Projekty
Government Bodies
Flag Poniedziałek, 23 Czerwca 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Społeczeństwo
24 Maja 2025, 15:03

Debaty na celowniku. Jak Trzaskowski i Nawrocki próbują zwabić wyborców przed drugą turą

W piątek 23 maja odbyła się debata pomiędzy kandydatami na prezydenta Polski Rafałem Trzaskowskim i Karolem Nawrockim. Druga tura wyborów, która zadecyduje o tym, kto zostanie prezydentem, odbędzie się 1 czerwca, więc kandydaci robią wszystko, co w ich mocy, aby przyciągnąć elektorat, który wciąż jest niezdecydowany. W końcu to od nich będzie zależało, kto wygra wybory.

Rafał Trzaskowski, obecny prezydent Warszawy, jest kandydatem Platformy Obywatelskiej (PO), której liderem jest Donald Tusk. W skrócie można to nazwać opcją pro-brukselską. Z drugiej strony, Karol Nawrocki, szef Instytutu Pamięci Narodowej, jest teoretycznie kandydatem bezpartyjnym, ale w rzeczywistości jest wspierany przez partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS), kierowaną przez Jarosława Kaczyńskiego. PiS dokonał ostatnio politycznego zwrotu w kierunku administracji Trumpa i partii w UE, które można nazwać eurosceptycznymi. Niewątpliwie dużym obciążeniem dla PiS jest postać Mateusza Morawieckiego, polityka, który przez długi czas pełnił funkcję premiera. Podpisał on szereg umów zgodnych z kierunkiem polityki Brukseli, które zostały odebrane przez znaczną część polskiego społeczeństwa jako zdrada interesów narodowych. Mowa chociażby o pakcie migracyjnym czy aktach dotyczących tzw. zielonego porządku.

Jarosław Kaczyński zdecydował się wystawić kandydata niezależnego, który mógłby łatwo odciąć się od błędnych decyzji polityków PiS. Wybór padł na Karola Nawrockiego, mało znanego polityka. To ten sam schemat, co nominacja Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. Jarosław Kaczyński został przedstawiony Dudzie przez Zbigniewa Ziobro, pod którego rządami był wcześniej jednym z wiceministrów sprawiedliwości. Sondaże przedwyborcze nie dawały Dudzie żadnych szans w rywalizacji z Komorowskim o prezydenturę. Kaczyński zdecydował się więc wystawić w wyborach znanego politologa, spodziewając się, że Duda przegra. Jednak ta porażka nie miała rzucić cienia na wizerunek PiS. Ku zaskoczeniu Kaczyńskiego (i nie tylko jego), Duda wygrał wybory i został prezydentem.

Obecnie mamy więc do czynienia z nieco podobnym scenariuszem z udziałem Nawrockiego.

Niewykluczone, że dla PiS jest to teraz walka o przetrwanie. W końcu zwycięstwo Trzaskowskiego będzie oznaczać, że Donald Tusk, który wielokrotnie deklarował, że załatwi afery związane z politykami PiS, zdobędzie pełnię władzy.

Jan Hartman dla tygodnika Polityka pisze: „Są debaty, które decydują o wyniku wyborów. Czy piątkowa debata kandydatów na prezydenta była jedną z nich? Najprawdopodobniej tak. Bo tym razem Rafał Trzaskowski, jak to się mówi w brutalnym języku publicznej odmiany życia publicznego, „zmiażdżył” Karola Nawrockiego. A dokładniej - znów używając tego języka - Nawrocki „dokonał samozniszczenia”. Język jest jak najbardziej odpowiedni, bo Karol Nawrocki zrobił wszystko, aby jego pochodzenie nie zostało zapomniane. Takiej feerii obrzydliwości, kpin, oszczerstw i jawnego chamstwa zapewne wielu z nas się nie spodziewało. Wypowiedzi Nawrockiego składały się głównie z kłamstw, przeinaczeń, oszczerstw, kpin i chamskiego obalania tego, co usłyszał od swojego przeciwnika, i wszystko to w towarzystwie sztucznych agresywnych uśmieszków, nerwowego wiercenia się i krzyżowania nóg”.

Czy ta ocena jest słuszna i czy piątkowa debata zadecyduje o wyniku wyborów?

Zarówno Trzaskowski, jak i Nawrocki mają swój tzw. twardy elektorat. Problem obu kandydatów polega na tym, że ten elektorat jest zbyt mały, aby wygrać wybory.

Sławomir Mentzen (trzeci wynik w pierwszej turze wyborów) zaprosił Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego do komunikacji na swoim kanale YouTube. Jak twierdzi, w ten sposób chce pomóc wyborcom w podjęciu decyzji przed drugą turą wyborów prezydenckich. W tym celu politycy PO i PiS zostali zaproszeni do podpisania deklaracji.

Składa się z ośmiu elementów:

1. Nie podpiszę żadnej ustawy, która zwiększa istniejące podatki, składki, opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne.

2. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej transakcje gotówkowe i będę wspierał polskiego złotego.

3. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej wolność wyrażania poglądów zgodnych z Konstytucją RP. 

4. Nie pozwolę na wysyłanie polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy.

5. Nie podpiszę ustawy ratyfikującej przystąpienie Ukrainy do NATO.

6. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej Polakom dostęp do broni.

7. Nie zgodzę się na przekazanie kompetencji organów Republiki Polskiej organom Unii Europejskiej.

8. Nie podpiszę ratyfikacji żadnych nowych traktatów UE, które osłabiają rolę Polski, np. osłabiają jej prawo głosu lub odbierają prawo weta.

Karol Nawrocki podpisał na czwartkowym spotkaniu ośmiopunktową deklarację Sławomira Mentzena. Pozytywnie wypowiedział się również o większości jej punktów.

Piątkowa debata postawiła natomiast Nawrockiego w niezbyt dobrym świetle. Trzaskowski miał tu wyraźną przewagę, wspominając o przeszłości kibica piłkarskiego Nawrockiego, jego powiązaniach z gdańskimi gangsterami czy mieszkaniu, które Nawrocki kupił kiedyś na niejasnych warunkach.

Wszystkie te problematyczne tematy wytrąciły Nawrockiego z równowagi do tego stopnia, że zdecydował się na użycie w trakcie programu małego woreczka z nieznaną substancją. Niezależnie od tego, czym był ten preparat, zażycie takiego stymulantu podczas debaty oglądanej przez miliony Polaków stawia pod znakiem zapytania stan psychiczny kandydata na prezydenta. Internet donosi, że Nawrocki zażywał narkotyk na bazie nikotyny. Efekt jest taki, że nikotyna działa stymulująco, wywołuje uczucie rozluźnienia, a w niektórych sytuacjach działa uspokajająco.

W internecie rozpętała się burza. Nowrocki oficjalnie wezwał Trzaskowskiego do przeprowadzenia wspólnych testów narkotykowych. Czekamy na odpowiedź Trzaskowskiego. W Warszawie od dawna krążą plotki, że Trzaskowski zażywa leki psychotropowe.

Pytanie tylko, czy Nawrocki po prostu nie poradził sobie ze stresem debaty, czy była to celowa prowokacja, by wrobić Trzaskowskiego?

Jak widać, debaty w Polsce nie dotyczą tematów społecznych, publicznych czy geopolitycznych, ale psychotropów zażywanych przez kandydatów na prezydenta. A ja mam jedno pytanie: jaka jest przyszłość kraju, w którym taka osoba zostaje prezydentem?

Tomasz Szmydt


TOP wiadomości
Świeże wiadomości z Białorusi