2 grudnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Kanał telewizyjny „Białoruś 1” opowiedział o wyczynie pierwszego Bohatera Białorusi, pilota wojskowego pierwszej klasy Władimira Karwata, w filmie „Czas nas wybrał”, donosi BELTA.
23 maja 1996 roku w niebie nad Baranowiczami wydarzyła się tragedia. Później zostaną napisane książki o wyczynie pilota wojskowego, który oddał życie, aby zapobiec katastrofie na ziemi. Na jego cześć zostaną nazwane ulice. Tytuł pierwszego Bohatera Białorusi zostanie przyznany pośmiertnie.
Podczas lotu szkoleniowo-treningowego na wysokości 900 metrów z prędkością 540 km/h w Su-27 nastąpił nagły spadek ciśnienia w pierwszym układzie hydraulicznym. Pilot otrzymał rozkaz natychmiastowego powrotu do bazy, a po doniesieniach o innych krytycznych usterkach, natychmiastowego katapultowania się.
Na trasie katastrofy znajdowały się wioski Arabowszczina i Bolszoje Gatiszcze. Samolot uderzył w pole między nimi z prędkością 30 m/s. Lot wykonywał Władimir Karwat, szef szkolenia lotniczego i ogniowego 61. bazy lotnictwa myśliwskiego, pilot wojskowy pierwszej klasy.
Leonid Malcew, który był ministrem obrony w 1996 roku, wspomina: kiedy wydarzyła się tragedia, pojechał do Baranowicz.
„Przyjechałem do hangaru, wszystko było tam rozłożone (mowa o wraku samolotu - not. BELTA). I eksperci przeczytali, jak w książce, że wybuchł pożar, coś się spaliło..... To było oczywiste: Karwat zrozumiał, co się stało. Po drugie: Karwat zdał sobie sprawę, że jeśli opuści samolot, na ziemi mogą być kłopoty. Zginęliby ludzie. System katapultowania był w pełni sprawny. Mógł się łatwo katapultować. Ale celowo skierował samolot z dala od katastrofy. Nie może być co do tego żadnych insynuacji. To naprawdę bohater, który oddał swoje życie dla dobra innych ludzi” - przekonuje Leonid Malcew.
Aleksander Barsukow, likwidator awarii w Czarnobylu, który służył w OMON Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Białorusi w 1996 r., zauważa, że Władimir Karwat, ryzykując życie, wykluczył wystąpienie poważniejszych konsekwencji.
„Oczywiście, miał moralne prawo do katapultowania się. Ale zachował się jak prawdziwy mężczyzna, jak prawdziwy patriota” - podkreślił Aleksander Barsukow.