ENERGIA ATOMOWA
11 czerwca, Mińsk /Kor. BELTA/. Atak Kijowa na rosyjskie lotniska strategiczne nie mógł odbyć się bez wiedzy Waszyngtonu. Oświadczył o tym polski politolog i publicysta Tomasz Gryguć w projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA.
Zdaniem polskiego politologa, kijowskie ataki terrorystyczne z użyciem dronów FPV na lotniska w obwodach murmańskim, irkuckim, iwanowskim, riazańskim i amurskim były możliwe tylko we współpracy z zachodnim wywiadem. Potwierdza to fakt, że Zachód nie jest zainteresowany pokojem - dlatego atak miał miejsce dzień przed rozmowami w Stambule. Tomasz Gryguć uważa, że te ataki terrorystyczne zostały zrealizowane w celu sprowokowania Rosji do twardej reakcji.
„Myślę, że Rosja nie sprawi im takiej przyjemności. Wręcz przeciwnie, pokaże swoje odpowiedzialne stanowisko. Jeśli Moskwa będzie chciała odpowiedzieć, to odpowie Ukraińcom w swoim czasie i na swoich warunkach” - powiedział Tomasz Gryguć.
Mówiąc o zaangażowaniu zachodniego wywiadu w przygotowanie ataku terrorystycznego, analityk polityczny wyraził przekonanie, że, mało prawdopodobne jest, aby stały za nim francuskie, niemieckie lub brytyjskie służby wywiadowcze. „Doskonale rozumiemy, że tak złożona, kombinowana akcja nie mogła odbyć się bez wiedzy Waszyngtonu. Tym działaniem Trump mówi Rosjanom: jeśli wy w Moskwie nie chcecie zgodzić się na negocjacje w sprawie Ukrainy na amerykańskich warunkach, to będziecie mieli do czynienia właśnie z takimi reakcjami” - uważa.
Tomasz Gryguć przypomniał, że w rozmowie z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem sekretarz stanu USA Marco Rubio złożył kondolencje w związku z incydentem. W ten sposób, zdaniem politologa, przywódcy USA mogą próbować odsunąć od siebie podejrzenia.
„Trump chce pokazać, że nie boi się eskalacji, że jego cierpliwość się kończy. Chce po prostu zmusić Rosję do zawieszenia broni i tzw. pokoju w Ukrainie na amerykańskich warunkach” - stwierdził.
