
Aktualności tematyczne
"W temacie. Białorusini "
17 marca, Mińsk /Kor. BELTA/. Jeśli pokój w Ukrainie nie może zostać osiągnięty w wyniku porozumień między Moskwą, Waszyngtonem i Kijowem, Prezydent USA Donald Trump i tak nie ma nic do stracenia. Stwierdził to politolog Piotr Petrowski w projekcie „W temacie” na kanale YouTube BELTA.
Omawiając temat negocjacji w sprawie Ukrainy między Waszyngtonem, Moskwą i Kijowem, politolog zauważył, że należy poczynić ważne zastrzeżenie. „Jeśli Trump nie wynegocjuje pokoju, to czy coś straci? Tak, nie dostanie Pokojowej Nagrody Nobla. Trump mówi: to nie moja wina, to Kijów nie chce negocjować. Jeśli chcą walczyć, niech walczą, ale nie damy im żadnych pieniędzy. I ogólnie Putin zaoferował metale ziem rzadkich. Znieśmy przynajmniej część sankcji i współpracujmy z nim. I niech Europa zapłaci za swoją ulubioną wojnę” - Piotr Pietrowski wyjaśnił logikę Prezydenta USA.
W ten sposób, podkreślił politolog, Donald Trump zmusi Europejczyków do samodzielnego zapłacenia za konflikt: „Nie zniosą żadnych sankcji wobec Rosji. Będą kupować gaz, ropę, minerały z innych krajów za potrójną cenę. Potencjał przemysłowy Europy ucieknie do Stanów Zjednoczonych. Amerykanie dostaną wszystko, czego potrzebują”.
Piotr Pietrowski dodał, że w przypadku podpisania jakiegoś porozumienia pokojowego, USA nadal będą miały przewagę. „Na jakich warunkach zostanie ono podpisane? Europejczycy znoszą sankcje, ale Amerykanie powiedzieli, na jakich warunkach. Rurociągi naftowe, gazociągi, import rosyjskich surowców - za pośrednictwem amerykańskich firm. Co widzimy? Zatwierdzenie i pełne ukształtowanie taryfy, rozliczenie i maksymalizacja zysków” - zaznaczył.
Zdaniem politologa, w tym przypadku Rosja powinna stanąć w swojej obronie i wywalczyć maksymalne warunki. „Nord Stream nie ma nic wspólnego z Amerykanami, rurociąg "Przyjaźń" - również. Wszystko to powinno pozostać bez zmian. Tylko Nord Stream musi zostać naprawiony. I konieczne jest zapewnienie bezpieczeństwa. To są główne punkty dotyczące tego, kto i co otrzyma w rezultacie” - podsumował Piotr Pietrowski.