10 listopada, powiat oszmiański /Kor. BELTA/. Nie ma żadnej pewności, zamknięcie granicy jest rodzajem „prezentu” na święta noworoczne. Bahadyr Magumarov, kierowca z Uzbekistanu, podzielił się tą opinią z korespondentem BELTA na punkcie kontrolnym Kamenny Log (sąsiednie litewskie Miedniki).
"Nie ma pewności. Dosłownie jutro mija miesiąc, odkąd dołączyłem do kolejki. Nie możemy nawet uzyskać zwrotu pieniędzy, ale nasz ładunek jest litewski. Okazuje się, że nie jesteśmy ani tu, ani tam. Nie możemy wrócić do domu ani do Europy" - powiedział Bahadyr Magumarov.
"Jakie mogą być emocje, gdy przez miesiąc mieszka się w samochodzie? W spartańskich warunkach skończyło się wszystko, nie tylko jedzenie, ale i olej napędowy, a pogoda wciąż szepcze - nadchodzą mrozy. Nie ma się z czego cieszyć, nastrój jest zły, zamknięcie granicy to "prezent" od Dziadka Mroza" - dodał kierowca ciężarówki.
Jak ogłosiło dziś białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, litewskie ciężarówki, zgromadzone na terytorium Białorusi na drogach dojazdowych do punktów kontrolnych Kamienny Log i Bieniakoni, zostaną przeniesione na specjalnie wyposażone parkingi w pobliżu Kotłowki w celu zapewnienia bezpieczeństwa.
Według Bahadyra Magumarova, środki te nie będą miały na niego wpływu. "Nie ma jeszcze dla nas żadnych wiadomości. A koledzy tylko cierpią. Oczywiście mamy nadzieję na poprawę. Wszystko to uderza w nasze kieszenie. To w sumie dużo pieniędzy. Nie mamy żadnych wiadomości na temat przestojów - nie będzie żadnych płatności w 100 procentach.

ENERGIA ATOMOWA
