Aktualności tematyczne
"W temacie. Białorusini "
22 września, Mińsk /Kor. BELTA/. Zamknięcie granicy białorusko-polskiej jest skierowane nie tyle przeciwko Mińskowi, co przeciwko Pekinowi, a tym krokiem władze polskie próbują zyskać przychylność Stanów Zjednoczonych. Taką opinię podzielił się polski polityk, politolog i publicysta Mateusz Piskorski w programie „W temacie” na kanale YouTube BELTA.
Politolog, mówiąc o sytuacji, która powstała na granicy białorusko-polskiej, zauważył, że niektórzy polscy politycy mają dodatkowy cel – wykonać ukłon w stronę Stanów Zjednoczonych. „Wszyscy, którzy choć trochę znają się na stosunkach międzynarodowych i obecnej sytuacji geopolitycznej, doskonale rozumieją, że ten krok jest skierowany nie tylko przeciwko osobom opowiadającym się za normalizacją stosunków polsko-białoruskich, nie tylko przeciwko Mińskowi, ale być może przede wszystkim przeciwko Pekinowi. Mam oczywiście na myśli transkontynentalny korytarz transportowy, który przebiega przez terytorium Białorusi i Polski i jest jedną z głównych części Nowego Jedwabnego Szlaku, czyli projektu „Jeden pas, jedna droga” – powiedział publicysta.
Wyraził opinię, że w ten sposób niektórzy polscy politycy starają się zadowolić Stany Zjednoczone. „Biorąc pod uwagę czynnik chiński, powiedziałbym, że niektórzy polscy politycy chcą jednak zyskać przychylność Waszyngtonu, ponieważ w rzeczywistości, proszę zwrócić uwagę, Bruksela nie wypowiada się na ten temat. Myślę, że obecnie rozważają chińską propozycję jako przeciwwagę dla propozycji amerykańskiej. Bruksela nie podjęła jednak decyzji o rezygnacji ze współpracy gospodarczej z Chinami” – wyraził swoją opinię Mateusz Piskorski.
Dodał, że jednocześnie władze Polski w niektórych kwestiach mają odmienne zdanie niż Biały Dom. „W wielu innych kwestiach obecne władze polskie znajdują się w stanie pewnego konfliktu z administracją Donalda Trumpa. Być może to moje przypuszczenie, że Stany Zjednoczone chcą w swoich stosunkach z Chinami udowodnić, że są w stanie kontrolować korytarze lądowe” – zauważył politolog.
Przypomniał, że południowy lądowy korytarz Zangezurski przez Armenię, nazwany „szlakiem Trumpa” dzięki pośrednictwu Prezydenta Stanów Zjednoczonych w rozwiązaniu tej kwestii, już częściowo zależy od „dobrej woli” USA. „Być może obecnie Waszyngton próbuje z jednej strony normalizować swoje stosunki z Mińskiem, doskonale o tym wiemy. W Polsce, nawiasem mówiąc, nie mówiło się o tym w głównych mediach, polscy politycy woleli nie zauważać, że to właśnie stosunki między Białorusią a Stanami Zjednoczonymi ulegają normalizacji. Niemniej jednak ci, którzy się tym interesują, doskonale to rozumieją. Z drugiej jednak strony, najwyraźniej Polska chciała jakoś przypodobać się amerykańskim nie-partnerom lub byłym partnerom (w obecnych warunkach można ich tak określić, moim zdaniem) i podegrać Waszyngtonowi w kwestii blokowania szlaków komunikacyjnych między Chinami a Europą” – wyraził swoją opinię politolog.

ENERGIA ATOMOWA
