Projekty
Government Bodies
Flag Poniedziałek, 10 Listopada 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
23 Września 2025, 20:00

Łowca „Tygrysów”. Ten Białorusin samodzielnie podpalił niemiecki czołg i zniszczył 20 wrogich strzelców maszynowych

Trudno nawet policzyć, ile razy w ciągu wojny Białorusin Michaił Czekan znalazł się o włos od śmierci. Co najmniej dwukrotnie jego broń została zniszczona przez bezpośrednie trafienie pociskiem, ale on sam nawet nie został ranny. Pewnego razu żołnierz zdecydował się na desperacki krok: dopuścił niemieckiego „Tygrysa” na odległość zaledwie 200 m, podpalił go, a następnie zniszczył dwa tuziny strzelców maszynowych podążających za czołgiem.

„Pracowaliśmy z potrójną siłą”

Michaił Czekan urodził się w obwodzie homelskim, chociaż większość swojego życia spędził w wsi Redigerowo w powiecie luninieckim obwodu brzeskiego. Rodzice zmarli wcześnie, a młodszymi dziećmi opiekowały się starsze siostry. Samodzielne życie rozpoczęło się w 1940 roku, kiedy nasz bohater wstąpił do Leningradzkiej szkoły fabryczno-zakładowej. W maju następnego roku wraz z towarzyszami wyruszył na Ural, uważany za strategicznie ważne miejsce do tworzenia zakładów wojskowych ze względu na swoje oddalenie od zachodniej granicy. Był to interesujący, ale ciężki czas, młodzież musiała mieszkać w namiotach rozstawionych bezpośrednio na polach.

- Tata pracował jako tynkarz przy stacji Jurga w obwodzie nowosybirskim, wraz z kolegami budowali jeden z zakładów wojskowych i mieszkania dla przyszłych pracowników. Kiedy rozeszła się wiadomość, że nazistowskie Niemcy zaatakowały Związek Radziecki, praca nabrała tempa – opowiada córka weterana Galina Daniłowicz. – W rezultacie już w maju 1942 roku fabryka została uruchomiona. A tata wyruszył na kolejną budowę – tym razem do huty aluminium, która znajdowała się na stacji Nowotroick w obwodzie czkałowskim.

Praca w niekorzystnych warunkach pogodowych i ciągłe niedożywienie mocno odbiły się na zdrowiu: u młodego człowieka zaczęły odmawiać nogi, lekarze zdiagnozowali reumatyzm stawów. Trzy miesiące spędził na szpitalnym łóżku, a potem poszedł do komendy wojskowej i zgłosił się na ochotnika na front. W tym czasie Michaił Czekan właśnie skończył 18 lat. W ten sposób trafił do batalionu zapasowego Okręgu Wojskowego Uralu, a następnie został żołnierzem Armii Czerwonej w rezerwowym pułku Frontu Stepowego.

- Tata często opowiadał nam, swoim dzieciom i wnukom, że armia uratowała mu życie. Po trafieniu do pułku znalazł się w rękach doświadczonego lekarza wojskowego, który postawił go na nogi - opowiada córka weterana.

Dwukrotnie ocalały

Na początku lipca 1943 roku rozpoczęła się bitwa pod Kurskiem – jedna z największych bitew w historii ludzkości, którą historycy słusznie zaliczają do kluczowych wydarzeń Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Brał w niej udział strzelec 76-milimetrowego działa Drugiego Frontu Ukraińskiego Michaił Czekan. Gdzieś w pobliżu walczył również jego starszy brat Wasilij, który poległ tam śmiercią bohaterską, ale rodzina dowiedziała się o tym dopiero po wojnie...

- Artylerzyści walczyli przeciwko faszystowskim „tygrysom” i „panterom”, gdy nagle działo ojca zostało zniszczone bezpośrednim trafieniem pocisku. On sam cudem przeżył – wspomina Galina Daniłowicz.

W połowie lipca rozpoczęła się ofensywa wojsk radzieckich. Niemcy wycofali się nad Dniepr, a pułk artylerii, w którym służył Michaił Czekan, został przeniesiony do rezerwy głównodowodzącego Drugim Frontem Ukraińskim. Jesienią rozpoczęła się nowa ofensywa już na prawym brzegu Dniepru – i Michaił Czekan ponownie omal nie zginął. Tym razem jego działo zostało zniszczone przez bombę, ale sam artylerzysta pozostał cały.

Dalsza droga bojowa żołnierza przebiegała przez Ukrainę. 30 października 1943 r. strzelec 1844. pułku artylerii przeciwczołgowej 30. oddzielnej brygady artylerii przeciwczołgowej szeregowy Michaił Czekan wyróżnił się w walce w okolicy wsi Pietrowo w obwodzie kirowogradzkim. W liście pochwalnym żołnierza czytamy: „Przeciwnik siłą 12 czołgów i piechoty zmotoryzowanej trzykrotnie zaatakował szyki bojowe baterii w momencie, gdy nasi żołnierze nie zdążyli jeszcze okopać się w punkcie oparcia. Wtedy strzelec Czekan dopuścił niemieckiego „Tygrysa” na 200 metrów i drugim pociskiem podpalił go. Po zapaleniu czołgu przeniósł ogień na żołnierzy z bronią maszynową, którzy podążali za czołgiem, i zniszczył do 20 Niemców. Wszystkie trzy ataki wroga zostały odparte”. Za ten wyczyn młody artylerzysta został odznaczony Orderem Chwały III stopnia.
A potem były ciężkie walki na terytorium Rumunii, Węgier, Czechosłowacji... W rodzinie weterana przechowywany jest ważny dokument: kopia listy nagród przedstawionej przez dowódcę Kawtaśkina, w której proponuje się nadanie Michałowi Archipowiczowi Czekanowi tytułu Bohatera Związku Radzieckiego. W dokumencie czytamy: „Podczas odparcia 12 kontrataków wroga w rejonie miasta Kluż, w pobliżu wsi Dial, ogniem swojego działa zniszczył do 100 żołnierzy i oficerów wroga oraz 5 jego stanowisk karabinów maszynowych. O godz. 8.00 w dniu 6.10.1944 r. wróg przeprowadził atak na nasze oddziały. Otwierając gwałtowny ogień w kierunku nacierającego wroga, towarzysz Czekan celnym ostrzałem zniszczył do 15 żołnierzy i oficerów oraz 1 karabin maszynowy. W krótkich odstępach czasu wróg ponownie zaatakował nasze oddziały, ale celnym ogniem z działa Czekana został rozproszony i, ponosząc duże straty, wycofał się. Nawet ogromne straty i niepowodzenia kontrataków nie powstrzymały wroga. Z wyjątkową zaciekłością przystąpił do czwartej ofensywy. Michaił Czekan, prowadząc celny ogień, zniszczył do 20 żołnierzy i oficerów. Amunicja się kończyła. Wróg zbliżył się do działa na odległość 50-60 metrów. Granatami i ogniem z automatu Czekan zniszczył 18 żołnierzy i oficerów wroga. Wróg został zmuszony do wycofania się na pozycje wyjściowe".

Niestety, wniosek o nadanie tytułu Bohatera Związku Radzieckiego nie został poparty. Jednak za te wyczyny, rozkazem z 26 grudnia 1944 roku, Michaił Czekan został odznaczony innym wysokim odznaczeniem dla szeregowych żołnierzy – Orderem Czerwonego Sztandaru. Za męstwo wykazane podczas wyzwolenia Rumunii sierżant Czekan został również odznaczony medalem „Za odwagę”.

„Reprezentowali armię zwycięzców”

Wiadomość o Wielkim Zwycięstwie nadeszła, gdy pułk, w którym służył nasz bohater, znajdował się w Czechosłowacji, niedaleko Pragi. Tam faszyści nadal stawiali zaciekły opór.

– Nieoczekiwanie przebrano tatę w nowy mundur i wysłano do Bratysławy, gdzie znajdował się sztab pułku. Tam poinformowano go, że jedzie do Moskwy, aby wziąć udział w historycznej Defiladzie Zwycięstwa – opowiada Galina Daniłowicz.

Dzień 24 czerwca 1945 roku stał się dla Michaiła Archipowicza pamiętny na całe życie.

- Nawet wielogodzinne zajęcia i przygotowania do uroczystości nie zepsuły wrażenia. Wtedy żołnierze nie zdawali sobie jeszcze sprawy z całego znaczenia tego wydarzenia, ale rozumieli, że zostali wybrani do reprezentowania armii zwycięzców w bardzo ciężkiej, krwawej wojnie. Próba generalna odbyła się na lotnisku w Tuszino. Wiele razy tata opowiadał zarówno swoim bliskim, jak i uczniom, z którymi bardzo często się spotykał, o wrażeniach z udziału w tym wielkim wydarzeniu, o widoku Placu Czerwonego i pokonanych sztandarach wroga. Był to triumf zwycięzców nad całym systemem ideologii faszystowskiej – mówi córka weterana.

A potem Michaiła Archipowicza czekała długa droga na Daleki Wschód, do Mongolii. Podczas wojny radziecko-japońskiej był dowódcą działa 578. pułku artylerii bojowej 47. brygady artylerii przeciwpancernej Frontu Zabajkalskiego. Żołnierz został zdemobilizowany dopiero w maju 1947 roku. W 1949 roku ożenił się z Rosjanką Lidią Drobnową – pracownicą pociągu sanitarnego, który przewoził rannych z frontu. W rodzinie urodziło się czworo dzieci: Wiaczesław, Swietłana, Siergiej i Galina. Michaił Archipowicz zmarł 24 lipca 1996 roku, przeżywając swoją żonę o 20 lat.

Julia GAWRILENKO,
zdjęcia udostępnione przez rodzinę Michaiła CZEKANA,
„7 dni”

TOP wiadomości
Świeże wiadomości z Białorusi