
17 czerwca, Mińsk /Kor. BELTA/. Dyrektor generalny Belavia Igor Czerginiec skomentował na antenie Belarus 1 odwołanie lotów do Mińska przez dubajskiego przewoźnika lotniczego FlyDubai, informuje BELTA.
„Nadal latamy do Dubaju. Tak, jest to dla nas bardzo stresujące, ponieważ przestrzeń powietrzna Iranu i sąsiednich krajów jest zamknięta. Jesteśmy zmuszeni wydłużyć czas lotu i lądować w Taszkiencie w celu uzupełnienia paliwa. Jednocześnie loty są pełne. Pasażerowie przeszli z linii lotniczych FlyDubai przede wszystkim na nasze loty. Nie możemy, nie chcemy i nie mamy prawa pobierać od pasażerów dodatkowych opłat za nasze dodatkowe koszty. Nie policzyliśmy jeszcze, ale myślę, że obecnie latamy ze stratą przy pełnych lotach” – zaznaczył Igor Czerginiec.
Według niego, pomimo pracy ze stratą, pasażerowie są Białorusinami, dlatego Belavia nie zamierza zawieszać lotów. „Nasz konkurent zawiesił loty i na razie nie zajmuje się pasażerami” – dodał.
Odpowiadając na pytanie, czy w takich sytuacjach siły wyższej istnieje plan awaryjny, aby dotrzeć do właściwego miejsca, Igor Czerginiec podkreślił, że Belavia przewiduje takie sytuacje. „Mamy wysoko wykwalifikowanych pilotów i służbę nawigacyjną. Znajdujemy takie rozwiązania. Często jest to dla nas stratą, ale myślę, że wszystko nam się zwróci ze wzrostem” – jest przekonany.
Jednocześnie linia lotnicza nie będzie w stanie zwiększyć liczby lotów do
Dubaju, ponieważ nie jest to sprawa szybka. „Potrzebny jest czas na planowanie,
uzyskanie wszystkich zezwoleń od władz lotniczych, specjalnych slotów na
przylot i odlot z lotniska, w tym przypadku w Dubaju. Dlatego na razie nie
będziemy w stanie zwiększyć liczby lotów” – podkreślił.