
Aktualności tematyczne
"Białorusini w kadrze "
Młodego piosenkarza Nikitę Bielko, który podbił urokiem i talentem widzów i jury wielu show muzycznych, dziś zna cały kraj. Wokalista, który ma aksamitną barwę głosu, występował w towarzystwie Orkiestry Prezydenckiej, został superfinalistą jednego z popularnych projektów na Białorusi. Wkrótce wyda swój album i będzie nadal zachwycał nowymi hitami, z których wiele sam tworzy. Porozmawialiśmy z 19-letnim piosenkarzem o tym, jak muzyka stała się stylem życia, czy objęło go "gwiazdorskie" zachowanie i dlaczego odmawia pisania utworów na zamówienie.
"Często mówiono mi o nieprzydatności zawodowej"
Na scenie wysoki, smukły Nikita Bielko z jasnymi kręconymi włosami jest pewnym siebie młodym wykonawcą. W komunikacji osobistej - wesoły i uroczy facet, który dużo żartuje i szczerze się uśmiecha. Nikita urodził się w Mińsku w muzycznej rodzinie. Matka przyszłego artysty, Swietłana Bielko, która ukończyła konserwatorium, pracowała w filharmonii. Za każdym razem zabierała syna na próby i koncerty. Teraz wspomina z uśmiechem: właściwie dorastałem za kulisami. Prawdopodobnie dlatego nic dziwnego, że jego kariera muzyczna rozpoczęła się w wieku 6 lat od udziału w programie telewizyjnym "Śpiewam". Wtedy Nikita zdał sobie sprawę, że muzyka jest jego powołaniem na całe życie.
- Mama początkowo nie chciała, żebym został muzykiem: rozumiała, jak trudne jest to zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie. I nie zawsze takie działania przynoszą oczekiwane rezultaty, ponieważ można to robić przez całe życie, ale nigdy nie stać się słyszanym, rozpoznawalnym, sławnym – mówi Nikita Bielko, który ukończył już Republikańskie Gimnazjum-Kolegium przy Białoruskiej Państwowej Akademii Muzycznej i kontynuuje studia na Uniwersytecie Kultury i Sztuki. - Chociaż, kiedy rodzice zdali sobie sprawę, że zdecydowanie postanowiłem uczynić muzykę moim zawodem, nie byli przeciwni, wspierają mnie także teraz.
Według Nikity, mama jest jego najdroższą osobą. Zawsze jest obok. Wychowała z syna dobrego i uczciwego człowieka. Wiele zmienił w życiu naszego bohatera nauczyciel śpiewu Wasilij Sieńkow.
- Często mówiono mi o nieprzydatności zawodowej z powodu problemów ze strunami głosowymi. On jednak był w stanie zobaczyć coś, czego wielu mogło nie zauważyć. Razem przeszliśmy długą drogę i robimy to do dziś. Bardzo go doceniam jako kogoś, kto dosłownie otworzył mi drogę do przyszłości, pomógł mi stać się tym, kim jestem teraz – mówi z dumą Nikita.
Młody wokalista stara się osiągnąć maksimum w muzyce i pokazać bliskim, że ich oczekiwania nie są daremne. I trzeba powiedzieć, że z powodzeniem to pokazuje. Jego rozpoznawalność wzrosła po udziale w programie "Głos. Dzieci". Wtedy Nikita miał zaledwie 12 lat, a jego głos podbił znanych muzyków. Potem była "Bitwa talentów", w której Białorusin wygrywał w śpiewaniu z prawie 60 uczestnikami, ale zwycięskiego miliona rubli rosyjskich jednak nie zobaczył. Szczyt popularności przyniósł program "X-Factor Belarus", w którym młody artysta trafił do zespołu Olgi Buzowej i został superfinalistą.

- Udział w programie jest ważnym wydarzeniem w moim twórczym życiu. Bardzo się cieszę, że pokonałem ponad cztery tysiące kandydatów i trafiłem na obóz treningowy, a potem do zespołu Olgi Buzowej. Nawiasem mówiąc, okazała się bardzo troskliwym mentorem, martwiła się o nas i wspierała we wszystkim - uśmiecha się Nikita i zauważa, że po projekcie zaczął jeszcze bardziej aktywnie angażować się w muzykę.
Jednym z najjaskrawszych hitów była piosenka "Kółko i krzyżyk" i przez długi czas pozostawała na szczycie wszystkich stacji radiowych. Dziś w repertuarze Nikity Bielko jest 11 kompozycji. Piosenkarz przyznaje, że każda z nich jest mu droga na swój sposób, ale jednak są takie, które są bliżej reszty.
- To dwie zupełnie różne kompozycje. Pierwsza to "Słodki dym", którą tworzyłem wraz z przyjaciółmi. Druga to "Cienie", sam ją napisałem. Jest to związane z moimi osobistymi uczuciami, emocjami - mówi Nikita. - Człowiek przecież szczególnie ceni to, co zrobił sam. Tak jest również z piosenkami. Oczywiście własna, autorska kompozycja, którą dosłownie przeżyłeś, bardziej chwyta struny mojej duszy.
Mówiąc o źródłach inspiracji, bez których nie jest łatwo skomponować hitowy utwór, Nikita przyznaje, że daje to samo życie. Mechanizm tworzenia kompozycji młodego talentu nie został jeszcze opracowany: nie ma dokładnej systematyczności ani algorytmu, wszystko dzieje się spontanicznie.
- Piosenkę "Cienie" zacząłem tworzyć gdzieś za rok przed jej premierą. Najwygodniej jest mi to robić za klawiszami: gram melodię, komponuję tekst. Nie ma czegoś takiego jak muzyka, a potem tekst lub odwrotnie. Czasami przychodzą całe linie w środku nocy: o czwartej nie możesz spać, ponieważ słowa rodzą się w twojej głowie i składają się na zdania. Siadasz, zakładasz słuchawki i zaczynasz projekt - wyjaśnia. - Czasami proces przebiega bardzo szybko, a zdarza się, że przez miesiące nie można znaleźć pożądanej formy. Ale potem wszystko jest fajne. Nawiasem mówiąc, często jestem pytany: czy chcę napisać piosenkę na zamówienie? Odmawiam, ponieważ wkładam w kompozycje to, co sam czuję. I nie ma jeszcze tyle praktyki, aby robić to za pieniądze.
"Niezależnie od tego, czy jesteś na szczycie sukcesu, czy na dole, musisz pozostać człowiekiem"
Nikita Bielko w składzie gwiezdnej drużyny objechał prawie połowę Białorusi w ramach akcji "Maraton Jedności". Mołodeczno, Lida, Mozyrz, Soligorsk, Brześć, Grodno - święto łączące różne pokolenia odbyło się w 15 miastach. W każdym z nich najlepsze głosy w kraju były nagradzane lawiną oklasków. Nasz bohater jest pewien, że Maraton dał nową rundę twórczości muzyków, po raz kolejny pokazał, jakie talenty są na naszej scenie.

- Wykonano ogromną pracę, za co organizatorom bardzo dziękujemy! Znani artyści i młodzi muzycy występowali na tej samej scenie. Rozmawialiśmy z publicznością, wśród nich było wielu młodych ludzi. Ogólnie rzecz biorąc, organizatorzy zaplanowali program tak, abyśmy komunikowali się z ludźmi nie tylko ze sceny. W końcu koncerty odbywały się w halach produkcyjnych, na otwartych przestrzeniach miejskich, odbywały się wykłady i wystawy. Finalowy show w "Mińsk-Arenie", w którym również brałem udział, pokazał: na Białorusi też mogą robić fajne treści i muzykę – zauważa piosenkarz.
Nawiasem mówiąc, w "Piosence roku Białorusi" Nikita Bielko został nazwany głównym odkryciem 2022 roku. W zeszłym roku został uznany za najlepszego wykonawcę w kategorii "Męski wokal". Jeden z najpopularniejszych utworów "Cappuccino" wykonał na gali. To właśnie ta piosenka poważnie podbiła Tik-Tok i wśród bardziej dorosłej publiczności. Młodzież dosłownie od pierwszych nut poznaje i śpiewa "Kółko i krzyżyk", "Bal maturalny", "Ostankino"…
Jak każdy utalentowany piosenkarz, nasz bohater ma swój własny fanklub. Dziewczyny często piszą do niego w sieciach społecznościowych, i Nikita się stara odpowiadać na wiadomości, które są bardzo liczne, zwłaszcza po koncertach. Jednocześnie przyznaje, że nie jest zdeterminowany, aby obnosić się z życiem osobistym w sieciach społecznościowych.
- Musi być jakaś prywatność. Nie staram się promować moich krewnych i przyjaciół, co powinno pozostać za kulisami. Przeżywam jaskrawe i bardzo ważne chwile z moją rodziną, przyjaciółmi... Chcę, żeby pozostały w mojej pamięci, a nie w Internecie - uważa i wyjaśnia, że z "gwiazdorskim" zachowaniem nic go nie łączy. - Chociaż zajmuję się muzyką od wczesnego dzieciństwa, rozumiem, że nie osiągnąłem jeszcze wielu wysokości, mam gdzie się rozwijać. Tak, ludzie rozpoznają mnie na ulicy, proszą o zrobienie zdjęcia. To z pewnością miłe, ale nie jest wymówką, by zadzierać nos i nazywać się gwiazdą! Mam nadzieję, że w przyszłości pozostanę wierny takim myślom. Jeśli nie, moi bliscy na pewno pokażą mi moje miejsce w szeregu. Rodzina zawsze uczyła, że w każdej sytuacji należy pozostać człowiekiem – niezależnie od tego, czy jesteś na szczycie sukcesu, czy gdzieś na dole.
"Chcę być słyszany!"
Wielbiciele jego twórczości są w wielu miastach. Oczywiście najwięcej z nich jest w Mińsku. Nie tak dawno temu odkryli nawet adres swojego ulubionego wokalisty i odwiedzili go, prowadząc transmisję w sieciach społecznościowych. Niespodzianka okazała się bardzo nieoczekiwana, zwłaszcza gdy Nikita wszedł na jedno z kont fanów, na których była transmisja na żywo, i zobaczył znane miejsca.
- Huśtawki, ławki, na których siedzą dziewczyny i śpiewają moje piosenki. I nagle rozumiem - to moje podwórko. W ciągu minuty zdecydowałem, że muszę do nich wyjść. Okazało się, że na różne sposoby wyszukiwały mój adres: jedna zobaczyła, gdzie jadę na hulajnodze, druga - zdjęcie zachodu Słońca ze strony mojej mamy. W końcu rozmawialiśmy bardzo dobrze, zrobiliśmy zdjęcie i odeszły radosne. Ogólnie jestem bardzo towarzyski, lubię żartować. Wszystko to mnie ładuje - uśmiecha się piosenkarz i opowiada, jak woli odpoczywać w czasie wolnym od nauki i koncertów: - Chcę zostać sam na sam ze swoimi myślami: słuchać muzyki, czytać książkę. To prawda, że nie zdarza się to często. Zwykle w pobliżu są bliscy ludzie, których naprawdę cenię, a oni odwzajemniają się.
Nikita Bielko czuje się najbardziej szczęśliwym, gdy jest w ruchu. Jest pewien, że gdyby nie muzyka, poszedłby do sportu. Nawiasem mówiąc, aktywnie uczęszcza na siłownię i gra w piłkę nożną. Mówi, że pobudza go duch rywalizacji. Prawdopodobnie dlatego wiele razy piosenkarz brał udział w różnych programach i konkursach.
Nawiasem mówiąc, łączenie studiów i działalności koncertowej młodemu talentowi jest dość łatwe. Dobrą bazę stworzyła uczelnia.
- Wielu nauczycieli oczywiście podchodzą ze zrozumieniem. Chociaż są tacy, którzy mówią, że nie oglądają telewizji i nie znają żadnych gwiazd – wymagania dla wszystkich są takie same. Zasadniczo właściwa pozycja. A ja z kolei nie jestem leniwy: przygotowuję referaty, prace semestralne, zdaję zaliczenia i egzaminy - mówi.
Głównym marzeniem Nikity jest bycie szczęśliwym człowiekiem. Być takim pomoże tylko sprawa, której facet poświęca większość swojego czasu. Chodzi o muzykę. Chciałby być muzykiem: tworzyć kompozycje, zbierać duże sale…
- Chcę być słyszany! Aby moje piosenki znała ogromna liczba osób, i to daleko poza granicami Białorusi - mówi rozmówca. - Aby muzyka Nikity Bielko dawała prawdziwe emocje i zmieniała życie na lepsze.
Głównym marzeniem Nikity jest bycie szczęśliwym człowiekiem. Być takim pomoże tylko sprawa, której facet poświęca większość swojego czasu. Chodzi o muzykę.
Marina WALACH,
zdjęcia - dzięki uprzejmości bohatera publikacji i BELTA,
gazeta "7 dni".