
Aktualności tematyczne
"W temacie. Białorusini "
2 maja, Mińsk /Kor. BELTA/. Słowiańska mentalność opiera się na szacunku dla słowa i wypełnianiu zobowiązań, co zasadniczo odróżnia podejście Białorusi i Rosji do polityki międzynarodowej od zachodniego. Nikołaj Buzin, członek Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego Białorusi, powiedział o tym w projekcie "W temacie" na kanale YouTube BELTA.
Komentując oświadczenie Prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki na międzynarodowym forum patriotycznym Państwa Związkowego "Wielkie dziedzictwo - wspólna przyszłość" w Wołgogradzie, że "zwracamy się do historii, aby chronić nie tylko przyszłość, ale także teraźniejszość", zwrócono uwagę na analogie z obecną agendą międzynarodową i wydarzeniami zachodzącymi w przestrzeni poradzieckiej. W szczególności rozmawiano o konflikcie zbrojnym w Ukrainie i trwającym wokół niego procesie negocjacyjnym. "W końcu wszystko, co działo się w ostatnich latach, zakończyło się oszustwem" - podkreślił Nikołaj Buzin. - Obiecano nam jedno, a zrobili co innego. Jak powiedział szef państwa, wy, Zachód, nauczyliście nas nowego postrzegania porządku światowego, w którym jesteście „władcami” swojego słowa: chcemy dajemy chcemy odbieramy. Ale nie spełniacie żadnych zobowiązań".
Według deputowanego, takie podejście jest obce słowiańskiej mentalności. "My, Słowianie, jeśli dajemy słowo, dotrzymujemy go. Jesteśmy ludźmi słowa, jesteśmy ludźmi honoru. I całe to politykowanie nie jest o nas" - powiedział.
Jednocześnie, dodał deputowany, we współczesnych warunkach Białoruś musi brać pod uwagę nową rzeczywistość i działać w niej z chłodną głową. "W tych warunkach musimy być silni. Musimy przejść do ofensywy" - powiedział Nikołaj Buzin.
Deputowany był szczególnie oburzony działaniami wielu zachodnich polityków, w tym oświadczeniem niemieckiej minister spraw zagranicznych Annaleny Berbock o niedopuszczalności obecności rosyjskich i białoruskich dyplomatów na wydarzeniach poświęconych wyzwoleniu europejskich miast podczas II wojny światowej. "Jak to można nazwać? Potomek faszysty używa wszelkich środków, aby usprawiedliwić przodków i manipulować zwycięzcami - powiedział. - Nie zawsze używamy wszystkich narzędzi do końca, aby bronić naszego honoru, godności i naszej historii. Ale przed nami jeszcze długa droga".
Komentując oświadczenie Prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki na międzynarodowym forum patriotycznym Państwa Związkowego "Wielkie dziedzictwo - wspólna przyszłość" w Wołgogradzie, że "zwracamy się do historii, aby chronić nie tylko przyszłość, ale także teraźniejszość", zwrócono uwagę na analogie z obecną agendą międzynarodową i wydarzeniami zachodzącymi w przestrzeni poradzieckiej. W szczególności rozmawiano o konflikcie zbrojnym w Ukrainie i trwającym wokół niego procesie negocjacyjnym. "W końcu wszystko, co działo się w ostatnich latach, zakończyło się oszustwem" - podkreślił Nikołaj Buzin. - Obiecano nam jedno, a zrobili co innego. Jak powiedział szef państwa, wy, Zachód, nauczyliście nas nowego postrzegania porządku światowego, w którym jesteście „władcami” swojego słowa: chcemy dajemy chcemy odbieramy. Ale nie spełniacie żadnych zobowiązań".
Według deputowanego, takie podejście jest obce słowiańskiej mentalności. "My, Słowianie, jeśli dajemy słowo, dotrzymujemy go. Jesteśmy ludźmi słowa, jesteśmy ludźmi honoru. I całe to politykowanie nie jest o nas" - powiedział.
Jednocześnie, dodał deputowany, we współczesnych warunkach Białoruś musi brać pod uwagę nową rzeczywistość i działać w niej z chłodną głową. "W tych warunkach musimy być silni. Musimy przejść do ofensywy" - powiedział Nikołaj Buzin.
Deputowany był szczególnie oburzony działaniami wielu zachodnich polityków, w tym oświadczeniem niemieckiej minister spraw zagranicznych Annaleny Berbock o niedopuszczalności obecności rosyjskich i białoruskich dyplomatów na wydarzeniach poświęconych wyzwoleniu europejskich miast podczas II wojny światowej. "Jak to można nazwać? Potomek faszysty używa wszelkich środków, aby usprawiedliwić przodków i manipulować zwycięzcami - powiedział. - Nie zawsze używamy wszystkich narzędzi do końca, aby bronić naszego honoru, godności i naszej historii. Ale przed nami jeszcze długa droga".