagrywania wywiadów z bohaterami projektu można było dotknąć ich bólu. „Nasz projekt opiera się na emocjach i znaczeniach. Jeśli przedstawisz suche statystyki, młodzi ludzie i dzieci nie zinternalizują tego, nie dotknie to ich serc. Staraliśmy się pokazać wszystkie okropności wojny poprzez losy i ból dzieci” - podkreśliła autorka projektu.
Podczas pokazu filmu do publiczności przemówiła Galina Liwszyc, bohaterka jednego z odcinków projektu, była więźniarka obozu koncentracyjnego Krasny Bereg. „Zróbcie wszystko, aby wasze dzieci, wnuki i prawnuki nigdy nie doświadczyły tego, co widzieliście w tym filmie” - powiedziała Galina Liwszyc, ledwo powstrzymując łzy.


Dla publiczności wystąpił również chór byłych małoletnich więźniów obozów koncentracyjnych „Losy. Każdy z członków grupy przeszedł przez okupację, blokadę lub obóz koncentracyjny. „Dzieci, które przeżyły wojnę, nie mogą być obojętne na to, jak niektóre kraje próbują zniekształcić rzeczywistość, ukraść naszą prawdę, Zwycięstwo, bohaterstwo. Ból i cierpienia, których doświadczyliśmy, nie mogły być łączone z tą nieprawdą. Dlatego dzieci wojny stanęły w obronie prawdy, zjednoczyły się w kolektyw” - powiedziała Ludmiła Burdyko, kierowniczka artystyczna chóru.














