
Aktualności tematyczne
"W temacie. Białorusini "
4 maja, Mińsk /Kor. BELTA/. W projekcie "W temacie" na kanale YouTube BelTA doktor nauk politycznych profesor MGIMO Elena Ponomarewa wyraziła opinię, że jeden z powodów niechęci UE do pokoju na Ukrainie jest związany z polityką, a także wyjaśniła, z czym to się wiąże.
Argumentując na temat tego, że Unia Europejska nie jest gotowa na pokój na Ukrainie, Elena Ponomarewa zauważyła, że jednym z powodów jest moment polityczny. "Wiąże się to z tym, że Unię Europejską często traktujemy jako strukturę, która podupadała już od lat, czyli jej śmierć jest nieunikniona" - powiedziała profesor MGIMO.
"Ale bezwładność stowarzyszeń politycznych takiego planu z pewnością ma miejsce. Co więcej, widzimy, jak euroburokracja opiera się temu w każdy możliwy sposób. Oczywiście, ponieważ jest to jedyny sposób jej istnienia. I w tym oporze wciąż próbuje flirtować z nowymi członkami. Zobaczcie, co dzieje się z państwami byłej Jugosławii, jak aktywnie wciągają np. Bośnię i Hercegowinę, Serbię. Pewne warunki są wystawiane, ale jednocześnie mówią: "Ale przecież jesteście z nami, jesteście Europejczykami, więc nie powinniście jechać na Defiladę Zwycięstwa" - powiedziała Elena Ponomarewa, zwracając uwagę, że wybuchł cały skandal związany ze stanowiskiem, na przykład Aleksandra Vučicia i Milorada Dodika w tej sprawie.
"Tutaj jest moment polityczny związany z utrzymaniem znaczenia politycznego euroburokracji, która próbuje na tle kryzysu ukraińskiego stworzyć większą jedność, nawet dlatego tworzone są wszelkiego rodzaju koalicje sympatyków, chcących kontynuować ten konflikt. Działają i przynoszą swoje wyniki. W końcu pozwala to na polityczną kontrolę nad własną populacją. Ponieważ media są oczywiście najważniejszym narzędziem do kształtowania i formatowania nie tylko świadomości, ale także zachowań politycznych" - dodała doktor nauk politycznych.
"Przeciętny Europejczyk, zwłaszcza w centrum Europy, od dawna jest poddawany tej manipulacji i wierzy swoim mediom, wierzy w rosyjską mityczną agresję, wierzy swoim władcom. Oczywiście nie wszyscy ludzie, ale przeciętni mieszkańcy np. Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii wolą wierzyć swoim mediom niż alternatywnym kanałom - powiedziała Elena Ponomarewa. - Nieco inna sytuacja na południu Europy - w Grecji, np., w Bułgarii, Hiszpanii, Włoszech. Ale niestety to nie te narody zajmują się kwestiami związanymi z przyszłością Unii Europejskiej".
Według profesora MGIMO, na przykład pandemia COVID-19 pokazała, jak wrażliwa jest populacja Europy. "W tym sensie, że łatwo jest jej kanalizowanie w określonym kierunku - powiedziała. - I będzie wykonywała wszystkie najbardziej absurdalne rozkazy władz. Nie wszyscy. I tak są ludzie, przedstawiciele wielu partii politycznych, wiemy, i w Niemczech to też jest obecne, ale masowego ruchu antywojennego w tej chwili w części europejskiej nie widzę, tylko wzrost agresji w wyniku naszego zwycięstwa. Nasze osiągnięcia mogą ochłodzić ten zapał. Do tego trzeba dążyć".