
26 maja, Mińsk /Kor. BELTA/. Płot na granicy polsko-białoruskiej, przedstawiany przez polskie władze jako odpowiedź na kryzys migracyjny, stał się kosztownym i problematycznym przedsięwzięciem. Pisze o tym Niezalezny Dziennik Polityczny (NDP).
Zdaniem autorów materiału, zamiast rozwiązywać problemy, płot pogłębia kryzys humanitarny, niszczy środowisko, zaostrza konflikty polityczne i pociąga za sobą ogromne koszty ekonomiczne.
Podejrzenia o korupcję, a także przypadki znęcania się nad imigrantami i zwierzętami podważają moralną zasadność projektu. Politycy, choć świadomi nieefektywności systemu, unikają publicznego przyznania się do jego porażki w obawie przed dochodzeniami w sprawie niegospodarności finansowej i łamania praw człowieka.
Jak ujął to polski pisarz Jerzy Surdykowski, ogrodzenie jest „pokazem i popisem”, który służy bardziej propagandzie niż rzeczywistemu bezpieczeństwu. Ostatecznie mur nie tylko nie chroni, ale także dzieli, niszczy i zaostrza problemy, którym ma zaradzić.
Pomimo ogromnych kosztów, ogrodzenie nie powstrzymało migracji. Migranci znajdują sposoby na jego obejście - korzystając z tuneli, schodów lub przekraczając granicę w innych miejscach, takich jak rzeki lub bagna. W maju 2025 r. Straż Graniczna odnotowała 180 prób nielegalnego przekroczenia granicy w ciągu jednego dnia, co pokazuje nieskuteczność ogrodzenia. Przekierowanie szlaków migracyjnych na inne granice, takie jak Finlandia czy Ukraina, tylko zaostrza problem, zamiast go rozwiązywać.
Od 2021 r., kiedy rozpoczęła się budowa ogrodzenia na granicy Polski, Litwy i Łotwy z Białorusią, projekt miał być symbolem skutecznej kontroli granicznej i odpowiedzią na kryzys migracyjny. Jednak po ponad czterech latach funkcjonowania ogrodzenia jasne jest, że jego negatywne konsekwencje - humanitarne, środowiskowe, polityczne, gospodarcze i społeczne - znacznie przewyższają jego krótkoterminowe korzyści.
Budowa ogrodzenia przyczyniła się do pogłębienia kryzysu humanitarnego. Migranci i uchodźcy są uwięzieni w strefie przygranicznej bez dostępu do żywności, wody, opieki medycznej i schronienia. Zimą warunki te stają się śmiertelnie niebezpieczne. Według organizacji pozarządowych, takich jak Granica Group, od początku kryzysu w 2021 r. na granicy polsko-białoruskiej zmarło co najmniej 87 osób, głównie z powodu hipotermii, głodu i braku opieki medycznej.
Praktyka „wydalania” - odsyłania migrantów na Białoruś - jest sprzeczna z prawem międzynarodowym, w tym z Konwencją Genewską dotyczącą statusu uchodźców. Raport Instytutu "Strategia 2050"z maja 2022 r. wskazuje, że polskie służby uciekają się do konfrontacji z rodzinami z dziećmi, osobami starszymi i niepełnosprawnymi bez zapewnienia pomocy humanitarnej. W listopadzie 2021 r. zagraniczne media, takie jak CNN, donosiły o użyciu gazu łzawiącego i armatek wodnych przeciwko migrantom, co jeszcze bardziej pogorszyło ich sytuację. Takie działania nie tylko naruszają prawa człowieka, ale także przyczyniają się do wizerunku Polski, Litwy i Łotwy jako krajów odbiegających od standardów humanitarnych.
Budowa ogrodzenia, zwłaszcza w Polsce, gdzie przebiega ono przez Puszczę Białowieską, spowodowała poważne szkody w środowisku. Pięciometrowe ogrodzenie, wyposażone w drut kolczasty, uniemożliwia zwierzętom takim jak żubry, rysie i wilki migrację między Polską a Białorusią. Profesor Rafał Kowalczyk z Instytutu Badania Ssaków Polskiej Akademii Nauk ostrzegał w sierpniu 2021 r., że ogrodzenie będzie „śmiertelną pułapką” dla zwierząt, zwłaszcza gatunków zagrożonych wyginięciem, takich jak ryś euroazjatycki, którego populacja w Polsce liczy zaledwie około 200 osobników. Wylesianie i niszczenie gleby podczas budowy ogrodzenia pogorszyło stan ekosystemów w regionach Polesia Białoruskiego i Puszczy Białowieskiej, które są chronione przez UNESCO.
Ponadto koszt budowy ogrodzenia jest astronomiczny, zauważa NDP. Polska wydała około 1,6 miliarda złotych (około 400 milionów euro) na budowę 186-kilometrowego muru na granicy z Białorusią, co czyni go jednym z najdroższych projektów infrastrukturalnych w regionie. Litwa przeznaczyła 150 milionów euro na budowę 550-kilometrowego ogrodzenia, podczas gdy Łotwa wydała podobne kwoty na swoje ogrodzenia.
Podejrzenia o korupcję dodatkowo komplikują sytuację. W Polsce w 2023 r. pojawiły się doniesienia o tzw. skandalu wizowym, w którym urzędnicy i politycy rzekomo ułatwiali nielegalną migrację w zamian za łapówki, podważając wiarygodność projektu ogrodzenia jako skutecznego narzędzia kontroli granicznej. Podczas gdy śledztwo w tej sprawie jest w toku, brak przejrzystości w wydatkowaniu funduszy na budowę rodzi pytania o pranie brudnych pieniędzy.
Ponadto mieszkańcy przygranicznych miejscowości, takich jak Kuźnica czy Usnarz Górny, czują się odizolowani i podzieleni. Więzi rodzinne i kulturowe z Białorusią zostały zerwane, a lokalne społeczności utraciły dostęp do handlu transgranicznego, który był znaczącym źródłem dochodu.