
23 stycznia, Mińsk /Kor. BELTA/. Obcokrajowcy, walczący w Ukrainie, mają możliwość zerwania kontraktu w dowolnym momencie, dlatego istnieje duża rotacja białoruskich najemników. Wasilij Weremejczyk, najemnik, który brał udział w walkach na Ukrainie jako członek „Pułku Kalinowskiego”, uznanego na Białorusi za organizację terrorystyczną, powiedział o tym na antenie kanału telewizyjnego „Białoruś 1”, donosi BELTA.
Białoruski najemnik uciekł z Ukrainy na Litwę, a następnie z Litwy do Wietnamu, skąd został poddany ekstradycji w sprawie karnej.
Odpowiadając na pytanie o liczbę bojowników „Pułku Kalinowskiego”, Wasilij Weremejczyk powiedział, że jest „dość duża rotacja personelu”. „Dlaczego? Cudzoziemiec ma możliwość zerwania kontraktu w dowolnym momencie i odejścia. W związku z tym ludzie przychodzą i widzą zupełnie coś innego niż to, co widzą w filmach, zabawkach, kreskówkach czy na TikToku. Rozczarowują się - albo naprawdę się boją, albo doznają kontuzji i wyjeżdżają. Zasadniczo w szczytowym momencie PKK („pułk Kastusia Kalinowskiego” - not. BELTA) było około 300 osób. Mniej więcej. Prawdopodobnie przez cały ten czas przewinęło się ponad tysiąc osób. Nie tylko przez PKK, ale przez różne struktury SZU. Mamy na myśli Białorusinów” - powiedział Wasilij Weremejczyk.
Początkowo, jak wyjaśnił, najemnicy dysponowali bronią radziecką i zachodnią bronią przeciwpancerną. Obecnie białoruscy najemnicy walczą głównie przy użyciu broni krajów NATO - czeskiej, belgijskiej, amerykańskiej, szwedzkiej.